W 210 odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców powiem Ci, jak odzyskać 2-3 godziny dziennie, a co za tym idzie, jak znaleźć czas na hobby, zainteresowania, rodzinę, czy po prostu na życie. Przedstawię Ci mój system, dzięki któremu możesz spokojnie odzyskać czas na realizację swoich marzeń. Jeśli od zawsze marzysz o napisaniu książki, założeniu bloga, nagrywaniu na YouTube, zaczęciu ćwiczeń, bieganiu, czy spędzaniu więcej czasu z dziećmi i rodziną – myślę, że dostarczę Ci gotowych odpowiedzi.
Opowiem o tzw. dopaminowym detoksie, a na ten pomysł wpadłem, słuchając podcastu o dopaminie. Przeczytałem kilka książek na ten temat, ale to właśnie ten podcast przypomniał mi, jak bardzo jesteśmy zniewoleni przez telefony i media społecznościowe. Żyjemy w czasach pełnych możliwości, mamy dostęp do wszelkiej wiedzy, Google, YouTube, teraz też sztuczną inteligencję – wystarczy sięgnąć po nasze marzenia i je realizować. Problem w tym, że większość ludzi robi wiele, ale nie te rzeczy, które naprawdę mają znaczenie, bo nie potrafią wejść w stan głębokiej pracy.
Miałem klientów, którzy płacili mi tysiące złotych za konsultacje i wsparcie, ale nie byli w stanie zrobić jednej rzeczy: wykonać głębokiego zadania. Nie mogli nagrać kursu, napisać książki ani tworzyć treści regularnie. Dlaczego? Odpowiedź to dopamina, a dokładniej jej wpływ, połączony z działaniem mediów społecznościowych i telefonów. Podzielę się z Tobą konkretnymi działaniami, które wprowadziłem, aby uwolnić się od tego uzależnienia i jeszcze bardziej odblokować swój potencjał i czas. Już teraz mogę Ci powiedzieć, że odzyskanie tych 2-3 godzin dziennie jest możliwe, nawet na te rzeczy, których do tej pory nie udawało Ci się zrobić, bo wydawało Ci się, że nie masz czasu.
Zrozumienie działania dopaminy
Aby uwolnić się od ciągłego sprawdzania powiadomień i przestać być niewolnikiem social mediów, najpierw musiałem zrozumieć, jak działa dopamina. Dopamina to neuroprzekaźnik, który wywołuje uczucie nagrody, gdy zaspokajamy jakiś impuls czy potrzebę. Na przykład, alkoholik odczuwa chwilowe uspokojenie po wypiciu alkoholu, a hazardzista czuje ulgę, kiedy zagra. Korzystanie z mediów społecznościowych działa podobnie, przypominając w pewnym sensie hazard: pojawia się napięcie, które ustępuje, gdy sprawdzamy telefon lub wiadomości. Im częściej jednak sięgamy po te „nagrody”, tym więcej bodźców potrzebujemy, by osiągnąć ten sam efekt. Tak samo jak alkoholik potrzebuje coraz większych dawek alkoholu, żeby się uspokoić, tak użytkownik social mediów potrzebuje coraz więcej bodźców, by zaspokoić swoje potrzeby. To się nigdy nie kończy.
Wiele osób uważa, że dopamina to „hormon szczęścia”, ale to błędne myślenie. Dopamina nie daje szczęścia – zapewnia jedynie chwilową nagrodę, która nigdy nas nie nasyci. Kiedy zaspokoisz swoją dopaminową potrzebę, czyli na chwilę rozładujesz to napięcie, zaraz znów poczujesz przymus sprawdzenia, co dzieje się na telefonie. Będziesz chciał wejść i sprawdzić, czy przyszedł nowy mail, powiadomienie, czy ktoś odpowiedział na Twój komentarz.
