W 186 odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców pokażę Ci 10 ważnych wniosków po 14 latach prowadzenia firmy w internecie, po przejściu od zarabiania w szkole 3 tys. złotych, przez 3 tys. w firmie do obecnie średnio 1 100 000 – 1 300 000. W rekordowych miesiącach było to 1 800 000 i w tamtym roku przekroczyliśmy 16 milionów przychodu. Wypisałem sobie 10 naprawdę ważnych lekcji, które chcę Ci przekazać, ale oczywiście nie wszystkie Ci od razu siądą, nie z wszystkimi będziesz się zgadzać, czy w ogóle je przyjmować do siebie. Czasami potrzeba 14 lat, żeby do pewnych wniosków dojść. Czasami niektórzy prowadzą firmę 30 lat i nigdy do tych wniosków nie dojdą, ale dojdą do innych.
Zbyt małe marzenia
Po pierwsze – jesz małymi łyżkami, bo myślisz, że tak trzeba. To jest bardzo ważny wniosek. Czyli po prostu masz za małe marzenia i za wolno w tym biznesie idziesz. Ja to widzę u siebie. Jak sobie przypominam te dawne lata, to za długo dochodziłem do pewnych większych sum, większych kwot. Za wolno dochodziłem do ryzyka czy powiedzmy tego, żeby iść szybciej w tym biznesie.
I z perspektywy tych 14 lat widzę, że to był duży błąd, bo nie było żadnych logicznych powodów oprócz blokad w głowie, że nie mogę chcieć czegoś więcej, że nie wypada mieć aż tak dużych marzeń. Po prostu miałem za małe marzenia i za małe cele. W 2023 przekroczyliśmy 16 milionów przychodu, a lata temu cieszyłem się lata z 3 000- 5 000 z kursów. Radość z tego, że udało mi się to osiągnąć blokowała mnie, żeby sięgać po więcej. Za wolno zrozumiałem, że życie to jest wielki szwedzki stół, gdzie to Ty wybierasz, czy sobie nałożysz danie za milion, czy nałożysz danie za 3 złote. Nikt tego stołu nie pilnuje, a nam się wydaje, że nie wypada wziąć wielkiego tortu czy wielkiego kawałka mięsa za milion złotych. Bo myślisz, że ktoś Ci to zabierze, że ktoś Cię aresztuje, że będziesz miał kontrolę skarbową, bo chcesz mieć większe marzenia, że zarabianie większych pieniędzy wpędzi w jakieś problemy. I podchodzimy do tego bardzo zachowawczo.
A tak naprawdę zrozumiałem, że to jest taka wielka pustynia, gdzie nikt nie chroni tych pieniędzy, tylko Ty swoim sprytem, umiejętnościami i wiedzą, możesz brać wszystko, co chcesz z tego wielkiego stołu. To jest kwestia mentalna – zadawanie sobie stale pytań: Ok, zrobiliśmy 100k w tym miesiącu. Co musimy robić i jak musimy to zrobić, żeby zrobić 200 000? Możemy np. wydać więcej na reklamę, częściej robić webinary. Skoro robię webinary wieczorem, mogę robić je też rano. Ciekawe, czy to się sprawdzi, skoro robimy jedną kampanię w miesiącu. Marketerzy, od których się uczyłem, robili kampanię raz na 3 miesiące i tego uczyli. Pieprzyć to. Sprawdźmy, co będzie, jak będę robił kampanię raz w miesiącu. I zaczęliśmy to robić. Później powiedzieliśmy sobie, by sprawdzić, jak to będzie robić ją dwa razy w miesiącu. Teraz robimy cztery kampanie miesięcznie i nikogo nie pytamy o pozwolenie. Czy możemy to zrobić, chociaż wielu ekspertów mówi: Wychodzisz z lodówki, robisz to za często? Pieprzę to. To mi zarabia pieniądze.
