W 218. odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców opowiem Ci o 10 zmianach, dzięki którym przestałem być biedny. Jest okres świąt i rozmawiałem z wieloma osobami z mojego otoczenia, znajomymi i rodziną. Nawet podczas tych rozmów wyłapywałem sposoby myślenia, które powodują, że trudno jest się wzbogacić.
Chęć zdobycia pieniędzy i odpowiedzialność
Żyjemy w społeczeństwie, gdzie wiele osób, szczególnie tych pracujących na etacie, często mówi, jak wspaniale byłoby zarobić większe pieniądze. Mają jakieś aspiracje, ale często podkreślam, że pierwszym krokiem do osiągnięcia dużych dochodów jest chęć ich zdobycia oraz gotowość do wzięcia odpowiedzialności za te pieniądze.
Jeśli ktoś odziedziczy fortunę po rodzicach, którzy ciężko na nią zapracowali, a sam nie miał okazji uczyć się od nich zarządzania finansami, to samo przekazanie pieniędzy nie sprawi, że nagle nabierze umiejętności gospodarowania nimi. W takich przypadkach wiele osób szybko traci odziedziczone środki. Znam wiele historii na ten temat, np. ktoś odziedziczył działki po rodzicach, zaczął je sprzedawać za 200–300 tysięcy złotych za sztukę, a wszyscy w otoczeniu uznawali, że ta osoba się wzbogaci. Jednak po kilku latach okazywało się, że te pieniądze zostały roztrwonione, a nierzadko taka osoba kończyła z długami, próbując ratować sytuację.
To pokazuje, jak ważny jest mental – umiejętność zarządzania pieniędzmi, a nie sama chęć zarabiania większych kwot. Bez tego nawet największe środki mogą zostać szybko stracone.
Wybór właściwego narzędzia do zarabiania
Kiedyś trafiłem na YouTube na wypowiedź, która dała mi do myślenia. Na jej podstawie stworzyłem metaforę, która dobrze obrazuje jeden z kluczowych sposobów myślenia o zarabianiu pieniędzy – musisz używać właściwego narzędzia, odpowiedniego „pojazdu”. Wyobraź sobie, że wpisujesz w Google Maps trasę z Łukowa, z którego pochodzę, do Calpe w Hiszpanii, gdzie aktualnie mieszkam. To około 3000 km. Możesz wybrać opcję pieszo, rowerem, samochodem albo samolotem. Jeśli pójdziesz pieszo, zajmie to około 30 dni. Rowerem dotrzesz w tydzień, a samolotem przelecisz w cztery godziny.
Jak to się odnosi do finansów? Jeśli wybierzesz zły „pojazd” do zarabiania pieniędzy, zawsze będziesz pod kreską i będziesz odczuwał brak środków, mimo że jesteś tym samym kierowcą – osobą z takim samym potencjałem. Przykład złego „pojazdu” to praca na etacie. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale zdecydowanie trudniejsze w porównaniu do sytuacji, gdy założysz firmę lub wykorzystasz inne formy dźwigni finansowej.
Sam tego doświadczyłem. Kiedyś pracowałem jako nauczyciel w technikum, stojąc przy tablicy i mówiąc do uczniów, którzy w większości nie byli zainteresowani tym, co mówię. Na początku zarabiałem 1000 zł miesięcznie, potem 2000 zł, a w końcu 3000 zł – dzięki awansowi zawodowemu. Mój czas wyceniany był na około 20 zł za godzinę, co oznaczało, że za 45 minut lekcji otrzymywałem grosze. Dla porównania – pamiętam webinar, podczas którego zarobiłem 450 tysięcy złotych w dwie godziny. To było przełomowe. Zdałem sobie wtedy sprawę, że ten sam ja, który wcześniej zarabiał 20 zł za godzinę, po zmianie „pojazdu” osiągnął coś nieporównywalnie większego.
