Przez prawie dwuletni, intensywny okres wypracowałem pewne techniki sprzedaży infoproduktów. Jak w większości przypadków jest to mieszanka moich testów i doświadczeń z wiedzą, którą zdobyłem od innych.
W najbliższą sobotę postanowiłem podzielić się z Tobą tym, co wiem na temat zarabiania na kursach internetowych. Powiem m.in. jak udało mi się sprzedać jeden tylko produkt w ilości pół tysiąca egzemplarzy. Darmowy webinar odbędzie się w tę sobotę (7 stycznia) o 20.00. Tutaj możesz się zapisać >> Aha, jest tylko 50 miejsc, dlatego musisz się pospieszyć.
Prowadzę kilka blogów, tak aby nie zaśmiecać mojego centrum dowodzenia jakim jest perswazjawsprzedazy.pl Myślę, że znajdziesz tam kilka ciekawych porad.
Jakie błędy popełniają copywriterzy >>
Recenzja i opis mojego 5 dniowego kursu w którym zdradzam największe błędy copywriterów. Warto zainteresować się ze względu na zapis obszernego webinaru.
O czym napisać pierwszego ebooka >>
Wpis kieruję do osób, które chcą zarabiać na swojej wiedzy, ale nie mają pojęcia od czego zacząć
Jak zorganizować webinar nie posiadając listy mailingowej >>
Uwielbiam prowadzić webinary. To cudowne uczucie spotkać się z Tobą prawie na żywo w internecie. Nie ważne czy jesteś w piżamie, czy słuchasz mnie w garniturze lub przez komórkę w autobusie. W tym artykule daje dwie podpowiedzi w jaki sposób zorganizować webinar bez listy mailingowej.
W dzisiejszym artykule nie będą skupiał się nadmiernie na kwestiach technicznych. Webinar, jak i każde szkolenie powinien mieć pewien porządek, dzięki któremu odbiorcy zapamiętają więcej i co ważniejsze wdrożą wiedzę w życie, czy w prowadzone biznesy. Oto przykładowy przebieg takiego wstępu:
1. Kwestie techniczne – na początku warto sprawdzić czy słychać nas po drugiej stronie. Nie chodzi tylko o fakt, że jesteśmy słyszalni, ale także o to, czy nie jesteśmy zbyt cicho. Z moich doświadczeń wynika, że leżenie przy głośniku czy uciszanie całej rodziny z powodu cichego nadawcy na webinarze nie jest komfortowe. Część prowadzących webinar po prostu zaczyna mówić, czekając na sygnały od słuchaczy na czacie. Jeżeli nikt nie zgłasza uwag po prostu prowadzimy webinar dalej. Niemniej jednak nie każdy jest na tyle asertywny, żeby zgłosić swoje uwagi prowadzącemu.
Rozpocząłem nowy cykl krótkich (tak przynajmniej planuje) filmów w trakcie których będę pomagał Ci w sprzedaży na Allegro. Jestem przekonany, że masz szansę wygrywać z konkurencją jeżeli zaczniesz stosować przemyślany marketing. Gdy analizuję aukcje moich klientów widzę, że czasami małe zmiany mogą w dużym stopniu wpłynąć pozytywnie na sprzedaż.
W tym nagraniu pokazuję jak w prosty sposób przekształcić nudny początek opisu na zapadający w pamięci nagłówek. Po obejrzeniu zostaw komentarz – każdy jest nagradzany prezentem o wartości 27 złotych.
Dzisiaj chcę rozwiązać problem dużej części osób, które sprzedają za pomocą serwisu Allegro. W jednym zdaniu można określić, że negatywne komentarze (celowo użyłem liczby mnogiej) mają wpływ na wyniki sprzedaży.
Jest co prawda część klientów, którzy kupują tak szybko, że nie mają czasu sprawdzić komentarzy. Dodatkowo serwis Allegro subtelnie ukrył komentarze. Nie zmienia to faktu, że duża część kupujących sprawdza ten element. Często jest jeden z podstawowych kryteriów przy podejmowaniu decyzji. Gdy mamy podobną jakość, podobną cenę, czas wysyłki to czym ma się kierować kupujący?