To ty jesteś kurczakiem, który jest wystraszony i jesteś na tyle głupi, że uwierzyłeś w te wszystkie książki, kursy ze Stanów Zjednoczonych czy od polskich marketingowców, którzy Ci mówili, że kampanię robisz raz na 3 miesiące. Nie miej ograniczeń. Po prostu sprawdź to. Nie bądź ubezwłasnowolniony. Ekspert tak napisał, to jest mój blog, to ja tego nie złamię. Właśnie łamanie tych reguł doprowadza do tego, że to ja wygrywam. Złam za miesiąc wszystko, co usłyszysz w tym podcaście. Podejdź do tego po swojemu, ryzykuj, sprawdzaj swoje rozwiązania. Nie możesz wierzyć, że Ci „eksperci” są bogami.
Sprawdzaj, testuj i łam zasady, bo życie jest wielkim szwedzkim stołem, z którego możesz brać ile chcesz. Tylko w głowie masz założone te bezpieczniki, od rodziny, znajomych: nie chciej więcej, zamordują Cię, porwą, stracisz te pieniądze, dostaniesz karę skarbową jak zarobisz za dużo. Co za bullshit! Sięgaj więcej.
Bezsensowne ograniczenia
Kolejna rzecz – dlaczego masz bezsensu jakieś ograniczenia? Ta druga kwestia to bardzo proste pytanie, które w odpowiednim momencie sobie zadaliśmy. Wydaliśmy na reklamę w danym miesiącu 50 000 zł. Zarobiliśmy z tego np. 500 tysięcy złotych. To, czemu nie wydamy 100 tysięcy i nie zrobimy miliona w tym miesiącu? Mniej więcej takie myślenie doprowadziło nas do tych wyższych wyników. Tam oczywiście była blokada, bo np. nie dało się już więcej wydać na reklamę na Facebooku, żeby te pieniądze działały efektywnie, więc szukaliśmy innych źródeł ruchu. I zaczęliśmy wydawać te pieniądze w Google. I to nam dało ten skok.
Więc jeżeli nie wydajesz nic na reklamę i masz tam jakąś sprzedaż, to zadaj sobie pytanie: co by było, gdybym jeszcze z tych zarobionych pieniędzy zainwestował w reklamę i pozyskał dużą liczbę nowych klientów? Zadawaj sobie stale pytania: Ile wydać na reklamę? Jak mogę dać więcej na reklamę? Skoro wydałem 1 tysiąc, co się stanie jak wydam 2 tysiące? Cały czas sobie podnosisz poprzeczkę i robisz symulację na podstawie tego, ile możesz wydać pieniędzy, żeby zarobić konkretną kwotę.
Ludzie kupują to, czego Ty byś nie chciał kupić
Trzecia rzecz, bardzo ważna – ludzie będą kupowali to, czego Ty byś nie chciał sprzedawać albo Ty nigdy byś nie kupił. Jeżeli ktoś ma jakąś fabrykę i sprzedaje jakieś produkty, albo jak ja sprzedaje kursy, wiedzę, aplikacje, to przeważnie, czego bym nie robił i jakbym się nie gimnastykował, zawsze będę sprzedawał produkty pod siebie. Czyli będę uważał z automatu, że to, co ja bym kupił, kupią też moi klienci. Tylko ludzie nie pamiętają, że przeważnie jeżeli masz dany biznes, jesteś w tym bardzo zaawansowany. Jeżeli coś robisz 10 lat, to pomijasz te najprostsze rozwiązania. A cały trik na zarabianie dużych pieniędzy jest w tym, że większość ludzi jest początkujących. Większość ludzi chce proste rozwiązania.
Dlatego zarobiłem duże pieniądze, bo sprzedałem coś, czego po pierwsze nigdy bym nie kupił, bo nie jest mi potrzebne, a po drugie w ogóle nie wierzyłem, że ludzie są w stanie coś takiego kupić. Na szczęście mam klientów, którzy działają w takich branżach i sprzedają takie produkty, gdzie ja się łapałem za głowę, że ktokolwiek mógłby to kupić. Ale widziałem ich wyniki sprzedażowe i stwierdziłem, że to ja jestem w złym miejscu. To ja mam złe myślenie, bo myślę za mądrze, zbyt skomplikowanie. Ludzie chcą przeważnie bardzo prostych rozwiązań i bardzo często jest tak, że nigdy w życiu byś nie sprzedał tego, co ludzie chcą kupować.
