10 Producentów biedy w twoim życiu

10 Producentów biedy w twoim życiu

W 208 odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców opowiem Ci o 10 przekonaniach w Twojej głowie, które czynią Cię biednym. Nazwałem je „producentami biedy”. Uważam, że jeśli ktoś ma problemy finansowe lub nie potrafi przełożyć swojej wartości na zarabianie pieniędzy, to coś jest nie tak.

Oczywiście, są osoby bardzo uduchowione, inteligentne i oczytane, które mogą być całkowicie spłukane. Można być duchowo bogatym, nie mając pieniędzy, jednak uważam, że jeśli wnosisz wartość do świata, to można być jednocześnie mądrym, bogatym duchowo i zamożnym finansowo. Duże pieniądze wcale tego nie wykluczają – wręcz przeciwnie, mogą wiele nauczyć. Mówię to z perspektywy różnych poziomów finansowych, które miałem okazję poznać, obserwując różne osoby podczas konsultacji.

Duże pieniądze nie są dla mnie

Pierwsza negatywna myśl finansowa, o której chciałbym opowiedzieć, to przekonanie, że duże pieniądze nie są dla Ciebie. Wiele osób wychodzi z takiego punktu widzenia. Myślą, że duże zarobki są poza ich zasięgiem, jakby były efektem wygranej na loterii, a nie ciężkiej pracy. Oczywiście, kiedy te pieniądze faktycznie zarobią, mają świadomość, że na nie zapracowali, ale gdzieś w tle wciąż istnieje poczucie, że to nie dla nich. 

Czasami nazywa się to syndromem oszusta. To myślenie często pochodzi z dzieciństwa, z rodziny czy nawet z religii. W naszej kulturze mamy wgrany software w mózgu, który sugeruje, że duże pieniądze mogą przynieść karę – że Bóg nas ukarze, los odwróci się przeciwko nam albo że spłyną na nas choroby, bo zarobiliśmy zbyt dużo. Jest to tak głęboko zakorzenione, że traktujemy to niemal jak automatyzm. Innym aspektem jest przekonanie, że jeśli ktoś zarabia duże pieniądze, to musiał je komuś odebrać. To podejście, często kojarzone z lewicowym myśleniem, zakłada, że ktoś wzbogacił się kosztem innych. Przykładem może być sytuacja z Donatanem, który kupił wiele mieszkań. Niezależnie od tego, czy jego praca była ciężka, czy lekka, włożył w nią swoją wartość, za którą ludzie zapłacili. Wymienił swoje zarobki na nieruchomości, które teraz na niego pracują. Jednak niektórzy uważają, że przez to, że on kupił mieszkania, ktoś inny na tym stracił, bo nie było ich na to stać. 

To błędne myślenie. Wolny rynek działa w ten sposób, że pieniądze są wynikiem wartości, jaką wnosisz. Jeżeli rynek wycenia ją wysoko i ludzie chcą za nią zapłacić, to duże zarobki są jak najbardziej uzasadnione. Kluczowe jest umiejętne pokazywanie tej wartości. Duże pieniądze nie są więc ani dla Ciebie, ani nie dla Ciebie – to kwestia podejścia. To, czy czujesz się dobrze z myślą o dużych zarobkach, czy źle, zależy od Twojego mindsetu, a także od wychowania, które mogło wpłynąć na Twoje podejście do finansów.

Zrobię wszystko sam

Drugim producentem biedy jest przekonanie: Zrobię wszystko sam. Ludzie, którzy zakładają firmę i postanawiają zajmować się wszystkim samodzielnie, często mają wrażenie, że wydawanie pieniędzy na rozwój firmy to strata. Wydając środki, odczuwają to tak, jakby coś tracili. Warto jednak pamiętać, że czymś innym jest wydać pieniądze na torebkę czy buty, żeby wyglądać dobrze i zrobić wrażenie na innych, a czymś zupełnie innym jest zainwestować w reklamę. Nasza firma wydaje miesięcznie 200-400 tysięcy na reklamę. Ja nie traktuję tych wydatków jako straty, mimo że mógłbym za te pieniądze kupić sobie samochód lub mieszkanie. Dla mnie to jest produkcja pieniędzy. 