Podobnie może być z tobą. Masz ogromny potencjał, ale możesz sprzedawać swój czas za niewielkie pieniądze, pracując na etacie albo jako samozatrudniony. Wybierasz najprostszy, ale najmniej efektywny sposób wykorzystania swojego czasu. Zamiast tego warto zastanowić się, jak znaleźć inny „pojazd” – może nie rezygnować od razu z etatu, ale potraktować go jako krok do inwestowania.
Dzisiaj spotkałem swojego byłego ucznia. Pracuje w Wielkiej Brytanii w laboratorium przy budowie autostrad – to praca inżynierska, więc na etacie zarabia całkiem dobrze. Jeśli zachowa inteligencję finansową i będzie odkładał pieniądze, to może stworzyć sobie dźwignię, np. zainwestować w nieruchomości lub inne aktywa. Tego typu inwestycje generują dodatkowe przychody i pozwalają na stopniowe budowanie lepszego „pojazdu” do zarabiania większych pieniędzy.
Kluczową zmianą w myśleniu jest odejście od metod, które stosuje większość ludzi. Jeśli działasz tak samo jak wszyscy, trudno będzie osiągnąć ponadprzeciętne rezultaty. Warto szukać innych sposobów, wykraczających poza te, które podpowiada ci otoczenie.
Wpływ otoczenia i mentalności na finanse
Kolejna, bolesna, ale prawdziwa rzeczywistość jest taka, że finansowo jesteśmy klonami naszych rodziców i otoczenia. To, ile zarabiasz i jak potoczy się twoja finansowa podróż, w dużej mierze odzwierciedla życie twoich rodziców. Jeśli nie zmienisz swojego sposobu myślenia o pieniądzach, sposobu zarabiania i pomnażania ich, prawdopodobnie osiągniesz podobny poziom finansowy, co oni – oczywiście pod warunkiem, że mieli na ciebie silny wpływ.
Nie ma w tym nic złego i nie chodzi o krytykowanie rodziców. Sam kocham swoich rodziców, ale trzeba przyznać, że w większości przypadków nie myśleli oni o tym, by przekazać swoim dzieciom konkretne przekonania finansowe. Nie uczyli nas, że nie należy bać się pieniędzy ani bogactwa, ani jak chronić się przed manipulacją przez innych ludzi – tych, którzy działają według zasady, że w świecie finansów jesteś albo zwierzyną, albo myśliwym. Jeśli nie zmienisz swojego „oprogramowania mentalnego”, czyli przekonań o pieniądzach, pozostaniesz w tym samym schemacie.
Przekonanie, że aby zarabiać pieniądze, trzeba ciężko pracować fizycznie, a twoja praca musi być widoczna, jest jednym z tych, które mogą cię ograniczać. Często ludzie patrzą na takich jak ja – pracujących przez internet, mówiących do mikrofonu lub laptopa – i myślą, że coś kombinuję, bo „nie wygląda” to na prawdziwą pracę. Zaskakujące jest to, że największe pieniądze zarobiłem wtedy, kiedy najmniej pracowałem. Najbardziej dochodowe projekty wymagały ode mnie niewielkiego wysiłku, a jednocześnie przyniosły duże zyski.
To był efekt wcześniejszej ciężkiej pracy, która „rozpędziła kulę śnieżną”, a później mogłem korzystać z jej efektów. Początkowo czułem się winny, że zarabiam coraz więcej, choć pracuję coraz mniej. Jednak zrozumiałem, że taki był mój plan – pracować ciężko na początku, a potem czerpać korzyści z efektów tej pracy.
Aby zmienić to „oprogramowanie”, trzeba świadomie pracować nad swoimi przekonaniami: czytać książki, pisać afirmacje, otaczać się ludźmi myślącymi inaczej, podważać status quo i uczyć się, jak działają finanse. W ten sposób możesz przeprogramować swój sposób myślenia i stworzyć nowe schematy, które pozwolą ci osiągnąć coś więcej niż twoje otoczenie.