Uzależnienie od powiadomień
Sprawdzasz, ile masz lajków, sprawdzasz wyświetlenia, sprawdzasz, czy ktoś przelał pieniądze. Sprawdzasz, sprawdzasz, sprawdzasz. I choć przez chwilę uspokajasz się, to potem czujesz nowe napięcie. Sięgasz po telefon, przeskakujesz przez media społecznościowe i nagle zdajesz sobie sprawę, że tylko scrollujesz, zamiast realizować swoje marzenia. Na chwilę odkładasz telefon, ale zaraz znów po niego sięgasz, bo napięcie powraca. I tak można – jak to się mówi – do końca życia być niewolnikiem telefonu. Mamy ogromny potencjał. Możemy robić naprawdę piękne rzeczy, rozwijać się, realizować marzenia. Przeciętnie żyjemy coraz dłużej, więc jest czas, by robić to, co naprawdę ważne. Ale tak się nie stanie, dopóki jesteśmy zniewoleni przez małe urządzenie, które trzymamy w dłoni. Nic się nie zmieni, jeśli nie podejmiesz konkretnych kroków, tych samych, które ja wprowadziłem u siebie i moich klientów, by uwolnić się od tej presji i zacząć działać.
Dopamina działa podobnie do uzależnienia od alkoholu, hazardu czy innych nałogów. Wyobraź sobie, że znasz osobę, która jest coachem, prezesem, biznesmenem, a jednocześnie alkoholikiem, który nie potrafi przestać pić, niszczy swoje życie i firmę, bo myśli tylko o kolejnym drinku. Pewnie pomyślisz, że taka osoba nie ma szans w biznesie. A teraz pomyśl, że w podobny sposób funkcjonujesz, sięgając po telefon. Ja też byłem w takiej sytuacji – w dużej mierze już się z tego wyleczyłem, ale wciąż pracuję nad ograniczeniem tego nawyku. Spójrz na to prosto: alkoholik nie ma dla Ciebie czasu, bo myśli o piciu. A teraz wyobraź sobie bliską Ci osobę – partnera, przyjaciela – która zamiast nawiązać z Tobą głębszy kontakt, ciągle zerka na telefon. Powiadomienia, serduszka, wiadomości od obcych są dla niej ważniejsze niż rozmowa z Tobą. Dopóki nie zerwiemy z tym nawykiem, nie będziemy w stanie w pełni poświęcić się ani bliskim, ani własnym marzeniom.
Utracone chwile z bliskimi
Wyobraź sobie, że idziesz z dzieckiem do parku. Masz te kilka minut, żeby naprawdę spojrzeć na to, jak Twoje dziecko rośnie. To chwila, która już nigdy się nie powtórzy. Tymczasem, zamiast się na niej skupić, sprawdzasz Twittera – śledzisz, kto z kim się pokłócił, gdzie toczy się wojna i czujesz się przez chwilę lepiej, komentując w głowie. Tymczasem tracisz te najważniejsze momenty – czas z bliskimi, przyrodę, wyjątkowe widoki. Zamiast cieszyć się chwilą, wrzucasz zdjęcia na Instagram i czekasz na reakcje innych, zamiast po prostu przeżyć ten moment.
Pomyśl o tym, ile razy dziennie sięgasz po telefon, przelicz sobie godziny, miesiące i lata, które tak tracisz. Przykład? Jesteś na obiedzie z bliską osobą, a myśli alkoholika błądzą wokół kolejnego kieliszka. A Ty? Przeszukujesz telefon, patrzysz na powiadomienia i serduszka. W rzeczywistości to, co tam jest, wydaje Ci się ważniejsze od osoby, która siedzi naprzeciwko. To tak, jakbyś mówił: Jesteś fajny, ale to powiadomienie jest ważniejsze. W obu przypadkach tracimy coś niezwykle cennego. Mamy przed sobą cudowne czasy i nieograniczone możliwości, a jednocześnie zachowujemy się, jakbyśmy byli zgniłymi owocami najpiękniejszej ery. Jeśli w końcu z tym wygrasz, wielu wokół Ciebie wciąż będzie tkwić w uzależnieniu, w nałogowym sprawdzaniu telefonu, bo żyjemy w świecie ludzi naćpanych dopaminą z powiadomień.