Kiedy mówimy o producentach biedy, mam na myśli przekonania, które generują jeszcze więcej biedy w naszym życiu. Z kolei produkcja pieniędzy to inwestowanie środków, które pracują i generują zysk. Jeśli podchodzisz do prowadzenia firmy z nastawieniem, że wszystko zrobisz sam i jak najtaniej, wpadasz w pułapkę opisaną w książce Mit przedsiębiorczości. To właśnie jedno z największych źródeł biedy w firmach — przekonanie, że wszystko można zrobić tanio i samodzielnie. Często poruszam ten temat na naszych spotkaniach online, w ramach Akademii Social Media, do której możesz dołączyć. Na tych spotkaniach pokazuję różne aplikacje, na przykład do sztucznej inteligencji i często pojawia się pytanie: Czy jest darmowa wersja? Jeżeli Twoje myślenie zawsze skłania się ku temu, by szukać tylko darmowych rozwiązań, to od razu widać, że z takim podejściem będziesz miał problem z pobieraniem pieniędzy za własną pracę czy usługi. Skoro zakładasz, że inni powinni pracować za darmo, to trudniej będzie Ci przekonać się, że Twoja praca ma wartość, za którą warto zapłacić. Zamiast cieszyć się z tego, że ktoś coś wypracował i z przyjemnością mu za to płacić, podchodzisz do pieniędzy jak do wymuszonej wymiany, a przecież aplikacja czy narzędzie, za które zapłacisz, może przynieść Ci więcej wolnego czasu lub dodatkowy dochód. 

Kupowanie i inwestowanie w narzędzia czy usługi to współpraca. Płacąc za czyjąś pracę, nie tracisz pieniędzy, lecz zyskujesz partnera, który pomoże Ci zarabiać więcej. To nie jest po prostu płacenie komuś za zmontowanie filmu reklamowego czy rolki — to inwestycja w czas i rozwój. Kiedy ktoś wykonuje za mnie część pracy, mogę skupić się na tym, co jest dla mnie najważniejsze i najbardziej dochodowe. Ta osoba staje się moim partnerem, pomagając mi zwiększać zyski. Dlatego, zamiast pytać siebie, jak wszystko zrobić sam i jak najmniej wydać, lepiej zadać pytanie: Jak mądrze rozwijać firmę, żeby zarabiała jeszcze więcej pieniędzy?

Strach przed inwestowaniem w firmę

Trzecim producentem biedy jest strach przed wydawaniem pieniędzy na firmę. Chodzi o sytuację, w której prowadzisz działalność, ale boisz się zainwestować w rozwój — kupić sprzęt, wydać na reklamę, czy w ogóle zainwestować w jakiekolwiek inne narzędzia. To kluczowy moment, w którym trzeba zmienić swoje podejście, szczególnie jeśli wcześniej pracowało się na etacie. Nie mówię tego z perspektywy wyższości, bo sam byłem na etacie i cieszę się, że miałem to doświadczenie. Dziś prowadzę milionowy biznes, ale to pozwala mi przypomnieć sobie, jak myślałem wtedy, kiedy byłem pracownikiem. 

Aby stać się przedsiębiorcą, musiałem zmienić swój sposób myślenia — przejść z myślenia etatowego na myślenie przedsiębiorcze. To zupełnie inne podejście, a proces tej zmiany dobrze pamiętam, bo mam doświadczenie zarówno w pracy na etacie, jak i w prowadzeniu własnej firmy. Kiedy prowadzisz firmę, każda wydana kwota powinna być traktowana jak inwestycja. Celem jest, by te pieniądze zaczęły generować większe zyski. Oczywiście, zawsze istnieje ryzyko, możesz wydać 100 tysięcy na reklamę i uzyskać zwrot na poziomie tylko 50 tysięcy. Zdarza się, ale nawet wtedy budujesz listę mailingową, na której możesz zarobić w przyszłości, sprzedając kolejne produkty. Straty mogą się więc z czasem zrekompensować. Kluczem jest zrozumienie, że inwestycja w firmę wiąże się z odpowiedzialnością. Musisz ocenić ryzyko, przemyśleć swoje decyzje i być gotowym na to, że czasem poniesiesz porażkę. To część procesu rozwoju.