Krytyczne spojrzenie na porady finansowe
Trzecia lekcja, którą mocno przyswoiłem, to zrozumienie, że informacje przekazywane w mediach, na kanałach ekonomicznych czy przez doradców finansowych na YouTubie, niekoniecznie są wyznacznikiem, którym warto się kierować.
Kiedyś wierzyłem, że takie porady mogą prowadzić mnie do sukcesu, ale prawda jest inna. Większość osób, które coś proponują, nie myśli o tym, żeby tobie było dobrze albo żebyś zarobił pieniądze. W rzeczywistości kierują się własnym interesem. Przykładowo, ktoś reklamuje narzędzie do inwestowania w waluty czy giełdę, ale jego celem nie jest twoje wzbogacenie. Chodzi o zarobek na wyświetleniach, współpracy z firmami, albo prowizjach z linków afiliacyjnych. Taka osoba może mówić: Inwestuję w te akcje, tobie też polecam. Ty idziesz za tym, inwestujesz, a potem jest rozczarowanie.
Zrozumiałem, że często warto robić odwrotnie niż podpowiada mainstream i co najważniejsze – zawsze kierować się własnym rozumem. Zadaję sobie proste pytanie: Kto płaci za jego obiady? Innymi słowy: na czym ta osoba zarabia i jaki ma interes w tym, żeby mi coś polecać? Nie ma nic złego w tym, że ktoś zarabia na treściach czy współpracach, ale problem pojawia się, gdy zaczynasz ślepo ufać takim poradom. Kiedy uświadomisz sobie, że jesteś towarem – że ktoś zarabia na twoim zaufaniu – będziesz mógł podejmować bardziej świadome decyzje.
Finansowa inteligencja polega na tym, żeby mieć własną wiedzę, samodzielnie podejmować decyzje inwestycyjne i brać za nie odpowiedzialność. Przykładem jest giełda: kiedy firma, jak Tesla, ogłasza coś nowego, wielu ludzi wpada w euforię i kupuje akcje po najwyższych cenach. Później te ceny spadają, a emocjonalni inwestorzy tracą pieniądze. Tymczasem osoby, które działają z rozwagą, kupują akcje, gdy ich wartość jest niska i sprzedają, gdy rośnie – zarabiając na tym.
Tłum ludzi działa często w sposób chaotyczny i nieprzemyślany, podążając za modą czy emocjami. Ja zrozumiałem, że im częściej robię odwrotnie niż radzi mainstream, tym lepiej na tym wychodzę. Oczywiście, zdrowy rozsądek jest kluczowy. Zbieraj informacje, ale podejmuj decyzje z chłodną głową, opierając się na własnej analizie i odpowiedzialności.
Odwaga w zarabianiu i mentalność sukcesu
Czwarta rzecz – zarabianie pieniędzy wymaga od Ciebie mnóstwa odwagi. Prosty przykład: jeśli chcesz zarabiać, tak jak ja czy wiele osób na kursach, książkach, produktach cyfrowych, to naszym głównym „złotem internetu” jest lista mailingowa. Wiele osób boi się założyć firmę i stworzyć listę mailingową, bo boją się RODO. Ktoś im napisze maila w stylu: Zgłaszam Cię do RODO, nastraszy ich – i te osoby zwijają cały swój biznes. Są wystraszone, obrażone, zniesmaczone. Myślą, że świat znów chce im coś złego zrobić, bo ktoś ich nastraszył. Boją się zaryzykować, bo boją się np. kar za RODO.
Wiele osób boi się też kontroli skarbowej, więc nie zakładają firmy. A jednak, żeby udźwignąć dużą sumę pieniędzy – bo taka suma jest zarówno błogosławieństwem, jak i ciężarem – musisz coś z tymi pieniędzmi zrobić. To wymaga, żebyś znał się trochę na ekonomii, zaczął rozumieć pieniądze. Dla wielu osób, które chcą zarobić duże pieniądze, chodzi bardziej o zasypanie wewnętrznego „dołu”.