Więc zaproponuj coś, czego byś nigdy nie sprzedał. Zaproponuj coś, co nie jest dla Ciebie. Nie dlatego, żebyś tego nie sprzedał, bo to jest złe, tylko dlatego, że uważasz, że ludzie np. w branży kursów powinni to wiedzieć. Ja np. bardzo dobrze piszę, więc mi nie są potrzebne aplikacje ze sztuczną inteligencję, żeby pisały za mnie posty, bo świetnie to robię. Ale ja nie jestem swoim klientem. Większość moich klientów nie ma czasu na pisanie. To nie są pisarze, to nie są copywriterzy. To są właściciele firm i dla nich to, czego ja bym nie kupił, to jest game changer. Oni tego potrzebują, więc całkowicie się oddaliłem i zacząłem bardziej słuchać ludzi, a nie siebie. To jest bardzo ważna lekcja.
Skupiaj się na rozwiązaniach, nie na produktach
Czwarta rzecz, której się nauczyłem – nie mogę się skupiać na produktach. Nie mogę myśleć, że mam fajny produkt, tylko cały czas muszę przeskakiwać na myślenie, że mam rozwiązanie problemów danej grupy ludzi. Wiem, że to brzmi trochę jak bullshit, bo każdy mówi, że sprzedaje rozwiązania, a nie produkty, ale to tak działa. Mam wielu klientów, którzy mówią, że ich firma robi zaawansowane coś, albo że coś tam się dzieje technologicznie w tym ich produkcie. Kogo to interesuje? Ludzie nie mają teraz czasu, żeby się zastanawiać, czy Twój produkt, Twoje rozwiązanie jest superinnowacyjne, bo jakiś chlorek metanu oddziałuje na coś tam i to jest lepsze.
Ludzie chcą prostych rozwiązań. Jeżeli chcą umyć ręce, to chcą je umyć. Nie interesuje ich, w jaki sposób to mycie się stanie. Chcą mieć czyste ręce i chcą to zrobić szybko. Więc ludzi większość rzeczy nie interesuje. Są teraz tak przebodźcowani, że nie chcą czytać Twoich grubych ulotek, co i jak robi Twój produkt. Chcą tylko wiedzieć, że to rozwiąże ich problem. Dlatego szukaj problemów, które możesz rozwiązać. Problemów, których nikt inny nie rozwiązał, bo na to nie wpadł. W tym będą pieniądze.
Nie skupiaj się na superprodukcie, który jest zrobiony z tego i tego. Idź do ludzi, usiądź w poczekalni np. ze starszymi osobami, przejedź się tramwajem, słuchaj ludzi, obserwuj ich. Tam się nauczysz więcej niż na wielu uczelniach MBA. Pójdź na targ, słuchaj ludzi, rozmawiaj z nimi, spędź 7 dni ze swoimi klientami, jak ja na katamaranie z moimi. To była jedna z lepszych lekcji. Na żadnym MBA bym się nie nauczył tego, jakie ludzie mają głębokie potrzeby. Więc przebywaj ze swoimi klientami. Ja prowadzę też tysiące live’ów czy webinarów. Jestem ze swoimi klientami. Co tydzień mam kilka Zoomów i ludzie mi zadają pytania. Zaczynam rozumieć te pytania, zaczynam rozumieć lepiej moją grupę odbiorców.
Nawet jeżeli nie masz pomysłu na produkt czy rozwiązanie, a zrobisz 100 spotkań ze swoimi klientami np. na Zoomie, to musiałbyś być głuchy lub nieogarnięty, żeby nie znaleźć 50 pomysłów na produkty, które wynikają z tego, jakie ludzie mają problemy. Wsłuchuj się w problemy, a wtedy zobaczysz, jakie zaczniesz zarabiać pieniądze.