Czasem myślę sobie, że taki biznes – jak produkcja papierosów – prowadziłby się praktycznie sam. Przecież ludzie będą po nie sięgać i tak, o każdej porze. Tak samo jest z social mediami – te platformy niby wprowadzają funkcje ograniczenia czasu, ale co z tego? To nie działa, podobnie jak ostrzeżenia na paczkach papierosów. Gdyby takie metody działały, wycofano by je dawno. Wiemy, że uzależnienie wygrywa. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od tych mikrowyrzutów dopaminy z powiadomień, a kiedy ich nie dostajemy, czujemy się nieswojo i znów sięgamy po telefon.
Ostatnio zrobiłem ankietę w Akademii Social Media, do której zresztą zapraszam – uczymy tam zarówno prowadzenia biznesu, jak i naprawiania siebie. Zapytałem, kto z uczestników ma problem z czasem spędzanym na telefonie. Okazało się, że 80–90% z nich przyznało, że codziennie tracą na to 2–3 godziny. Były też osoby, które prawie nie korzystają z social mediów i czują się przez to jak outsiderzy. Ale może właśnie oni są tymi, którzy potrafią przeżyć dzień w pełni, zamiast oddawać go kawałek po kawałku ekranowi telefonu?
Jak zmniejszyć czas przed ekranem?
Pierwszą rzeczą, którą powinieneś zrobić w swoim telefonie, jest sprawdzenie funkcji Czas przed ekranem, dostępnej zarówno na iPhone, jak i na Androidzie. Opcja ta jest zwykle głębiej ukryta w ustawieniach, ale pozwala zobaczyć, ile czasu spędzasz na telefonie, a także na poszczególnych aplikacjach. Znajdziesz tam również informację o liczbie aktywacji ekranu, co może być naprawdę zaskakujące. I to właśnie będzie pierwszy krok do zmiany.
Aby zmniejszyć czas przed ekranem, wprowadź prosty dziennik. Ja nazywam to dziennikiem rozproszenia. Możesz go prowadzić np. w Google Docs i zapisywać, ile razy w ciągu dnia sięgasz po telefon oraz ile czasu poświęcasz na poszczególne aplikacje. Zapisz wyniki za cały tydzień, a potem porównaj je po wprowadzeniu kilku prostych zmian, o których opowiem w dalszej części. Jednym z kluczowych kroków, które musisz podjąć, jest wyłączenie wszystkich powiadomień. Jeśli masz aktywne powiadomienia, trudniej będzie Ci skoncentrować się na ważnych rzeczach w życiu i zbudować wartościowe relacje. Pomyśl o tym, ile czasu mógłbyś przeznaczyć na rzeczy, które naprawdę mają znaczenie – pisanie, rozwój fizyczny, rozmowy z bliskimi – zamiast na sprawdzanie, kto polubił Twoje zdjęcie.
Wyobraź sobie, że stoisz przed swoją rodziną i mówisz im wprost: Powiadomienia na Instagramie są dla mnie ważniejsze niż wy. Brzmi okrutnie, ale właśnie tak wygląda nasza rzeczywistość, jeśli spędzamy 2-3 godziny dziennie na telefonie, a z najbliższymi – może kilka minut w pełnym skupieniu. To brutalna prawda. W momencie, gdy wyłączysz powiadomienia i zaczniesz notować swój czas, odkryjesz, jak bardzo telefon Cię rozpraszał. Drobne zmiany, które wprowadzisz, pozwolą Ci odzyskać cenne minuty, a nawet godziny każdego dnia. Możesz wtedy poświęcić ten czas na bliskie osoby lub rozwijanie pasji. Jeśli więc zrobisz ten pierwszy krok, odzyskasz kontrolę nad własnym życiem i zaczniesz przeznaczać czas na to, co naprawdę wartościowe.
