11 prostych sposobów na więcej pieniędzy w 2025

11 prostych sposobów na więcej pieniędzy w 2025

W 217. odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców opowiem Ci o 11 sprawdzonych sposobach na więcej pieniędzy w 2025 roku. 

Ostatnio spisałem plan pokazujący, jak każda firma może zarobić dodatkowe pieniądze. Przy okazji stworzyliśmy pakiet One Business AI, w którym pokazuję, jak krok po kroku zorganizować swój biznes. W skład tego pakietu wchodzi 70 aplikacji AI, które m.in. tworzą mapy empatii i pomagają w analizie. Przygotowałem też kalkulator, który oblicza, jak możesz zwiększyć zyski swojego biznesu, nie dokładając sobie zbyt wiele pracy. Pokazuję, jak efektywnie wykorzystać tę samą grupę odbiorców, tę samą listę mailingową czy społeczność, by wyciągnąć więcej pieniędzy. 

W dzisiejszym odcinku podcastu przedstawię konkretne rozwiązania, bo nie interesuje mnie teoria. Często słyszę, jak ludzie opowiadają o swoich pomysłach na biznes, analizują, co dana firma mogłaby zrobić, ale gdy pytam, czy mają własną firmę, wdrożyli te pomysły lub je przetestowali, zazwyczaj odpowiadają: Nie, ale to świetne pomysły! Dzisiaj skupię się wyłącznie na praktycznych rozwiązaniach, które sam przetestowałem i które rzeczywiście działają. 

Zmiana podejścia do sprzedaży

Pierwsza i bardzo ważna kwestia to zmiana podejścia do sprzedaży w biznesie. Wiele firm opiera się na modelu – Mam sklep internetowy, usługę czy stronę internetową, gdzie wszystko jest opisane i klient, jeśli chce, to wejdzie, poczyta, zdecyduje i kupi. To ogromny błąd. Zamiast tego trzeba aktywnie angażować klientów i regularnie dawać im powód do podjęcia decyzji w określonym czasie, np. w ciągu siedmiu dni.

Dodaj do swojego marketingu prosty mechanizm ograniczonego czasu. Na przykład organizuj promocje dostępne tylko przez trzy dni – niekoniecznie polegające na obniżeniu ceny. Tą okazją mogą być dodatkowe bonusy, specjalne pakiety lub informacja, że zostało tylko 10 miejsc na dany produkt lub usługę. Kluczowe jest, aby Twoja oferta nie była dostępna cały czas.

Jeśli prowadzisz sklep internetowy, np. ze świecami sojowymi, które są dostępne przez cały rok, to właśnie po to budujesz listę mailingową. Zbierasz adresy potencjalnych klientów, aby regularnie wysyłać im informacje o wyjątkowych promocjach. Łącz te działania z social mediami, organizując np. trzydniowe akcje promocyjne. Komunikuj precyzyjnie czas trwania promocji – zamiast mówić „tylko trzy dni”, podaj konkretną datę i godzinę zakończenia, np. „tylko do środy, do 23:59”. Wprowadź także elementy wizualne, takie jak zegary odliczające czas.

Presja czasu działa, ponieważ ludzie mają naturalną tendencję do odkładania decyzji. Jeśli dasz im zbyt dużo czasu na zastanowienie, często albo zapomną o Twojej ofercie, albo zdecydują się na zakup u konkurencji, która aktywnie stosuje takie techniki. Nawet prosty widget w sklepie internetowym – np. Oferta dnia z odliczaniem czasu – może znacząco zwiększyć skuteczność Twojego marketingu. Dodanie elementów emocjonalnych, takich jak presja czasu, sprawi, że Twoja oferta stanie się bardziej angażująca i mniej przewidywalna. Steruj emocjami klientów: spraw, by mieli poczucie, że jeśli nie kupią teraz, coś ważnego ich ominie.