Oferowanie doświadczeń zamiast produktów
Piąta rzecz, której większość firm nie rozumie – posiadanie usługi lub produktu to obecnie za mało. Produkty ma każdy. Ludzie szukają doświadczenia, przeżyć, doznań. Ja nie oferuję samych webinarów. Oferuję doznanie, motywację, inspirację, kogoś opierdzielę, kogoś zmotywuję, opowiem jakąś historię, ludzie się wzruszą, rozpłaczą. Mam wiele osób, które przychodzą na webinary dlatego, że ciągle się inspirują. Więc nie wystarczy dać ludziom produktu, nie wystarczy dać im wiedzę. Ludzie chcą doświadczeń, chcą coś przeżywać. Żyją w tak nudnym świecie, dojazd do pracy, praca, powrót, odbieranie dzieci z przedszkola, robienie obiadu, rzucenie się na sofę, włączenie Netflixa, przeglądanie TikToka, pójście spać. I tak dzień świstaka non stop, non stop.
I w tym nudnym życiu Ty masz ludziom zaoferować doświadczenia, przeżycia, dodać emocji do tego ciągle powtarzającego się dnia świstaka. Więc zadaj sobie pytanie, nie jak sprzedać produkt, tylko jak dać ludziom przygodę, jak dać ludziom doświadczenie, co zrobić, żeby się spotkali, żeby mogli ze sobą porozmawiać, żeby byli w Twojej społeczności. I wtedy będą od Ciebie kupowali.
Twoje przekonania mogą być fałszywe
Szósta rzecz, o której cały czas muszę sobie to przypominać – prawdopodobnie to, w co wierzysz, nie jest prawdziwe. Wszystko, co wydaje Ci się prawdą, np. o Twoim produkcie, o tym, dlaczego ludzie go kupują, o Twojej konkurencji, o tym, jak ludzie o Tobie myślą, o tym, ile np. czasu ludzie są na webinarze. Te wszystkie rzeczy są prawdopodobnie nieprawdziwe.
Mózg płata figle, podpowiada Ci coś, co nie ma pokrycia w rzeczywistości. Prosty przykład, jeżeli ktoś prowadzi webinar, to ma wrażenie, że ludzie wchodzą o 20 i wychodzą o 22. Statystyki pokazują, że przeważnie przychodzą na wykład na 15 minut. Wchodzą, wychodzą, wchodzą, wychodzą. Lub myślisz, że ludzie kupują Twój produkt z jednego lub drugiego powodu. Gdy z nimi szczerze porozmawiasz, napiszą Ci, że kupują to z całkowicie innego powodu. Więc w większości przypadków się mylisz. Jeżeli masz rozbuchane ego, czyli chcesz mieć rację, a nie pieniądze, będziesz ciągle biedny. Ale jeżeli nauczysz się, że to, co Ci się wydaje, np. na temat Twoich emocji czy tego, czy coś Ci się podoba, to nie żadnego znaczenia.
Jest to tylko prawda cyfr. Gdy będziesz głodny i mózg Ci podpowie, że jesteś zły, a tak naprawdę jesteś tylko głodny. Więc większość co Ci się wydaje, musisz podważać. Musisz zadać sobie pytanie: A co by było, gdyby było całkowicie inaczej? A może się mylę? Nie wstawaj do swojej pracy z myśleniem, że wiesz wszystko, tylko że cholernie się mylisz i musisz odkryć tę prawdę realną, tę, która sprzeda Twoje produkty.
Szacunek dla czasu i cierpliwość
Siódma rzecz – musisz szanować czas. Musisz mieć świadomość, że wiele rzeczy potrzebuje czasu. Nie wkurzaj się i nie denerwuj. Jutro też jest dzień. Jak to mówi Jeff Bezos: Każdy dzień to dzień numer jeden. Jutro się zaczyna dzień i masz nowe rozdanie. Dostajesz nowe karty i ten dzień może dużo zmienić. Jeżeli nie ten dzień, to następny. Daj sobie więcej czasu. Jeżeli Ci nie wychodzi, jesteś przegrywem, wszyscy fajnie sprzedają na Instagramie, a Tobie nie wychodzi – pieprzyć to!