Ograniczenie sprawdzania powiadomień
Drugą rzeczą, którą warto wprowadzić, jest ograniczenie czasu, jaki poświęcasz na sprawdzanie wiadomości i powiadomień – rób to tylko raz dziennie. Uwierz mi, Twoja firma się nie zawali, co sam przetestowałem. Sprawdzanie Instagrama, Messengera i innych aplikacji raz dziennie zupełnie wystarczy – osoby, które do Ciebie piszą, mogą poczekać. Jeśli prowadzisz firmę, której komunikacja zależy od szybkich odpowiedzi, to właśnie po to masz pracowników. W przeciwnym razie częste sprawdzanie wiadomości może dawać fałszywe poczucie bycia zajętym i potrzebnym, które na dłuższą metę zaburza produktywność.
Nerwowość wynikająca z odstawienia telefonu to naturalna reakcja na brak stałego dopływu dopaminy. Uczucie to może objawiać się lekkim napięciem czy niepokojem – u niektórych jest to uczucie w okolicach żołądka. Jeśli doświadczasz czegoś takiego, znajdź inne aktywności, które pozwalają całkowicie oderwać się od telefonu. Kiedy nagrywam podcast, prowadzę webinar czy tworzę filmy, jestem w pełni pochłonięty i nie potrzebuję telefonu. To bardzo pomocne, bo pozwala wyłączyć się na godzinę lub dłużej.
Dobrą metodą jest zapisanie na kartce wszystkich miejsc, które sprawdzasz codziennie. Takie ćwiczenie pozwala Ci zobaczyć, jak bardzo jesteś uzależniony od dopaminy. Na mojej liście są Instagram, Facebook, zasięgi postów, liczba wyświetleń w TikToku, przelewy na konto, powiadomienia z Gmaila, zarobki z YouTube’a, czy sprzedaż książek. Jest tego mnóstwo, ale jeśli miałbym ciągle to wszystko kontrolować, nie zrobiłbym nic konkretnego. Gdy czuję potrzebę sprawdzenia tych miejsc, po prostu zapisuję to i wracam do pracy. Po godzinie lub dwóch zauważysz, jak wiele rzeczy domaga się Twojej uwagi i nauczysz się ignorować impulsy, by wracać do nich w wyznaczonym czasie. Z czasem Twój mózg zrozumie, że zaczynasz odwyk od uzależnienia od dopaminy, a Ty zyskasz pełniejszą kontrolę nad swoim czasem.
Nie zaczynaj dnia od telefonu
Bardzo ważną kwestią jest to, aby nie zaczynać dnia od sprawdzania telefonu. Wiem, jak łatwo wpaść w tę pułapkę. Sam często budziłem się, zaglądałem do telefonu i myślałem: Przecież nic się nie stanie, jeśli sprawdzę. Ale to tylko pozory. Potrafiłem tak stracić godzinę, przeglądając Instagram, sprawdzając, ile zarobiłem w nocy, jakie maile przyszły, kto napisał. I wiesz, co się wtedy dzieje? Zamiast zacząć dzień z energią, staję się rozproszony. Po tej godzinie nie wiem, co robić, a moje samopoczucie jest coraz gorsze. Zadaję sobie pytanie: kto w dorosłym życiu decyduje się na to, aby zaczynać dzień w taki sposób? Po co wprowadzać się w zły nastrój, przeglądając media społecznościowe? Zamiast inspiracji, dowiaduję się, że świat jest pełen negatywnych informacji. Widzisz, jak wszyscy wokół prowadzą lepsze życie. Mówiąc wprost, czujesz się jak zardzewiały Fiat126p wśród Rolls-Royce’ów i Ferrari. To z pewnością nie jest dobry sposób na rozpoczęcie dnia.