Znaczenie follow-up w biznesie

Druga bardzo ważna kwestia, często niedoceniana, to follow-up, czyli systematyczne przypominanie się klientom. Dobrym przykładem jest klinika dentystyczna, do której chodzę. Tam mają świetnie zorganizowany system przypominania – prawdopodobnie korzystają z jakiegoś CRM. Przed wizytą dostaję telefon, SMS lub wiadomość z pytaniem, czy pamiętam o terminie. Dzięki temu unikają sytuacji, w której klient zapomina o wizycie, a oni tracą pieniądze, bo wolny slot pozostaje niewykorzystany.

W wielu biznesach takie straty są powszechne – klientka zapomina, nie odwołuje wizyty, a Ty tracisz czas i dochody. Dlatego warto uporządkować proces follow-up. Na przykład u mnie, podczas organizacji webinarów, które generują największe przychody, wysyłam aż trzy przypomnienia w jednym dniu. Mimo że niektórzy mogą się irytować: Po co mi tyle wiadomości? Przecież wiem, że będzie webinar, zdaję sobie sprawę, że w codziennym zamieszaniu ludzie często zapominają. Im więcej pracy włożysz w przypomnienia, tym lepsze będą efekty. Jeśli w Twoim biznesie umawiasz spotkania telefoniczne lub bezpośrednie, zawsze się przypominaj – SMS-em, telefonem czy e-mailem. Przypominaj o spotkaniu, dosłaniu dokumentów lub jakiejkolwiek innej akcji, którą klient miał podjąć. Pamiętaj, że klient żyje w swoim świecie i ma swoje sprawy. Twoja firma nie jest jego priorytetem, dlatego to Ty musisz zadbać o kontakt.

Badania pokazują, że follow-up ma kluczowe znaczenie w sprzedaży. Często wystarczy po prostu być bardziej wytrwałym. Przykład? Kiedy ktoś prosi mnie o wspólny live na Instagramie, ci, którzy przypominają się raz, dwa czy trzy razy, zazwyczaj nie osiągają sukcesu, bo w natłoku zajęć mogę zapomnieć odpowiedzieć. Jednak osoby, które piszą 5, 7 czy nawet 10 razy, mają większe szanse, bo ich wiadomość w końcu przebija się przez moje codzienne obowiązki. Podobnie jest z mailami o współpracę. Jeśli dostaję jedną wiadomość, często ją ignoruję – nie wiem, czy to nie jest spam lub scam. Ale jeśli ktoś wykazuje determinację i napisze kilka razy, na różnych platformach, np. na Instagramie, LinkedInie czy e-mailu, to w końcu zwrócę na to uwagę. Klucz tkwi w konsekwencji.

Wykorzystanie wydarzeń na żywo

Trzecia kwestia, o której często mówię, to zaproszenie ludzi na wydarzenia na żywo, takie jak live czy webinar. To sposób na zaangażowanie osób, które są na Twojej liście mailingowej, odwiedziły Twój sklep internetowy, ale nie dokonały zakupu. Przykład? Jeden z moich klientów prowadzi palarnię kawy. Zamiast robić to, co wszyscy – po prostu palić kawę, wysyłać ją klientom i mieć sklep internetowy z opisami produktów – podczas palenia kawy uruchamia live na TikToku. Dzięki temu ludzie mogą zobaczyć, jak wygląda ten proces, zadawać pytania, a w tle podawane są informacje o numerze telefonu i stronie internetowej, gdzie można składać zamówienia.

Inny przykład to osoba sprzedająca miody. Podczas pakowania przesyłek uruchamia live na TikToku, zamiast traktować ten czas jako stracony. Ludzie mogą obserwować proces, zadawać pytania i zamawiać produkty w czasie rzeczywistym. Taka forma marketingu pozwala zamienić coś zwyczajnego i monotonnego w angażujące wydarzenie. To okazja, by klienci mogli z Tobą porozmawiać, rozwiać swoje wątpliwości, lepiej poznać Twój produkt i doświadczyć czegoś ciekawego. Z takich interakcji często rodzą się lojalni klienci.