Daj sobie tydzień, daj sobie miesiąc. Pozwól sobie na bycie przegranym przez rok, przez dwa. Jeżeli wytrzymasz, pokonasz całą resztę, dojdziesz do swojej prawdy i zaczniesz więcej sprzedawać. Być może przez 3 lata nikt nie będzie chciał kupować, tego co im proponujesz, ale po 3 latach będziesz gotowy, żeby zrobić szybki pivot, czyli szybko zmienić tę firmę i sprzedać coś, czego ludzie w tym momencie potrzebują. Ale daj sobie czas. Jeżeli teraz myślisz, że Ci nie wychodzi to nic. Pomyśl o tym, że jeżeli wytrzymasz z tą firmą 5-10 lat, wtedy nabierzesz takich doświadczeń, że będziesz o wiele lepszy i być może wtedy zacznie Ci wszystko wychodzić.
Więc szanuj czas. Pewne rzeczy potrzebują tego, żeby dojrzeć. Jeżeli zaczynasz pierwszy webinar, pierwszy live i nie sprzedałeś, to nie ma żadnego znaczenia. Zadaj sobie pytanie jak będziesz sprzedawał, jak zrobisz 1000 webinarów? Ludzie nie widzą tego, że zrobiłem ok. 2 000 webinarów, już nie mówiąc o tych Zoomach. Ja nie dostałem tego z mlekiem matki, to mi nie spadło na głowę. To po prostu doświadczenie. Dzień po dniu kolejny webinar. Kiedy zrobiłem pierwszy webinar nie znałem tych wszystkich technik. Nie mówiłem tak szybko, nie mówiłem tak sprawnie, ale po 2 000 nauczyłem się wielu technik i jeszcze więcej różnych sposobów, które cały czas przez doświadczenie mi wchodzą. Daj sobie czas, żeby być lepszym.
Mistrzostwo w jednej strategii
Ósma bardzo ważna lekcja – stań się mistrzem jednego ciosu. Cały czas obserwuję, że ludzie wierzą swoim emocjom, czyli chemii, którą tworzy mózg. I ten mózg bardzo często podpowiada: Znudziłem się, wypaliłem się. Ten biznes nie ma sensu. Oczywiście, są momenty, kiedy lepiej zamknąć biznes, ale w większości przypadków, jeżeli coś robisz, masz jakiś sposób pozyskiwania klientów, to mózg będzie Ci stale podpowiadał: Spróbuj czegoś nowego. To jest nudne, to jest nieciekawe, klienci już są tym znudzeni.
Ja od 14 lat stosuję tę samą strategię – buduję listę mailingową, zapraszam społeczność na webinar, na webinarze daję darmową wiedzę i po darmowej wiedzy mówię można wskoczyć na poziom wyżej. I tam sprzedaję swoje produkty. Robię 5 takich webinarów. Jak się skończą, wysyłam maile, w których sprzedaję produkt. Co pewien czas wysyłam ankietę i pytam: Jaki jest Twój największy problem? I tworzę pod to nowy produkt, który sprzedaję tak samo. Dodajemy do tego usługi, oprogramowanie i kursy, bo to jest kolejna lekcja – my rozwiązujemy problemy, a nie skupiamy się na produktach. Czyli problem kogoś, kto ma słabe zasięgi można rozwiązać poprzez zrobienie mu tych zasięgów w usłudze. Można mu sprzedać kurs jak robić zasięgi albo sprzedać aplikację, która będzie pisała posty, które będą robiły zasięgi. Ale to nie zmienia faktu, że mój sposób robienia pieniędzy jest w kółko taki sam.
Jestem mistrzem jednej konkretnej strategii. Siadam na tyłku na tym fotelu i w kółko klepię te webinary. Mój mózg już jest całkowicie zlasowany, bo jest zmęczony tym, że robi w kółko to samo. Podpowiada mi, żebym dał sobie spokój, odpoczął, spróbował czegoś innego, a ja mu pokazuję środkowy palec, bo nie słucham swojego mózgu. Słucham swojego portfela, bo jestem w tym coraz lepszy i zarabiam coraz większe pieniądze. To, co Ci mówiłem – to, co Ci się wydaje, nie istnieje, nie jest prawdziwe. To, co mi się wydaje, co mi podpowiada mózg, to chemia mózgu. Musisz zrozumieć, że nie jesteś swoim mózgiem, nie jesteś swoim umysłem. To jest wiedza ponad wszystko. Jeżeli zrozumiesz, że nie jesteś swoim umysłem, że umysł bardziej myśli Tobą, myśli w Tobie, podpowiada Ci pewne myśli, ale to nie jest rzeczywistość, to wtedy jesteś w stanie go ignorować.