Mentalność masowego strachu

Czwarty producent biedy to mentalność masowego strachu, szczególnie widoczna na przykładzie nieruchomości. Ludzie często ulegają presji opinii, które krążą wokół nich. Kiedyś, gdy mówiono, że ludzie coś mówią, oznaczało to, że ktoś przeczytał artykuł lub usłyszał wiadomość w telewizji. Dziś często ogranicza się jedynie do nagłówków, które czytamy na szybko, bez zagłębiania się w szczegóły. 

Przykład z nieruchomościami: parę miesięcy temu kupiłem kolejną nieruchomość na wynajem. Robiłem to, mimo że wokół panowała opinia, że rynek jest na skraju pęknięcia bańki i że nie warto teraz kupować. Wielu ludzi twierdziło, że lepiej poczekać. Problem w tym, że te osoby czekają już od lat, a ceny nieruchomości nie spadają. W pewnym momencie trzeba po prostu podjąć decyzję i działać. Inwestując pieniądze, nie mówimy tu o kwotach, których utrata oznaczałaby brak chleba na stole — to środki, które można zaryzykować bez poważnych konsekwencji dla codziennego życia. W moim przypadku, choć jestem na diecie keto, mogę sobie pozwolić na to ryzyko. Straty nie odczuję, ale za to uczę się podejmowania przemyślanego ryzyka. 

Mentalność przedsiębiorcy różni się od podejścia, które cechuje czekanie na lepszy moment. Przedsiębiorcy wiedzą, że pieniądze lubią szybkość. Kiedyś, podczas spaceru na plaży, rozmawiałem z Adamem Kowalewskim, który opowiadał mi o swoim znajomym, multimiliarderze. Ten znajomy ma jedno proste motto: Zróbmy to szybko, żebyśmy nie zdążyli nabrać wątpliwości. Od razu wyczułem, że to ktoś, kto wie, jak zarabiać pieniądze. Dla przedsiębiorców, multimilionerów, a nawet miliarderów, szybkość działania jest kluczowa. Rozumieją, że ryzyko jest częścią gry i że nie można go uniknąć. Czekanie, bo „wszyscy mówią, żeby czekać”, to droga donikąd. Oczywiście, jeśli zwłoka wynika z przemyślanej strategii, to co innego, ale jeśli czekasz, bo się boisz, to warto to przemyśleć. Czasami trzeba po prostu zaryzykować i podjąć działanie.

Problem z wchodzeniem w bogactwo

Piąta głupota powoduje, że wiele osób z dużym potencjałem i pomysłami biznesowymi przegrywa przez swój sposób myślenia. To przekonanie, że nie potrafią „wejść w bogactwo”. Ludzie wierzą w mity dotyczące bogactwa, np. że aby być postrzeganym jako bogaty, trzeba odpowiednio wyglądać — nosić markowe zegarki, garnitury, mieć luksusowe samochody czy willę.

Ostatnio, spacerując po uliczkach Calpe z żoną, mijaliśmy sklep z garniturami. Powiedziałem, że kupię sobie jakiś garnitur, na co ona odpowiedziała: Ale po co Ci garnitur? Przecież wcale go nie potrzebuje, bo większość czasu spędzam w klapkach, prowadząc biznes przez internet. Niekiedy ktoś mnie rozpozna, ale nie ma to dla mnie znaczenia. To jest totalna głupota! Posiadanie pieniędzy i bycie przedsiębiorcą oznacza, że masz wolność wyboru. To ty decydujesz, w czym chodzisz, jaki masz zegarek i gdzie mieszkasz. 