Zamiast fundować sobie taki stres, spróbuj zmienić swoje poranne nawyki. Zacznij dzień od wykonania najważniejszej czynności, która pomoże Ci ruszyć do przodu. Jeśli pracujesz na etacie i wychodzisz do pracy o 7:30, wstań wcześniej, aby mieć 30 minut dla siebie. Możesz pisać swoją książkę, tworzyć artykuł na bloga, cokolwiek, co będzie prawdziwym krokiem do przodu. To, co robisz rano, jest jak budowanie fundamentów pod Twoje imperium. Jeżeli zamiast tego spędzisz czas na sprawdzaniu telefonu, stworzysz tylko zamek na piasku, który nie tylko nie przyniesie Ci satysfakcji, ale może nawet zatruć resztę dnia. Możesz zacząć dobrze lub źle, a jeśli zaczynasz od telefonu, to najczęściej jest to początek złego dnia. Zamiast tego dołóż cegłę do swojego imperium i zrób coś, co ma znaczenie.
Rób coś wartościowego każdego dnia
Zrób coś, co realnie wpłynie na Twoją karierę i biznes. Napisz na przykład dwie strony książki lub nagraj trzy TikToki, które wrzucisz do mediów społecznościowych. Dzięki temu ludzie zaczną postrzegać Cię jako eksperta w swojej dziedzinie. Jeśli jesteś trenerem osobistym, zamiast spędzać godzinę na przeglądaniu powiadomień i porównywaniu się z innymi, możesz wstać rano i skupić się na tym, co naprawdę ma znaczenie. Możesz się zastanawiać, co daje Ci ta godzina w telefonie. Widzisz, że wszyscy inni trenerzy wyglądają lepiej, mają lepsze życie, więcej zarabiają. To może być demotywujące. Czasami myślisz, że jesteś najgorszym trenerem na świecie, wchodzisz na siłownię bez pewności siebie, z rozbitej psychiką.
Ale zamiast tego zrób krok w przeciwną stronę. Uszczypnij się w ramię i powiedz: Dość tego! Zamiast przeglądać media społecznościowe, usiądź i napisz trzy strony tekstu do swojej książki lub na bloga. Możesz również nagrać kilka filmików, na przykład o tym, jak skutecznie się odchudzać, jak ćwiczyć nogi czy jakie są najlepsze techniki treningowe. Taki początek dnia od razu przyniesie Ci nagrodę, bo będziesz czuć, że zrobiłeś coś konstruktywnego. Masz wybór: możesz spędzać poranki na bezsensownym przeglądaniu social mediów i czuć się jak totalne gówno albo możesz zacząć dzień w sposób, który napełni Cię energią i pewnością siebie. Pamiętaj, że każda chwila poświęcona na rozwój to krok w stronę lepszej wersji siebie. Zacznij działać, a zobaczysz, że zmiana myślenia i podejścia do dnia może zdziałać cuda.
Wartościowe poranki bez mediów
Zacząłem dzień od napisania czegoś wartościowego i od razu poczułem napęd do działania. Wiem, że mam wiedzę i jestem w tym dobry, co daje mi energię na cały dzień. Zamiast sięgać po telefon, co robiłem wcześniej, postanowiłem to zmienić. Siadam i piszę, czy to codzienne podsumowania, dwie czy trzy strony książki, planuję swój kurs, czy robię pierwszą prezentację do nagrania. Czasem tworzę też mailing, który ma pomóc innym lub sprzedać moje produkty. Nie sprawdzam social mediów i umawiam się ze sobą, że sprawdzę powiadomienia tylko raz dziennie, na przykład o 18:00. To zasada, którą wprowadziłem w życie. Wiem, że możesz się tego obawiać. Myślisz, że jeśli nie będziesz co chwilę zaglądać do telefonu, to Twoje życie i biznes się zawalą. Ale uwierz mi, wystarczy to przetestować. Obiecuję, że nic się nie wydarzy, a Ty zaczniesz iść do przodu jak burza.