Skuteczna sekwencja maili

Czwarta rzecz, którą warto wdrożyć, to skuteczna sekwencja maili, zwłaszcza jeśli już wcześniej zwiększyliśmy sprzedaż poprzez webinar. Proces wygląda następująco: na początku zapraszam ludzi na webinar. Jeśli ktoś się nie pojawi, wysyłam do niego maile sprzedażowe. Jeśli to również nie przynosi efektu, można dodatkowo zadzwonić do tych klientów i spróbować sprzedaży telefonicznej. To właśnie te kroki pozwalają zwiększyć sprzedaż.

Kolejnym ważnym aspektem jest zaplanowanie serii maili, czyli nieograniczanie się do jednego maila czy jednego dnia promocji. Zamiast tego, ustal sobie, że przez trzy, pięć lub nawet siedem dni będziesz wysyłał wiadomości do swojej listy mailingowej codziennie. Ważne, aby nie były to wiadomości czysto sprzedażowe, które można uznać za spam. Możesz je połączyć z edukacją lub innymi wartościowymi treściami. 

To, co wysyłasz w mailach, możesz również publikować w swoich mediach społecznościowych. Jeśli masz TikToka, przeczytaj na nim treść z maila i nagraj to jako filmik. Sprawdź, jakie masz zasoby w social mediach i dostosuj komunikat z każdego dnia do różnych kanałów. Przekaz powinien być spójny, ale przedstawiony na różne sposoby. Na przykład, pierwszego dnia możesz opowiedzieć, dlaczego warto nauczyć się technik oddychania, a kolejnego dnia podzielić się opiniami uczestników. W kolejnym mailu pokaż, jak wygląda kurs od środka, a później zaprezentuj wyniki badań potwierdzających skuteczność tych technik. Następnie możesz opowiedzieć o bonusach dostępnych w pakiecie z kursem, przypomnieć o kończącym się czasie promocji i zaprosić na ostateczny live Q&A. Dobrze zaplanowana sekwencja maili pozwala klientom dokładnie zapoznać się z Twoim produktem, przemyśleć decyzję i zdobyć zaufanie. Regularne przypomnienia oraz różnorodność komunikatów skutecznie zwiększają sprzedaż.

Telemarketing jako narzędzie sprzedaży

Piąta rzecz – po prostu zadzwoń do klientów. Paradoks polega na tym, że choć różne firmy często do mnie dzwonią, ich działania przeważnie nie przynoszą efektów, bo robią to w beznadziejny sposób. Dzwoni pani z jakiegoś call center, która próbuje coś sprzedać, ale z głosu wyczuwam brak zaangażowania i wiary w produkt. To jest masowe podejście, które ludzie natychmiast wyczuwają. Często dzwonią do mnie na przykład z banków, oferując kredyty, których nie potrzebuję, bo moim problemem nie jest brak pieniędzy, ale to, jak je dobrze zainwestować. Niby mają moje dane, ale nie wiedzą, czego naprawdę potrzebuję. To w ogóle nie działa.

Czasami jednak dzwoni do mnie ktoś z małej firmy, taki „świeżak” i wtedy myślę: Kurde, mogliby mi coś sprzedać. Ostatnio kupiłem aparat Fujifilm X100V na jakimś sklepie internetowym. Przy okazji chciałem dokupić obiektyw i przez przypadek dodałem dwa do koszyka. Zanim wybrałem sposób dostawy i metodę płatności, sklep przyjął moje zamówienie, co było dziwne. Napisałem do firmy maila, że nie chcę tych obiektywów. Zadzwonił do mnie pracownik i zamiast zaproponować mi coś innego, zaczął na mnie krzyczeć: Czemu pan zamawia, jak pan nie chce kupić? Odpowiedziałem, że ich sklep działa dziwnie i się rozmyśliłem, a on dalej krzyczał. Przecież mógłby mi coś sprzedać, na przykład powiedzieć: Panie Mirku, super decyzja! Co pan będzie fotografował? Street photo? To świetnie, mamy do tego skórzane paski, które idealnie pasują do tego klasycznego aparatu. A on zamiast tego krzyczy!