Możesz zamieszkać w małym mieszkaniu i zainwestować pieniądze, co będzie twoją świadomą decyzją. Inna osoba może wydać wszystkie pieniądze na luksusowe dobra, aby pokazać innym, nawet zapożyczając się, by sprawiać wrażenie bogatej. Nie ma czegoś takiego, jak obowiązek wydawania pieniędzy na luksusy, by być bogatym. To gra. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na luksusowe dobra, pragną ich, aby czuć się lepsi od innych. Z kolei ci, którzy są naprawdę bogaci, czują presję, by kupować luksusowe przedmioty, by nie wydawać się biedniejszymi od tych, którzy pragną ich statusu. To zupełnie absurdalne. Podziwiam firmy sprzedające dobra luksusowe, ale osoby inteligentne, które zarobiły pieniądze — co nie zawsze oznacza wysokie IQ — muszą podjąć decyzję, czy chcą grać w tę bezsensowną grę.

Strach przed decyzjami finansowymi

Szósty problem polega na tym, że ludzie unikają działania, ponieważ boją się podjąć decyzje. Każda decyzja finansowa niesie ze sobą ból. Na przykład, jeśli kupujesz mieszkanie w Warszawie za milion złotych — czy to za gotówkę, czy na kredyt — wiesz, że decydując się na tę inwestycję, rezygnujesz z zakupu drogich dóbr, jak luksusowy samochód. Dokonujesz wyboru, który może dać ci wolność finansową i ochronić przed długami.

Oczywiście, w momencie podejmowania decyzji możesz tęsknić za tym samochodem. Kiedy widzisz go na ulicy, możesz pomyśleć: Mogłem mieć takie auto, ale wybrałem mieszkanie. Każda decyzja boli, bo wiąże się z pewnymi zyskami i stratami. To jest cena, którą płacisz za wybór. Możesz wydawać pieniądze i zadłużać się dla chwilowej przyjemności, co może przynieść długotrwały ból związany z finansowymi kłopotami. Niektórzy twierdzą, że mają to gdzieś, ale ci, którzy mają stabilną sytuację finansową, mogą czasami żałować, widząc ładne auto. Jednak są dumni ze swoich decyzji i rozumieją, że każda z nich wiąże się z pewnym rodzajem bólu. Musisz zrozumieć, że wybierasz, jakiego bólu chcesz doświadczyć.

Jednak nie unikniesz bólu. Będziesz cierpiał z powodu tego, że przespałeś swoje życie i zgromadziłeś długi, co może być potężnym uczuciem. Możesz budzić się w nocy z myślą, że mogłeś mieć coś lepszego. Drugi rodzaj bólu, który musisz zaakceptować, to ból związany z bezpieczeństwem finansowym, spokojem na emeryturze. To jest znacznie lepsze niż ciągły stres związany z długami, gdzie jeden przelew od klienta może zadecydować o twojej katastrofie finansowej.

Brak cierpliwości i dyscypliny

Siódmy producent biedy to brak cierpliwości połączony z brakiem dyscypliny. Dyscyplina polega na cierpliwości do codziennego wykonywania tych samych czynności. Wiele osób, które zaczynają swoją przygodę z przedsiębiorczością, szybko dają się ponieść emocjom i zaczynają wydawać pieniądze, których jeszcze nie zarobiły. To może prowadzić do zadłużania się, gdyż często sięgają po środki, które miały iść na obowiązki finansowe, jak ZUS czy VAT. Często chcą szybko zdobyć nagrodę, jednak kluczem do sukcesu jest spokojna, cierpliwa praca. 

Wiele osób myśli, że będą mogły co miesiąc kupować mieszkania inwestycyjne, ale to wymaga czasu i oszczędności. Musisz być świadomy, że musisz odkładać pieniądze, czekać na odpowiedni moment, aby móc dokonać inwestycji. Cierpliwość staje się coraz bardziej cenna, zwłaszcza gdy wokół ciebie ludzie będą nawoływać do szybkich działań: kupuj, wyjeżdżaj na wakacje, inwestuj w drogie rzeczy. Musisz nauczyć się być odpornym na te pokusy, bo gdy inni będą pędzili za natychmiastowymi przyjemnościami, ty cierpliwie będziesz budował swoje imperium. 