W dzieciństwie, w młodości czy w życiu brakowało im pewnych rzeczy. Na przykład ktoś czuł się gorszy, bo miał podarte skarpety, albo mieszkał z siedmioma osobami na 30 metrach kwadratowych. Te osoby chcą potem „założyć nowe ubranie” i pokazać innym maskę: Zobacz, jestem bogaty. Ja też osiągnąłem sukces. Myślę, że wielu ludziom o to właśnie chodzi – o zamazanie tej starej etykiety biedy. Są nawet w stanie wejść w potężne problemy finansowe, żeby nakupić samochodów, torebek, domów, wycieczek, wakacji. Chcą pokazać znajomym z podstawówki, studiów, z otoczenia czy z ulicy, że odnieśli sukces.
Robią to tak szybko, że często kończą z jeszcze większymi długami. Dlaczego? Bo nawet jeśli prowadzisz firmę, to przeważnie raz masz lepiej, raz gorzej – to sinusoida, nie etat. I kiedy w firmie przychodzi gorszy moment, takie osoby zaczynają od tego, że nie płacą podatków, VAT-u, ZUS-u. Nie mogą pokazać znajomym, że to, co mieli, było tylko chwilowe. A znajomi tylko czekają, aż powinie Ci się noga i znów będziesz biedny. To dla nich tak przerażające, że zadłużają się na wszelkie pieniądze, byleby utrzymać ten styl życia: torebki, samochody itd. A potem kończy się to zwykle prostym, szybkim zjazdem w dół.
Żeby zarabiać duże pieniądze, trzeba mieć odwagę. Wiele osób nigdy ich nie zarobi, bo podświadomie boją się, co by zrobili z tak dużymi pieniędzmi. I tutaj przeważnie nie chodzi o pracę nad tym, jak rozwinąć biznes, ani jak inwestować pieniądze.
Uważam, że najważniejsza praca to praca nad mentalnością. Trzeba wypracować w sobie odwagę, zimną głowę, obojętność na wszystkie rzeczy, które Twój mózg podpowiada w chwilach strachu. Musisz nauczyć się być twardy, nie traktować poważnie lęków przed dużymi pieniędzmi. Jeśli choć na chwilę dasz się im ponieść, możesz zwariować. Bieda i pieniądze potrafią wyrządzić ludziom wiele złego. Jeśli ktoś nie jest przygotowany mentalnie, duże pieniądze go przeczołgają.
Pamiętam odcinek Monty Pythona, gdzie pokazali osiedle – olbrzymie bloki zbudowane na tapecie. Dziennikarz pyta: Ale to się nie rozpadnie?, a wtedy wszystko zaczyna drżeć. Oni odpowiadają: Nie może pan przestać w to wierzyć! Dopóki wierzysz, że wszystko jest stabilne, normalne, i nie przejmujesz się tym, że masz duże pieniądze, budynek się trzyma. Ale jak zaczniesz myśleć o tym za dużo – ile masz pieniędzy, jakie masz zasięgi – to zaczyna Ci się walić w głowie. Musisz mieć chłodne podejście. Niezależnie czy jest dobrze, czy jest źle, zawsze trzeba zachować spokój. W życiu nic nie jest dane na stałe. Nawet jeśli masz teraz pieniądze, w przyszłości możesz mieć mniej. Dlatego trzeba wszystko dobrze rozgrywać strategicznie, żeby zachować spokój życiowy.
Znaczenie odkładania i bezpieczeństwa finansowego
Piąta rzecz to odkładanie pieniędzy i budowanie zabezpieczenia finansowego. Ostatnio wspominałem o kryzysie w 2008 roku w Polsce. W Polsce dotarł on trochę z opóźnieniem, ale pamiętam go bardzo dobrze. W tamtym czasie mieliśmy dodatkowy biznes związany z ubraniami sprzedawanymi online – były to ubrania outletowe. Co mnie wtedy uderzyło i co zapamiętałem do dziś, to fakt, że kryzys nie przychodzi powoli.