Wyobraź sobie, jak wiele mógłbyś osiągnąć, gdybyś zrobił jedną rzecz, która wydaje się niemożliwa dla większości. Jeśli pracujesz w domu jako freelancer, wstań i zacznij dzień od trzech godzin pracy w skupieniu, bez powiadomień i zaglądania do telefonu. Na początku będzie to trudne, wręcz katorga, ale wytrzymaj i zapisuj myśli, które przychodzą Ci do głowy. Zastanów się, jaka jest najważniejsza czynność, którą musisz dzisiaj wykonać, aby ruszyć do przodu. Gdy przez te trzy godziny zrealizujesz te najważniejsze zadania, stworzysz coś naprawdę głębokiego. Po miesiącu takiej pracy osiągniesz więcej niż większość ludzi przez 10 lat.
Ale co zrobić, jeśli nie masz celu? Jeśli nie wziąłeś odpowiedzialności za swoje życie i swoje sukcesy lub porażki, łatwo jest wpaść w pułapkę przeglądania mediów społecznościowych i czuć, że kręcisz się w kółko. Jeśli nie masz planu, jeśli nie wiesz, co chcesz osiągnąć, na przykład napisać pięć książek, nagrać 1000 TikToków, które zbudują moją markę eksperta, stworzyć lejek sprzedażowy, nagrać kurs, to co właściwie masz robić? Musisz wziąć odpowiedzialność za swój sukces. Musisz działać, a nie tylko czekać na inspirację. Działaj teraz, a zobaczysz, jak Twoje życie się zmienia.
Cele na wyciągnięcie ręki
Zobacz, jeśli ktoś nie ma celu w życiu, a ja mu mówię: Odłóż telefon, wyłącz powiadomienia, zrób coś, co cię ruszy do przodu, to słyszę w odpowiedzi: Mirku, ale ja nie mam pomysłu na siebie, co więc zrobię? I wiesz co? Sięgnie po telefon, bo przynajmniej ma wtedy wymówkę. Nie musi przyznać, że nie osiągnął niczego w życiu, bo boi się zaplanować, czego naprawdę chce. Dlatego musisz zadać sobie pytanie, co jest dla ciebie ważne.
Zaplanuj dzisiaj, co chcesz osiągnąć. Weź to na poważnie. Dzisiaj decyduję, że chcę być najlepszym trenerem osobistym w Polsce. Chcę zbudować imperium, zdrowy biznes, zarobić miliony, a potem rozwijać ten projekt. Musisz zacząć od założenia bloga, napisania stu artykułów, nagrania stu TikToków i stu filmów na YouTube, a także zbudowania listy mailingowej. Kiedy masz taki plan, wstajesz rano i pytasz siebie, jaka jest najważniejsza czynność, którą musisz wykonać przez te trzy godziny, bez sprawdzania social mediów. Na przykład, jeśli chcesz publikować jeden artykuł na blogu co tydzień, to możesz ustalić, że potrzebujesz dwóch tygodniowo. Po pięćdziesięciu tygodniach będziesz miał sto artykułów eksperckich na swoim blogu. Siadasz, piszesz przez dwie godziny i publikujesz tekst.
To zmienia twoje życie, bo stajesz się osobą, która z podniesioną głową idzie do sklepu, spotyka klientów i mówi sobie: „Jestem dumny z tego, co osiągnąłem”. Nie sprawdzałeś tego małego gówienka, które kazałoby ci myśleć, że wszyscy robią wszystko lepiej. Raz w życiu doświadczasz, jak to jest być na odwyku od mediów społecznościowych. Wreszcie czujesz słońce na twarzy i dostrzegasz, że jesteś kimś wyjątkowym. Po tylu latach wreszcie możesz powiedzieć: Jestem z siebie dumny! Wreszcie widzę efekty, wreszcie odnoszę sukcesy.
Planowanie celów życiowych
Jesteśmy skażeni tym małym telefonikiem. Zastanów się, jak często go używasz. Możesz łatwo policzyć, że odpalałeś go na przykład 300 razy dziennie. Jak byś nazwał osobę, która chce coś osiągnąć w życiu, ale co chwilę sprawdza telefon? Czy uważasz, że to normalne, zdrowe podejście? Czy taka osoba rzeczywiście potrafi stworzyć plan na życie, na przykład: Chcę być najlepszym trenerem osobistym, dentystą czy autorem kursów z Photoshopa? Czy byś zafundował sobie strategię, która polega na tym, że 300 razy dziennie przerywasz swoje zadania, żeby zajmować się czymś mało istotnym? To tak, jakbyś co chwilę ustawiać budzik, żeby dowiedzieć się, co się dzieje na świecie, zamiast skupić się na własnych celach.