To nie jest odosobniony przypadek. Kiedyś kupiłem gitarę na Allegro ze wzmacniaczem i zadzwoniła pani, która brzmiała na starszą, z pytaniem, czy kupiłem kabel. Już myślałem, że coś mi zaproponuje, a ona tylko powiedziała, że przesyłka będzie opóźniona o dwa dni. Rozłączyła się, zamiast mi coś sprzedać. Sprzedaż telefoniczna mogłaby działać świetnie, gdyby była bardziej naturalna. Wystarczy nauczyć pracowników badać potrzeby klienta. Jeśli po webinarze wyślesz maile, a następnie zadzwonisz do tych, którzy nie kupili i przeprowadzisz dobrą rozmowę, możesz naprawdę zwiększyć sprzedaż.

Ustawienie płatnej reklamy

Szósta rzecz to ustawienie płatnej reklamy. Zbierasz wszystkie swoje leady, tworzysz niestandardową grupę odbiorców na Facebooku czy Google Ads i kierujesz reklamy do osób, które już wcześniej widziały Twoją akcję sprzedażową. Reklama ta nie jest skierowana na zimny ruch, lecz na osoby, które mają większe szanse na zakup – na Facebooku, Instagramie czy YouTubie.

Dlaczego to może działać? Oczywiście nie ma gwarancji, bo różne produkty mają różne grupy docelowe i konkurencję, ale załóżmy, że ktoś nie kupił na webinarze, nie zdecydował się na zakup po mailu czy rozmowie telefonicznej, bo nie miał czasu lub jest na tyle zamożny, że ceni swój czas. Taka osoba, widząc reklamę na Facebooku czy Instagramie, może po prostu podjąć decyzję o zakupie w dogodnym dla niej momencie. Dodanie płatnej reklamy wykorzystuje zaawansowane algorytmy, które są jednym z największych atutów Facebooka.

Jeśli prowadzisz usługi, takie jak np. kosmetologia, warto porzucić myślenie, że pisanie zwykłych postów na fanpage’u przyniesie spektakularne efekty sprzedażowe. Owszem, osobiście mam 168 tysięcy obserwujących na Facebooku i codziennie publikuję podsumowania, ale zdaję sobie sprawę, że w przypadku małych firm z kilkuset fanami same posty raczej nie przyniosą znaczącej sprzedaży. Najlepszym rozwiązaniem jest ustawienie płatnej reklamy, ponieważ działa ona inaczej niż posty – wyświetla się osobom, które już wyraziły zainteresowanie tematem, a wielokrotny kontakt z reklamą działa jak naturalny follow-up.

Niestety, wiele firm nie ustawia reklam, bo myślą, że są one tym samym co zwykłe posty – a to zupełnie inny mechanizm. Przykładowo, reklama płatna może być 10, 20 czy nawet 30 razy bardziej skuteczna niż pisanie zwykłych postów. To proste rozwiązanie może przynieść znacznie lepsze efekty, ale wymaga zmiany podejścia. Polscy przedsiębiorcy często mają dziwny mindset: są gotowi wydawać tysiące złotych na leasing luksusowego auta, ale boją się zainwestować tysiąc złotych w reklamę, która mogłaby przynieść realny zysk. Tymczasem to właśnie klienci pozyskani dzięki reklamie powinni nam dać zarobić na takie wydatki jak auto czy biuro.

Reklama na Facebooku czy Google to potężne narzędzie, które precyzyjnie dociera do idealnych klientów. Oczywiście, trzeba pamiętać, że systemy reklamowe potrzebują czasu na „nauczenie się” Twojego klienta – często działają z pewnym opóźnieniem. Jednak ich skuteczność, jeśli są dobrze ustawione, może uzdrowić Twoją firmę.

Wysłanie darmowego e-booka

Siódma rzecz to wysłanie darmowego e-booka, w którym zainicjujesz sprzedaż. Masz listę mailingową i piszesz e-booka, w którym oferujesz edukację, ale w tytule maila napisz, że to darmowy e-book, prezent. Drugi mail może również być prezentem – daj zupełnie za darmo np. 20 stron jakiejś książki. W tej książce na końcu postaraj się coś sprzedać. Powiedz tej osobie, żeby umówiła się na rozmowę handlową albo podaj numer telefonu, żeby zadzwonić. Później zrób follow-up: Przeczytałeś naszego e-booka? Wierzę, że Ci się spodobał. Jeżeli chcesz osiągnąć podobne efekty jak osoba w tym e-booku, zadzwoń do nas, umów się na rozmowę. Możesz również ukryć sprzedaż, opisując historię jakiegoś klienta. Taki follow-up często wskrzesza klientów, którzy przestali reagować na maile po otrzymaniu darmowego e-booka. Oczywiście nie wszyscy, ale możesz ponownie zacząć im sprzedawać.