Kryzys nie rozwija się przez trzy miesiące jak powolne gotowanie żaby. Kryzys pojawia się nagle. W naszym przypadku trwało to dwa tygodnie. Mieliśmy produkty skierowane do osób pracujących w korporacjach, a w ciągu dwóch tygodni biznes skurczył się o 80%. Praktycznie przestał istnieć. I właśnie tak działa kryzys. Dlatego, jeśli masz pieniądze i zaczynasz wchodzić na wyższy poziom, jedną z najważniejszych rzeczy jest odkładanie środków i tworzenie poduszki bezpieczeństwa. Nie należy się kredytować do granic możliwości, wydawać wszystkiego, co się zarobiło, ani starać się udawać bogatego, by imponować innym. To, co wydasz ponad miarę i zadłużenie mogą Cię pogrążyć.
Prowadząc biznes, będą dobre miesiące i niesamowite miesiące, ale będą też bardzo złe okresy. Musisz być na to przygotowany. Jeśli nie masz zabezpieczenia, to, co budowałeś przez lata, może zostać zniszczone przez trzy gorsze miesiące. Odkładanie pieniędzy i niewydawanie wszystkiego daje Ci spokój. Taki spokój pozwala Ci myśleć, szukać rozwiązań, podejmować dobre decyzje i rozwijać biznes. Sukces w biznesie wymaga czystego umysłu. W tym „pomieszczeniu” w Twoim mózgu musisz mieć przestrzeń na najlepsze pomysły, przemyślane decyzje i umiejętność radzenia sobie ze stresem. Jeśli masz na koncie odłożoną solidną kwotę, która Cię zabezpiecza, to bez względu na to, co się wydarzy, masz pewność, że możesz nie pracować przez rok, dwa, czy trzy lata. Wtedy nie martwi Cię inflacja ani inne zawirowania. Masz swój wentyl bezpieczeństwa i możesz działać z pełnym spokojem.
Dzięki temu mogę spokojnie nagrywać ten podcast, zamiast zastanawiać się, czy za miesiąc będę miał na spłatę raty. Ten spokój jest dużo ważniejszy niż szybkie, agresywne próby wzbogacenia się. Pamiętam różne „porady” typu „zakredytuj się pod korek” i takie działania nigdy nie były dla mnie. Tego typu presja zepsułaby mi całkowicie smak życia.
Rola zespołu i współpracy w biznesie
Szósta rzecz, której się nauczyłem, to zrozumienie, że duże pieniądze bardzo rzadko zarabia się w pojedynkę. Samo ciśnienie finansowe, ten ogromny ciężar odpowiedzialności, który będziesz miał na głowie, rośnie wraz z zarobkami. Im więcej zarabiasz, tym więcej osób od ciebie zależy – klienci, pracownicy, partnerzy.
Co więcej, większe pieniądze sprawiają, że stajesz się celem dla różnych osób. „Ten gość ma kasę, to go pozwę, postraszę, może się przestraszy” – taka mentalność niestety istnieje. Musisz zdawać sobie sprawę, że na świecie są ludzie, którzy ciężką pracą wypracowują dochód, ale są też pasożyty – osoby, które żerują na cudzym wysiłku.
Trudno też zarobić pieniądze solo z prostego powodu – nie znasz się na wszystkim i często potrzebujesz innej perspektywy. Właśnie dlatego współpraca z odpowiednimi ludźmi jest tak istotna. Nie mówię tutaj o rodzinie, bo dla mnie rodzina to rodzina, a biznes to biznes – te dwie rzeczy mam oddzielone. Ale posiadanie wspólników czy osób, które cię wspierają, jest kluczowe.