Kiedy zaczynasz dzień, często wpadasz w bagno. Wiele osób pisze afirmacje, takie jak: Ja, Mirek, jestem milionerem lub Jestem wdzięczny za te pięć rzeczy w moim życiu. Ale w rzeczywistości to, co robisz, to wypisujesz 20 rzeczy, które sprawiają, że czujesz się gorszy. Ktoś robi lepszą kampanię, ktoś lepiej wygląda, ktoś nagrał lepsze wideo, a ty spałeś, podczas gdy oni wrzucili to w nocy. Ktoś opublikował nowy kurs, a ty czujesz, że twój jest gorszy. Ktoś napisał książkę, a ty nie. Ktoś udzielił wywiadu w świetnym miejscu, a ty czujesz się jak totalne zero. Wypisujesz więc te 20 rzeczy, które zatruwają twoje życie i umysł.
Jak w takiej sytuacji masz ruszyć z miejsca? Żyjemy w niesamowitych czasach, a ty masz w sobie ogromny potencjał. Jesteśmy jednymi z najpiękniejszych istot myślących na świecie. Niestety, stałeś się jak alkoholik, niewolnik dopaminy, bo pokonało cię to malutkie urządzenie. To wszystkie te media społecznościowe, powiadomienia sprawiły, że jesteś niewolnikiem swojej własnej psychiki. Czas to zmienić.
Decyzja o zmianie
Zacznijmy od tej prostej zmiany – od dziś wprowadź to, co powiedziałem. Możesz być sam, tak jak byłem ja. Jeśli chcesz, napisz do mnie – możemy stworzyć Klub Anonimowych Antydopaminowców. Przez ostatnie siedem lat nie piję alkoholu. Zaczynam dostrzegać, jak wielu ludzi sięga po butelkę i jak często czuję zapach alkoholu w otoczeniu. Czasami przeraża mnie, jak wiele osób czuje się z tym dobrze, a ja w tym czasie czuję się jak odludek. Ale nie jestem całkiem sam – w mojej rodzinie już też nikt nie pije.
Żyjemy w najwspanialszej erze ludzkości, ale mimo to mamy jeden z najwyższych wskaźników samobójstw i depresji. Dlaczego tak się dzieje? Kiedyś, kiedy zaczynałem dzień – w czasach szkoły średniej – nie miałem telewizora ani telefonu. Dzień zaczynałem od grania na gitarze, czytania książek czy spędzania czasu ze znajomymi. To budowało relacje, dawało sens. Nie miałem powodu, by czuć się źle. Teraz gdy wchodzisz w telefon, bombarduje cię setka powiadomień, które ciągle przypominają, że jesteś gorszy od innych. Wypierasz to ze swojego życia, ale to ci jest potrzebne, żeby zarabiać pieniądze, bo telefon to twoje narzędzie.
Kiedy wrzucasz TikToka lub coś innego do mediów społecznościowych, przestań sprawdzać wszystko od razu. Zrób to raz dziennie. Zapisuj powiadomienia, które cię rozpraszają. Twój mózg chce być zajęty, więc pozwól mu to zrobić, ale jednocześnie skup się na małych sukcesach. Napisz jeden artykuł, nagraj jeden film na YouTube. Jeśli nie będziesz tego robił, to nie znaczy, że telefon cię pokonał – to znaczy, że nie masz planu na życie, nie wiesz, czego chcesz.
Ludzie idą na etat, zarabiają, ale ich cele są tylko iluzją. Mają życie, jakie mają, bo nie mają większych ambicji. Wracają z pracy, siadają na kanapie z piwem i sprawdzają telefon do następnego dnia. Czy naprawdę tak chcą spędzić życie aż do 65. roku? Nie chcą zwiedzać świata, pokazać dzieciom, jak piękne może być życie? Nie chcą czytać, rozwijać się, szukać rozwiązań, tworzyć, pisać i dzielić się swoją historią?