Jeżeli masz biznes, to jedynym drogowskazem w Twoim biznesie jest Twoje konto w banku. Tam są wyniki. Jeżeli one rosną, to znaczy, że robisz to dobrze. A to, że mózg się nudził, wypalił, potrzebuje odpoczynku, w większości wypadków to jest po prostu fatamorgana, którą Ci nakręca. Więc stań się mistrzem jednego ciosu. Każde rozproszenie, każde pójście w kolejny pomysł biznesowy marnuje Twoją energię, zakopuje to, w czym mógłbyś być dobry. Większość ludzi przez swoje 60-70 lat rozkopie 100-200 dołków i będą mistrzami dwóch uderzeń łopatą, ale nikt nie dokopie się do złota. Tylko ten jeden, który kopie w jednym miejscu, być może niewłaściwym, bo może po 70 latach dowie się, że poświęcił całe życie na kopanie w złym miejscu, ale jest większe prawdopodobieństwo, że stanie się mistrzem, skupiając się na jednej rzeczy, niż co miesiąc zmieniając sposoby, techniki, strategie, pomysły na siebie.
To jest bolesne, jest to nienaturalne, bo nikt nie chce być mistrzem jednego ciosu. Każdy chce być ciekawy, chce być duszą towarzystwa, chce mieć ciekawe życie. Ciekawe życie bierze się z tego, że masz pieniądze na ciekawe życie, a duże pieniądze biorą się z tego, że masz nudny sposób, robienia dużego hajsu. I na tym się skoncentruj. Bądź mistrzem jednego ciosu. Nie rozpraszaj się. Koncentruj się na tym, w czym staniesz się mistrzem.
Myślenie, że już wiesz wszystko
Kolejna, dziewiąta lekcja – najgorsze jest to, że myślisz, że coś już wiesz. Powtórzę najgorsze jest to, że wydaje Ci się, że coś już wiesz. Na każdym etapie wydaje Ci się, że czegoś się dowiedziałeś, czegoś się nauczyłeś, a to totalny bullshit. Ja cieszę się z takiego podejścia, że każdego dnia chcę myśleć, że jeszcze nic nie wiem, bo wtedy do każdego problemu, do każdej sytuacji podchodzę jako świeża osoba. Gdybym powiedział, że to nie zadziała, bo mi się wydaje, że nie zadziała, to bym był biedny. Wolę jednak powiedzieć: Wydaje mi się, że to może nie zadziałać albo Wydaje mi się, że to jest na tyle nowe, że mój mózg to sabotuje, ale to sprawdźmy, przetestujcie.
I piszą do mnie osoby, które są spłukane, ale myślą, że coś wiedzą. Ktoś, kto zarabia 5 000 w biznesie, pisze mi podpowiedzi – Mirku na Twoim miejscu bym robił tak i tak. To, czemu sobie przed lustrem nie powiesz tej podpowiedzi? Czemu sobie nie wdrożysz tej podpowiedzi? Ludzie lubią doradzać innym, bo myślą, że już coś wiedzą, ale nie potrafią tego wdrożyć. Więc zawsze podważaj to, co wiesz. Pamiętaj, że w większości przypadków się mylisz. Jeżeli mówisz: Myślę, że jest tak i tak, to sobie zadaj pytanie: A co by było gdybym się mylił? Jak do tego problemu podejść? Gdybym się mylił?
Wiedza z książek i kursów
Dziesiąta ważna lekcja – myślisz, że nauczyłeś się czegokolwiek o biznesie z książek, z kursów itd. Jeżeli rok poprowadzisz biznes, tak naprawdę się do niego przyłożysz, to uważam, że po roku będzie się po prostu śmiał, że myślałeś, że tak to działa. Ja bardzo często siadam, śmieję się do siebie, wyglądam dosyć idiotycznie, ale gdy dochodzi do mnie, w jakim błędzie byłem i w jakim błędzie są inni ludzie, myśląc o biznesie. Jak bardzo śmieszy mnie to, że niektórzy wierzą w to, co przeczytają w książkach i w kursach.