Oprócz nauki o pieniądzach ogromną przewagę da ci rozwijanie umiejętności pracy z ludźmi. To, jak rozmawiać z ludźmi, jak ich rozumieć i jak się z nimi dogadywać, to często umiejętności wyniesione z codziennego życia. Ja na przykład w młodości miałem naturalny talent do negocjacji i zależało mi na tym, żeby ludzie się dogadywali. Byłem empatyczny i widziałem, że zawsze można znaleźć wspólne rozwiązanie. Wszystkie te doświadczenia – bawienie się w dzieciństwie w grupach, organizowanie wspólnych wypraw, budowanie relacji – podświadomie uczyły mnie pracy zespołowej. A to jest kluczowe, bo pieniądze zarabia się przeważnie razem, tworząc coś wspólnego.
Stworzenie czegoś ponadprzeciętnego w pojedynkę jest bardzo trudne. Najbogatsi ludzie na świecie, tacy jak Elon Musk, to nie solo gracze. To ludzie, którzy zbudowali firmy w oparciu o zespoły genialnych ludzi. Dlatego warto uczyć się, jak pracować z ludźmi, jak się z nimi dogadywać, jak ich rozumieć. Dzięki temu znajdziesz odpowiednich wspólników, odpowiednich pracowników i będziesz mógł lepiej sprzedawać swoje produkty czy usługi.
Pamiętaj, że pieniądze zawsze pochodzą od ludzi. Jeśli zrozumiesz psychikę człowieka – jak myśli, jak podejmuje decyzje, co sprawia, że coś kupuje – zrozumiesz także, jak zarabiać pieniądze. Jeśli ludzie dobrze się przy tobie czują, będą chętniej z tobą współpracować i szybciej pomogą ci osiągnąć twoje cele. Z kolei jeśli ludzie przy tobie czują się źle, będą unikać kontaktu z tobą lub nawet utrudniać ci działanie. Dlatego ucz się psychologii, buduj relacje i dbaj o to, jak traktujesz innych. To nie tylko pomoże ci osiągać sukcesy, ale także sprawi, że droga do nich będzie przyjemniejsza i bardziej satysfakcjonująca.
Nauka, cierpliwość i wytrwałość w działaniu
Siódma rzecz, czyli nauka, cierpliwość i wytrwałość – stałe uczenie się. Nawet jeżeli nie wiesz, jak zarobisz te pieniądze, nie poddawaj się. Jeżeli tego nie wiesz w tym roku, ucz się, czytaj, doświadczaj, ćwicz różne rzeczy, podejmuj próby, ponoś porażki. Jeżeli będziesz cierpliwy, wytrwały i do tego będziesz dodawał sobie naukę, czytanie, uczenie się z kursów, szukanie nowych rozwiązań, testowanie wszystkiego, bo to też jest bardzo ważna lekcja i dodać do tego wytrwałość i cierpliwość.
W którymś momencie wreszcie zrozumiesz, jak zarobisz te duże pieniądze. Te wszystkie linie się tak połączą, że wreszcie będziesz wiedział, jak te pieniądze zarobić. Więc nie wygrywają ci, którzy są mądrzejsi, tylko wygrywają ci, którzy są w stanie się uczyć i są w stanie wytrwać wiele lat, nie znając jeszcze odpowiedzi na pytanie, jak zarobię duże pieniądze. Ja nie wiedziałem tego przez wiele lat. Byłem w grze, nagrywałem kursy, robiłem webinary, ale nie były to jeszcze na początku setki tysięcy. Wiedziałem, że znajdę odpowiedź, wiedziałem, że coś robię źle i dzień po dniu, rok po roku szukałem odpowiedzi.
Jedną z odpowiedzi było to, że za tanio sprzedawałem swoje produkty. Być może jeszcze wtedy nie mogłem sprzedawać nic za drogo, może byłem dla ludzi za mało ważny, nie byli w stanie przelewać większych kwot, ale to, że podniosłem ceny, bardzo dużo zmieniło, jeżeli chodzi o moją pozycję finansową. Żeby być milionerem, wystarczy, że tylko raz w całym swoim życiu, w tym jednym konkretnym dniu, będziesz miał rację, czyli postawisz na tego właściwego konia.