Co zrobić gdy mam dużo negatywów?
Sposób 1 Umieść w opisie aukcji zrzut ekranu z pozytywnymi komentarzami. Kiedyś testowałem opcje w której pokazałem jeden komentarz neutralny, tak aby przekaz był bardziej wiarygodny. Zasady wpływu społecznego mówią, że powinno to wpłynąć pozytywnie na wiarygodność (przyznałem się do błędu – jestem szczery). Niestety sprzedaż była mniejsza niż w przypadku samych pozytywnych komentarzy w zrzucie ekranu.
Jestem w trakcie czytania książki, która powoduje, że co kilka minut mam minę wystraszonego karpia – chodzi mi o szerokość oczu. Tak naprawdę Kevin Maney w „Coś za coś” daje w niej odpowiedź na podstawowy problem wielu biznesów – szczególnie producentów, czy tworzyć produkt, który ma najwyższą jakość, czy taki który będzie bardziej dostępny?
Domyślam się, że powiesz teraz – jak to, ma być dobry i dostępny. I tutaj jest pies pogrzebany. Wiele biznesów musi zwijać się w potężnymi długami, gdyż ich właściciele idą w tym kierunku. Kierunku, który jest skazany na porażkę. Przykład?
Możliwość stałego kontaktowania się ze swoimi klientami to luksus na który może pozwolić sobie tylko mała garstka przedsiębiorców sprzedających na Allegro. Serwis ten z założenia nie akceptuje czegoś takiego jak lista mailingowa. Dlaczego tak uważam? Są przynajmniej trzy powody.
Po pierwsze, jeżeli sprzedajesz na Allegro i pozyskujesz emaile klientów, to możesz przekierowywać ich do swojego sklepu internetowego. Domyślasz się, że ze względów ekonomicznych nie jest to korzystne dla serwisu aukcyjnego.
Po drugie, Allegro boi się, że gdy już pozyskamy adresy email zaczniemy „spamować” w rozumieniu częstego wysyłania emaili. Zaostrzenia te są oczywiście wynikiem bezmyślnej działalności osób, które wysyłały setki emaili za pomocą formularza kontaktowego allegro.
Dla osób, które jeszcze nie wiedzą czym jest webinar podam prostą definicję. Webinar jest to szkolenie na żywo, ale w internecie. Trochę przypomina to tytuł płyty Kazika „Na żywo, ale w studio”. Po prostu wynajmujemy sobie internetową salę szkoleniową, zapraszamy uczestników, tworzymy prezentację i już, zrobione. Każdy kto prowadzi szkolenia na żywo ma świadomość jak rewolucyjne jest to narzędzie. Przeprowadziłem ostatnio 3 webinary używając tego narzędzia i długo musiałbym wyliczać wszystkie korzyści.
Myślę, że miliony firm największą swoją energię poświęca na marketing i agresywną sprzedaż. Ulotki, reklamy, banery i setki tysięcy (często) wywalane w błoto. Okazuje się, że jest pewien obszar w biznesie, który jest strasznie zaniedbany. Tak, masz rację – to obsługa klienta.
Kilka razy w tygodniu spotykam się z sytuacją w której setki tysięcy wydane na kreowanie marki, reklamę itd. potrafi zniszczyć polski sprzedawca lub sprzedawczyni. Kwaśna mina, poczucie, że jest się w pracy za karę i oczekiwanie, że klienta sam wybierze, kupi i bez gadania wróci do domu.
Opowiem Ci prostą sytuację. Ekipa przywozi meble. Pierwszy sklep przysyła nieogolonych, beznadziejnie ubranych typów z papierosem w ustach. Na ich twarzach wymalowane jest – nienawidzę Cię, mógłbyś sam wnieść te mebla na 11 piętro. Każde pytanie, które im zadajesz kwitowane jest albo uśmiechem, albo odpowiedzią to już Pana kwestia. Wnoszą Ci meble, rzucają tam gdzie im pasuje, robią w mieszkaniu prawdziwą jesień średniowiecza i ostentacyjnie czekają na napiwek (w czasie gdy TY szukasz drobnych, popiół z papierosa ląduje na Twojej nowej podłodze)