Nie musisz zarabiać ogromnych pieniędzy, aby nauczyć się odkładać. Nawet najbogatsi mogą wydawać więcej, niż zarabiają, ale to ten, który umie żyć poniżej swoich możliwości, w końcu wygra finansowo. Kluczowym jest nauczenie się cierpliwości w odkładaniu pieniędzy i w czekaniu na zbieranie kapitału inwestycyjnego. Będzie to wymagało wysiłku, ale przyniesie niesamowite efekty. Zrozumienie, że świat pędzi, a wielu ludzi próbuje pokazać, że odnosi sukces, nie powinno cię zniechęcać. Osoby, które mają roczne przychody powyżej miliona złotych, stanowią jedynie niewielki procent społeczeństwa, a większość ludzi na Instagramie i w innych miejscach chce tylko sprawiać wrażenie bogatych. Musisz wytrzymać tę presję i nauczyć się być cierpliwy. Czasami cierpliwość może być zbawienna, a regularna, drobna praca przez lata przyniesie w końcu niesamowite rezultaty. Cierpliwość to klucz do sukcesu.

Poleganie na nagłówkach

Ósmy producent biedy to poleganie na nagłówkach. W dzisiejszych czasach wiele osób skupia się na powierzchownych informacjach, nie sięgając głębiej do materiałów, które mogą naprawdę poszerzyć ich horyzonty. Zamiast czytać książki, ludzie często ograniczają się do przelotnych informacji, które nie dostarczają wartościowej wiedzy. Kluczowe jest, aby czytać książki, szczególnie te dotyczące finansów, ekonomii i rozwoju osobistego. Zrozumienie, jak działają pieniądze i ekonomia, to fundament, który może przynieść ci więcej wolnego czasu i niezależności finansowej. Kiedy nauczysz się skutecznie zarządzać swoimi finansami, zyskujesz możliwość pracy nad tym, co naprawdę kochasz.

Wiedza o pieniądzu jest niezwykle cenna, ponieważ wpływa na wszystkie aspekty twojego życia zawodowego. Jeśli zamiast marnować czas na scrollowanie w mediach społecznościowych, zaczniesz czytać mądre książki, możesz odkryć nowe strategie i podejścia, które przyspieszą twój rozwój finansowy. Wielu ludzi dzieli się swoimi doświadczeniami, jak konkretne książki wpłynęły na ich życie – Russell Branson z Sekretami skutecznych dotcomów czy inne popularne publikacje w Polsce. Osobiście, sięgam po nie kilka razy w roku, analizując je i stosując w praktyce. Te książki nie tylko oferują cenną wiedzę, ale także pomagają w rozwijaniu pozytywnego nastawienia do finansów. 

Czytanie książek o finansach i rozwoju osobistym w połączeniu z działaniem to klucz do sukcesu. Jeśli chcesz się wyróżniać i osiągnąć sukces, przestań polegać na nagłówkach i zacznij się kształcić. Prawdziwa wiedza przyniesie ci przewagę, która przełoży się na większe możliwości zarobkowe i wolność finansową.

Myślenie ofiary

Dziewiątym producentem biedy jest myślenie ofiary, które manifestuje się w roszczeniowym podejściu do życia. Wiele osób uważa, że coś im się należy, ponieważ ukończyli studia, zdobyli tytuły lub mają inne osiągnięcia. W rzeczywistości pieniądze nie patrzą na dyplomy, lecz na umiejętności i zdolność do ich wykorzystania. Pieniądze płyną do tych, którzy potrafią zainwestować swój czas i wiedzę w tworzenie wartości, a nie do tych, którzy oczekują nagrody tylko za posiadane kwalifikacje.