Rozważne inwestowanie czasu i pieniędzy
Ósma rzecz – wybieranie mądrze tego, w co inwestujesz swój czas i pieniądze, czyli wybór biznesu. To, co ja robię, to nie jest przypadek. Tak jak ci mówiłem, jeszcze lata temu sprzedawaliśmy ubrania i ten biznes mnie nauczył tego, że jest to totalnie głupi biznes i dzięki temu jeszcze lepiej wiedziałem, że biznes kursów, produktów cyfrowych jest najlepszym biznesem świata, bo miałem porównanie. W tamtym biznesie musiałem swoje pieniądze wyłożyć na ubrania, potem część tych ubrań się sprzedała, część kasy zostawała w towarze i miałem problemy. Później musiała wejść nowa kolekcja, więc trzeba było dokupić kolejne ubrania. Czyli totalnie bezsensowny biznes.
I ludzie czasami się pakują w taki bezsensowny biznes, a gdyby sobie tylko zadali pytanie: Jak mógłbym konkurować z dużymi firmami typu Zara, Inditex itd. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić, więc dlaczego otwierasz biznes związany ze sprzedażą ubrań? Chyba że masz jakąś przewagę, to wtedy okej. Więc musisz też mądrze wybrać sobie biznes, musisz szukać biznesu, który po pierwsze ma duże marże, po drugie można go zautomatyzować i po trzecie, który da ci dużo spokoju i wolnego czasu, bo wtedy masz czas na życie, na rozwijanie się itd.
Naucz się tracić pieniądze
Dziewiąta rzecz, której musisz się nauczyć – kiedy będziesz gotowy tracić pieniądze, dopiero wtedy zaczniesz je zarabiać. W tym roku, a właściwie przez ostatnie dwa lata, myślę, że troszkę pieniędzy straciliśmy. Wycofaliśmy się z pewnej inwestycji i zainwestowaliśmy w zupełnie inne miejsce. Straciliśmy tam dziesiątki tysięcy złotych, zaliczki, zadatki. Mimo że była to strata finansowa, wycofałem się z tego, ponieważ dzięki temu zyskałem coś innego.
Teraz możesz zapytać, jak można z taką lekkością tracić dziesiątki tysięcy. Można, bo to nie są pieniądze, które spowodowałyby, że będę mniej jadł albo poczuję ich brak. To nie są pieniądze, które wydam na jedzenie, ubrania i jeśli ich nie będę miał, to odczuję to na sobie. W pewnym momencie pieniądze przeznaczone na inwestycje przestajesz odczuwać, nawet jeśli je tracisz. Kiedy jesteś gotowy na to, że możesz stracić inwestycję, bo nie są to pieniądze, które służą ci do życia, wtedy podejmujesz decyzje z większym spokojem. Nie boisz się ryzykować, ponieważ wiesz, że inwestujesz pieniądze, które możesz stracić, a to nie wpłynie na twój poziom życia. Te pieniądze traktujesz jak narzędzie.
Jeśli nauczysz się, że możesz ryzykować i masz odłożoną pulę pieniędzy, które wiesz, że możesz stracić – na przykład inwestując w reklamę – wtedy prowadzenie biznesu staje się spokojniejsze. Gdybyś bardziej koncentrował się na tym, że straciłeś, niż na tym, czego się nauczyłeś i co możesz znów zainwestować, ból i żal powodują, że twój mózg zaczyna bać się ryzyka, inwestowania i przestajesz działać. Wiele osób nic nie robi, bo boją się założyć firmę, boją się kar, boją się, że stracą pieniądze, że wyjdą na idiotów, bo stracili.