Zamiast tego, zadbaj o siebie. Wyjdź na spacer, przeczytaj książkę, zrób coś, co cię rozwija. Wprowadzaj małe zmiany w swoim życiu, a zaczniesz widzieć, jak świat staje się piękniejszy. To tylko kwestia podjęcia decyzji i wprowadzenia ich w życie. Miej odwagę, aby wziąć odpowiedzialność za swój los. Czas na działanie!
Nie oszukuj siebie
Jeżeli nie masz planu, może nadszedł czas, aby spojrzeć sobie w oczy i przyznać, że tak właśnie jest. Stań przed lustrem i powiedz sobie: Nie mam planu. Boję się życia. Nie chcę wziąć odpowiedzialności za to, że mogę być w czymś dobry. Nie chcę się dzielić swoją wiedzą, nagrać kursu, napisać książki, czy stworzyć własnego biznesu. Po prostu tego nie chcę. Przestań się oszukiwać.
Jeśli nie masz planu, wróć do swojego telefonu i spędź 2-3 godziny po pracy w wirtualnym świecie, w którym nie czujesz się komfortowo. Pójdź do pracy, której nienawidzisz. Zatop się w świecie social mediów, gdzie każdy post, tweet czy zdjęcie przypomina ci, że życie jest straszne i przerażające. X z pewnością dostarczy ci wrażeń – znajdziesz tam wiadomości o wojnach, morderstwach i innych tragediach. Dlaczego miałbyś w tym nie zatonąć? Możesz zafundować sobie to życie do 80-tki, wkurzając się na wszystko, co cię otacza. Jeśli nie wiesz, czego chcesz od życia, masz plan na to, żeby je zmarnować. Czas będzie płynął, a twoje dni będą się wydawały puste i bezsensowne. Zadaj sobie pytanie: czy naprawdę chcesz, żeby twoje dzieci dorastały bez celu, bez sensu? Czy chcesz, aby także były zagubione w życiu tak jak ty?
Podejmij decyzję. Tak, to będzie straszne. Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie może wydawać się przerażające, ale jest to krok, który musisz podjąć. Zobaczysz, że wcale nie jest to takie straszne. Nie ma nic piękniejszego niż realizacja siebie w swoim życiu. Zacznij małymi krokami. Pomyśl, co sprawia ci radość, co cię pasjonuje. Zrób listę rzeczy, które chcesz osiągnąć. Nawet jeśli jest to trudne, poświęć czas na refleksję. Czasami musimy przejść przez trudne chwile, aby dotrzeć do punktu, w którym odnajdziemy prawdziwą satysfakcję i spełnienie. Niezależnie od tego, jak długi jest proces, ważne jest, aby zacząć. Podejmij działanie. Daj sobie szansę na piękniejsze życie.
Odzyskaj kontrolę nad swoim życiem
To jest właśnie mój prosty plan na to, żebyś zaczął się naprawiać, odzyskując te godziny, odzyskując rano świadomość, że jesteś kimś fantastycznym i masz kontrolę nad swoim życiem. Zamiast co 5 minut sprawdzać telefon, możesz sobie pójść bez telefonu do lasu, na plażę, spojrzeć i widzieć, że są fale, że jest zapach morza, że jest wiatr.
Tak jak alkoholik, który przestał pić, zaczyna widzieć, że świat jest piękny, ma kolory, ma smaki, odzyskuje często smak. Ktoś, kto kiedyś palił, po pewnym czasie zaczyna czuć smaki na nowo. I tak samo jest tutaj. Gdy się uwolnisz od tej dopaminy i telefonu, który ciągle masz w ręce, zobaczysz, że świat jest inny. Całkowicie. To świat, do którego możesz się dostać, możesz z niego korzystać. Poczuj te kolory, smaki, barwy.