Mam świadomość, że termin hipnotyczna sprzedaż może trochę Cię przerazić. Spokojnie. Nie chodzi o to, żeby twoi klienci zapadali w sen podczas gdy Ty usiłujesz im coś sprzedać. Powiem więcej, na potrzeby obecnych czasów warto zmienić sposób w jaki patrzymy na proces hipnotycznej sprzedaży.
Żebyś mógł uznać swoją sprzedaż za hipnotyczną wystarczy, że osiągniesz pewien ważny cel – Twój klient bezkrytycznie przyjmie to, co do niego mówisz. Brzmi to groźnie, dlatego warto stale kierować się etyką i sprzedawać produkty tym osobom, które ich potrzebują. W każdym innym przypadku staniesz się oszustem a nie mistrzem hipnotycznej sprzedaży. Oto kilka prostych sposobów na skuteczną sprzedaż.
Sposób #1 użyj wszystkich dostępnych zmysłów. Gdy mówisz opisujesz świat tzw. modalnościami, czyli elementami opisującymi doznania rejestrowane za pomocą zmysłów. Gdy sprzedajesz mieszkanie możesz powiedzieć:
Ten dom zbudowany jest z ciemno-czerwonej cegły (zmysł wzroku) położony jest w cichej dzielnicy, dlatego każdego dnia usłyszysz relaksujący śpiew ptaków (zmysł słuchu) większość osób poczuje się w nim komfortowo.
Wiele osób zaznacza, że w tym domu można solidnie wypocząć (kinestetyka – odczuwanie). Szczególnie zapadł mi w pamięci zapach tego miejsca późną wiosną, kiedy wszędzie czuć intensywny zapach polnych kwiatów (zmysł zapachu). Wyobraź sobie, że inwestując 10 złotych dziennie możesz popijać kawę na tarasie tej posiadłości zajadając swoje ulubione ciasto (zmysł smaku).
Może nie brzmi to zbyt naturalnie w przypadku smaku, jednak każde inne odwołanie do zmysłów spowodowało, że zanurzyłem Cię w hipnotycznym transie.
Zanim odpowiem na to pytanie co to jest marketing treści, chcę Ci przedstawić dwa pokolenia. Pokolenie X, czyli takie co to przeżyło komunę, dewaluację, handel na bazarach, wejście do Unii itd. To pokolenie jest bardziej ufne niż rozpuszczony pies sąsiada.
Gdy to pokolenie kupuje, to po prostu idzie do sklepu i płaci. Zrobione. Część tego (mojego) pokolenia szuka informacji na forach nie do końca jednak wiedząc, że na kupno 1000 pozytywnych komentarzy na forach internetowych stać najmniejszego przedsiębiorcę o jakim teraz pomyślisz.
Smartfon przyrośnięty do ręki
Pokolenie Y nie rozstaje się ze swoim smartfonem. Przewiduję, że za 100 lat ewolucja wyposaży nas w smartfony już przy porodzie. Wiedzą oni doskonale, który komentarz to ściema. Pytają znajomych na facebooku czy te buty są dobre do siedzenia „pod” blokiem, czy raczej nadają się do biegania po osiedlu.
Mają oni świadomość, że komentarze, lajki i inne tweety można kupić, ale już polecenia blogera, czy „youtubera” to inna wiarygodna sprawa.
Dlaczego prowadząc webinar masz szansę na lepszą dykcję? Większość osób, które już poprowadziło swój pierwszy webinar ma świadomość, że 90% z nich jest nagrywana. Gdy nagramy webinar musimy poświęcić czas na „obrobienie” materiału. Wycięcie niepotrzebnych przerw czy problemów z głosem. W czasie edycji słuchamy swojego głosu.
Pierwsze spotkanie z jego brzmieniem jest dla wielu osób szokiem. Potem przyzwyczajamy się do naszego głosu i podświadomie zaczynamy go poprawiać. Pomyśl ile to razy mówiono Ci – nagrywaj swoje szkolenia, rozmowy z klientami, telefony itd. Niestety jesteśmy z natury leniwi i mimo, że wiemy jak ważny jest to element to i tak tego nie robimy.
Ten artykuł nie będzie do końca dotyczył tego jak zostać sprzedawcą. W większym stopniu chcę zająć się wizerunkiem sprzedawcy. Problem w tym, że w większości uwielbiamy zakupy. Nasz mózg lubi kupować.
Jest to atawistyczne zachowanie związane z gromadzeniem zasobów. Z drugiej strony nie lubimy sprzedawców. Może inaczej. Nie lubimy jak sprzedawcy (mówiąc brzydko) wciskają nam coś na siłę. Skąd się wziął ten negatywny wizerunek sprzedawcy? Oto kilka powodów:
Jak sprzedawać i nie zapalić czerwonej lampki?
1. Czerwona lampka. Nasz mózg negatywnie reaguje na przekonywanie do zakupu. Przeważnie osoby, którym coś sprzedajemy w sklepie nie są psychicznie przygotowane na zakup pod wpływem perswazji. Rządzi prosta zasada – im mocniej naciskasz, tym większy opór pojawia się w umyśle klienta. Dlatego łatwiej sprzedaje się opowiadając o produkcie niż naciskając na zakup.
2.Kup i spadaj. W przypadku różnego rodzaju sprzedaży rozliczanej prowizyjnie sprzedawcy są w stanie na siłę „wcisnąć” beznadziejny produkt tylko z chęci szybkiego zysku. Powoduje to, że kupujący często czują się jak idioci i zrażają się do zawodu sprzedawcy. Brzmi brutalnie, ale sam często wychodzę ze sklepu z pytaniem dlaczego on traktuje mnie jak idiotę?
Społeczeństwo i stosunek do pieniędzy