Personalizowane wiadomości i list

Ósmy sposób to napisanie osobistego maila. Można go nawet napisać ręcznie na kartce papieru lub na tablecie, zrobić zdjęcie i dodać do maila. Chodzi o to, by dodać personalizację, tak by klient poczuł, że wiadomość jest indywidualnie do niego napisana. Jeśli masz super VIP klientów, takim mailem może być również nagranie wideo, np. za pomocą narzędzia Loom. Loom jest świetny, bo pozwala na nagranie wideo z kamerką i od razu generuje link do nagrania. Pamiętam, że kilka razy, kiedy miałem np. 100 klientów z jakiejś kampanii, nagrywałem takie podziękowanie po imieniu i nazwisku. Wiedziałem, czym ta osoba się zajmuje, więc po prostu dziękowałem – Marku, wiem, że masz firmę taką i taką, zainwestowałeś, kupiłeś i tak dalej. To naprawdę budowało wartość. Możesz też napisać zwykły list, markerem, skserować, włożyć do koperty. Jeśli chcesz się w to bawić, możesz np. wysłać taki mail do najlepszych 100 klientów. Kiedyś robiłem to z moim klientem z Hajnówki i mówił, że to wywołało „magiczne rzeczy”, bo po raz pierwszy ktoś wysłał ręcznie napisany list, w czasach, gdy wszyscy wysyłają tylko spam.

List do pracodawcy w branży B2B

Dziewiąta rzecz, którą testowaliśmy kilka razy w branży B2B, to napisanie listu do pracodawcy. Zauważyliśmy, że zdarzały się sytuacje, w których osoby uczestniczyły w webinarze i chciały kupić nasze narzędzia czy kursy, ale pracowały na etacie w jakiejś firmie. Dla nich były to za drogie opcje, ale wiedziały, że jeśli będą pracować dla przedsiębiorcy, który zarabia na tym, to być może pracodawca mógłby się zgodzić na taki zakup. Wpadliśmy więc na pomysł, by napisać mail do pracodawcy, który pracownik mógłby wydrukować i zanieść do działu kadr. Mail był specjalnie napisany, w taki sposób, że docenialiśmy tego pracownika, który chce się rozwijać i prosiliśmy szefa o zakup naszego narzędzia. Okazało się to ciekawym rozwiązaniem i dzięki temu wpadło kilka dobrych zamówień.

Rozdawanie próbek i wychodzenie do klientów

Kolejna rzecz, to mój ulubiony sposób — rozdawanie darmowych próbek i pójście do ludzi. Pamiętam, jak kiedyś pracowałem w szkole i odpowiadałem również za promocję tej szkoły. Wprowadziłem kilka pomysłów, które później zaczęły realizować wszystkie szkoły. Zasada była prosta: bądź tam, gdzie są twoi klienci. Aby zareklamować szkołę, musieliśmy być tam, gdzie byli rodzice uczniów. A że u nas w technikum 70% uczniów pochodziło z terenów wiejskich i gmin, pomyślałem, że na rynku, który odbywał się co czwartek, będą nasi klienci. Na ten rynek przyjeżdżali ludzie z różnych wiosek. Wymyśliłem więc, że postawimy tam namiot, weźmiemy gitary, zespół, ulotki o szkole i smycze, organizując taki event. Gdy rozdawaliśmy darmowe długopisy i smycze, starsze panie pytały, ile to kosztuje. Kiedy mówiłem, że to za darmo, one odpowiadały: Nie, ja chcę to kupić. Zrozumiałem wtedy, że ludzie kupią wszystko, jeśli tylko znajdą się w miejscu, które kojarzy się z zakupami. To była ważna lekcja: nie ma się czego bać w sprzedaży, ludzie kupią wszystko, jeśli tylko odważysz się to zaprezentować. Okazało się, że to był hit. Byliśmy pierwsi, którzy wyszli do ludzi, inni traktowali to jako pośmiewisko, ale potem wszyscy zaczęli organizować podobne akcje. Stwierdziliśmy, że skoro chcemy promować szkołę, musimy pojechać do uczniów. I tak zaczęły jeździć szkoły po różnych miejscach, promując swoje oferty. 