Podejście ofiary objawia się również w myśleniu, że mając trudniejsze warunki startowe, mamy prawo do większej pomocy czy uznania. Przykłady miliarderów, którzy wywodzą się z biednych, zapomnianych miejsc, pokazują, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Często są to ludzie, którzy nie mieli nic do stracenia i zaryzykowali wszystko, aby osiągnąć sukces. Pieniądze nie interesują się tym, z jakiej jesteś rodziny czy miasta, lecz tym, co potrafisz zrobić i jaką wartość możesz stworzyć. Przykłady takich osób jak Elon Musk dowodzą, że trudne dzieciństwo czy problemy rodzinne nie są przeszkodą w osiągnięciu sukcesu. Ludzie zwracają uwagę na wyniki i efekty, a nie na okoliczności, które im towarzyszyły. Musisz zrozumieć, że nie ma miejsca na wymówki. Nikogo nie interesuje, skąd pochodzisz czy jakie miałeś trudności. To Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie i wyniki. Podejście roszczeniowe tylko Cię ogranicza. Musisz stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: Koniec z dziecinadą, czas działać! Właściwe myślenie o pieniądzach, wartościach i odpowiedzialności za własne życie to klucz do osiągnięcia sukcesu.

Liczenie na szczęśliwy los

Dziesiąta rzecz przypomniała mi się w kontekście tematu, o którym jest ostatnio głośno, czyli Buddy i różnych loteryjek. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale bardziej interesuje mnie techniczny aspekt budowania promocji tych loterii. Zobaczyłem, ile osób wydaje pieniędzy na loterie i przypomniałem sobie, jak bardzo myślenie, że szczęście zmieni nasze życie, może być złodziejem naszych pieniędzy i producentem biedy w naszym umyśle. To myślenie opiera się na przekonaniu, że istnieje jakieś nieszczęście – że jeżeli nie wypracujesz pewnych rzeczy, to szczęście nagle zmieni Twoje życie.

Szczęście może się pojawić – ludzie wygrywają w totolotka. Problem polega na tym, że większość ludzi traci te pieniądze. Jeśli nie zapracowałeś sobie na to, żeby je przyjąć, to one od Ciebie uciekną. Jeśli nie umiesz z nimi postępować, stracisz wszystko. Prosty przykład: jeżeli wygrasz pieniądze w totolotka, a nie umiesz nimi obracać, to przyjdą do Ciebie różni ludzie. Nie znając się na ludziach, możesz zostać wciągnięty w kłopoty. Twoje zaniedbania, takie jak brak czytania książek, rozwijania się, czy znajomości psychologii zachowań ludzkich, mogą się zemścić. Pierwszy lepszy doradca finansowy może wpakować Cię w kłopoty, a wszystkie pieniądze szybko stracisz.

Bardzo często osoby, które wygrywają duże pieniądze, tracą je jeszcze szybciej, bo zadłużają się i tracą kontakt z przyjaciółmi i rodziną. Często kończą w nałogach, ponieważ nie potrafią poradzić sobie z dużymi pieniędzmi. Bycie bogatym to umiejętność, do której trzeba się przygotować. Zawsze mówię, że na szczęście trzeba być przygotowanym. Ludzie wierzą w czysty, pusty los. Wierzą, że nic nie muszą robić – ani pracować, ani się rozwijać, ani dobrze odżywiać. Myślą, że dostaną los w loterii, a z nim pieniądze. Jednak najczęściej one wpadną do dziurawej reklamówki i z niej wypadną, bo nie byli przygotowani na duże pieniądze.

Duże pieniądze to narzędzie, a to tak, jakbyś dostał bardzo szybkie auto, którym się rozbijesz, bo nie umiesz jeździć szybkimi autami. Dlatego trzeba się przygotować i nauczyć, jak działają pieniądze, ponieważ one mogą skomplikować Twoje życie, zwłaszcza jeśli przyjdą nagle. Czytaj o tym i bądź gotowy na szczęście, bo wtedy przyjmiesz je inaczej. Wierzę, że wygonisz tych 10 producentów biedy ze swojego życia i w miejsce niedostatku przyjdzie obfitość. Jeśli chcesz mi coś napisać, przybić piątkę lub pozdrowić, napisz do mnie na Instagramie – Mirosław Skwarek.


Kolejne, ciekawe artykuły

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)