To mentalność, która wynika z naszego dzieciństwa, gdzie obawialiśmy się, że rodzice nas wyśmieją, bo straciliśmy pieniądze. Ale to nie są pieniądze, które służyły nam do życia. Masz dwie części: poduszkę bezpieczeństwa, czyli pieniądze na życie oraz pieniądze, które są lewarem, przeznaczone do inwestowania. Jeśli nauczysz się tracić, nauczysz się również działać bardziej swobodnie, w mniejszym napięciu. A wtedy twoja kreatywność wzrośnie, umysł zacznie działać lepiej, a podejmowanie decyzji finansowych stanie się łatwiejsze.
Tworzenie aktywów i inwestowanie w przyszłość
Dziesiąta, najważniejsza rzecz. To jest tak proste, ale bardzo mało osób to bierze pod uwagę – twórz aktywa. Wydawaj i inwestuj pieniądze w aktywa, czyli w coś, co nie traci wartości i pracuje na ciebie. Ja inwestuję głównie w nieruchomości. Dlaczego? Bo zarabiam głównie na swoim biznesie. Inwestycje w nieruchomości są po to, żeby zachować te pieniądze, żeby one tworzyły coś, co pracuje na mnie. Dzięki temu mam świadomość, że nie muszę już pracować, bo te nieruchomości będą pracowały na mnie. Wtedy mogę robić to, co chcę, z takim luzem, że nie muszę tego robić, nie mam przymusu.
Jeżeli robisz coś, co sprawia ci frajdę, to jesteś w tym jeszcze lepszy, a to paradoksalnie prowadzi do tego, że zarabiasz więcej. Pomyśl o moich książkach, które napisałem – one pracują na mnie. Nieruchomości, w które zainwestowałem, pracują na mnie. Filmiki na YouTube, które dodaję, nawet shorty, również pracują na mnie, czyli wypracowują mi jakąś gotówkę. Inne rzeczy, jak webinary czy kursy, również dla mnie zarabiają, ale przede wszystkim tworzę aktywa, które wkładają mi pieniądze do kieszeni.
Nie wydaję wszystkich pieniędzy. Nie mam potrzeby kupowania drogich samochodów, jachtów czy willi, które, po pierwsze, wyciągałyby mi pieniądze z kieszeni, tworząc jeszcze bardziej zestresowane i skomplikowane życie. Zrozumiałem po latach, że mój smak życia opiera się na spokoju. Mam mentalny spokój, który pozwala mi pójść z kawą, z żoną, z córką, usiąść na plaży i spędzić godzinę na spokojnym czytaniu, myśleniu i cieszeniu się życiem. Mogę robić to, co chcę, mieć pomysł na dzień. Mam dziś chęć nagrać vloga, zrobić zdjęcia, popatrzeć na morze lub posiedzieć w kawiarni i poczytać książkę. To jest największy luksus – spokojna głowa, spokojny umysł.
Jeśli masz aktywa, które pracują na ciebie, możesz zająć się życiem. Pojawiłeś się na tym świecie, żeby smakować życie, a nie żyć po to, by pracować. Ileż osób żyje tylko dla pracy, ich jedyną rzeczą w życiu jest ich praca. To nie jest to, o czym marzyli w dzieciństwie, siedząc na molo z kolegami w lipcowy wieczór. Nie mówili wtedy, że chcą być niewolnikami do 65. roku życia, potem pójść na emeryturę i mieć świadomość, że przepuścili swoje życie, bo nie byli w tym życiu. Byli tylko pracownikami, tworzyli coś, co zamknęło ich w niewolniczej klatce.
Wierzę, że te 10 rzeczy, które zrozumiałem po latach, pomogą Ci, bo być może do Ciebie dotrą szybciej. Może ja potrzebowałem 10-15 lat, żeby te rzeczy po kolei zebrać, a dla Ciebie będzie to coś, co bardzo szybko pomoże Ci zrozumieć tę finansową i życiową grę, bo finanse i życie są ze sobą nierozerwalnie związane.