Zatem bądź tam, gdzie są klienci, zdejmij koronę i po prostu wyjdź do nich. Ostatnio oglądałem TikToka, na którym przedsiębiorca doradzał osobie, która chciała założyć kwiaciarnię. Powiedział jej, aby zrobiła próbne bukiety, dała je dzieciom, a potem rozdawała je z wizytówką na ulicy. Okazało się, że to był hit. Ta osoba nie czekała, aż klienci przyjdą do niej, tylko poszła do nich i dała im próbkę. Jeśli ktoś prowadzi live’y, gdzie analizuje konta na Instagramie, może to robić systematycznie i za darmo podpowiadać ludziom, jak poprawić ich profile. Dając darmowe próbki swojej pracy, nie czekaj, aż klient sam się zdecyduje, ale przekonaj go, wykonując już jakąś małą pracę.

Sprzedawanie własnych rozwiązań i usług

Ostatnią rzeczą jest sprzedawanie tego, co robisz dla siebie, tego co masz w swojej firmie, ale nie do końca zauważasz, że można na tym zarobić. Przykład Amazona: Amazon potrzebował bardzo szybkich serwerów, więc zainwestowali ogromne sumy w moce obliczeniowe. W którymś momencie zauważyli, że te serwery są tak dobrej jakości, że jeszcze nie wykorzystują pełni ich potencjału, więc postanowili sprawdzić, czy mogą je sprzedawać. Mało osób wie, ale Amazon ma jedne z najlepszych rozwiązań chmurowych, które teraz generują ogromne dochody, szczególnie w dobie sztucznej inteligencji, gdzie potrzeba jeszcze większych mocy obliczeniowych.

Podobnie było z GetResponse. To narzędzie do email w marketingu powstało, ponieważ Simon Grabowski, szukając rozwiązania dla siebie, nie mógł znaleźć odpowiedniego narzędzia do wysyłania maili. Miał stronę dla firm turystycznych, więc postanowił stworzyć własny system. My zrobiliśmy to samo z Getall.pl. Moi wspólnicy, szukając narzędzia do wysyłania maili, byli rozczarowani jakością dostępnych rozwiązań. Wiedzieli, że można to zrobić lepiej, więc stworzyli system, który spełniał ich oczekiwania. Okazało się, że jest to tak dobre, że warto to spróbować sprzedać i wtedy narzędzie stało się hitem. Teraz, w porównaniu z innymi narzędziami, już go nie promujemy, ponieważ pojawiły się lepsze, bardziej dochodowe rozwiązania, ale zaczęliśmy je tworzyć, bo były potrzebne nam samym.

Z podobnego podejścia powstała nasza Agencja Social media. Moi pracownicy ustawiali mi reklamy, a moi klienci pytali, czy mogliby ustawić je również dla nich. W ten sposób zaczęliśmy oferować tę usługę, ustawiając reklamy nie tylko dla siebie, ale i dla naszych klientów. Jeśli więc chcesz reklamę, napisz do mnie na przykład na Instagramie, a także Ci ją ustawimy.

Wierzę, że te 11 bardzo praktycznych porad pomoże Ci zwiększyć dochody w Twojej firmie. To proste rzeczy, które nie wymagają zaawansowanej wiedzy, jak fizyka kwantowa czy IQ na poziomie 170. To po prostu małe zmiany, które wprowadzisz do swojej firmy, jeśli oczywiście chcesz zarabiać więcej.


Kolejne, ciekawe artykuły
Przestań tracić czas ( 9 lip,2024 )

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)