Oczywiście jest tam dużo prawdy, ale każdy biznes, każda grupa docelowa, każdy schemat biznesu, każda układanka z pracowników i ludzi jest mieszanką wybuchową. Doświadczenie zawsze wyśmieje wiedzę teoretyczną. Rozmawiałem kiedyś z Mamą ginekolog na temat jej biznesu. Coś tam jej podpowiadałem, mieliśmy wymianę zdań i ona mi to powiedziała. Wtedy to też zrozumiałem. Mirku, nie rozumiesz mojego biznesu. To brzmi dobrze. To, co mówisz brzmi mądrze, ale mój biznes jest całkowicie inny niż Tobie się wydaje.
I często mam wrażenie, że ludzie mi coś podpowiadają, mówią co mógłbym to poprawić. A ja wtedy mówię: Nie znasz mojego biznesu, nie jesteś w środku. Gdybyś tu był, pobył przez rok, zrozumiesz, że wszystko jest jakbyś wszedł do jaskini i wszystko było do góry nogami. I to jest piękno biznesu. Praktyka powoduje, że tam jest wszystko odwrócone. Dlatego gdy płyniemy katamaranem i opowiadam o moich doświadczeniach, to przeważnie szokiem dla tych osób jest to, że mówię im tyle rzeczy odnośnie tego, żeby nie podchodzić jak perfekcjonista do biznesu, żeby się pozbyć tego perfekcjonizmu, żebym szybciej działać, bo i tak przygotowywanie się nie ma sensu, bo i tak dostanie się z placka od życia i wszystko się przewróci.
Więc musisz wiedzieć, że nie ma sensu myśleć o tym, że pójdziesz na MBA, kupisz jakieś książki, poczytasz, będziesz się przygotowywał 3 lata i wtedy wejdziesz w biznes przygotowany. Jest tyle zmian, inflacja, wydarzenia, wojny, zwidy, inne rzeczy, że w momencie gdy przeczytasz te książki i powiesz: Dobra, jestem gotowy, to ten świat będzie już całkowicie inny i te książki Cię do tego nie przygotują. Dlatego najlepszym sposobem jest rozpoczęcie, działanie i dopasowywanie rozwiązań, bycie elastycznym. Harari, autor książki Od zwierząt do bogów powiedział piękną rzecz – że nie ma sensu wkuwać książek na pamięć. Przyszłością edukacji jest nauczyć się, jak radzić sobie ze strachem, jak być elastycznym. Ale to radzenie sobie ze strachem, bycie odważnym, radzenie sobie z emocjami to jest najważniejsze, bo jak założysz firmę, pojawią się takie rozkminy, problemy, przeszkody i trudne sytuacje, których raczej nie rozwiążesz z tych wszystkich książek.
Ta wiedza Ci nie pomoże i wtedy musisz być elastyczny, umieć podejść do ewentualnej porażki, nie bać się ryzykować, być kreatywnym w rozwiązywaniu tego problemu, a co najważniejsze zachować zimną krew. A do tego jest Ci potrzebna umiejętność radzenia sobie z lękiem, bólem, bo będzie bolało, jeżeli poniesiesz porażkę. Jeżeli widzisz wszędzie na Instagramie, że każdy przedsiębiorca, którego obserwujesz jest milionerem, osiąga super wyniki, a Ty robisz praktycznie to samo i Tobie to nie wychodzi, to będzie bolało, bo uwierzyłeś w pewną fatamorganę, którą w tym przypadku stworzyli ludzie, pokazując Ci tylko swoje pozytywne wyniki.
Te 10 rzeczy to naprawdę ważne lekcje. Nie mówię, że wszystkie od razu zrozumiesz. Może wróć do tego podcastu za miesiąc, dwa lub nawet za rok, bo wraz z tym jak będziesz się rozwijał, te informacje zaczną do Ciebie docierać.