Jak utrzymać motywację przez lata 7 Technik Mentalnych

Jak utrzymać motywację przez lata 7 Technik Mentalnych

W 192 odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców chcę odpowiedzieć na częsty problem — wypalenie. Mirku, często zaczynam, ale nie kończę. Jak Ty utrzymujesz motywację przez lata? Jak to jest, że przez 14 lat prowadzenia firmy i publikowania, nadal Ci się chce?  Te pytania powtarzają się dość często. Opowiem Ci o moich 7 sposobach mentalnych, które pozwolą Ci pozostać mistrzem przez kolejne 10, 20, 30, 50 lat.

Wytrwałość jako klucz do sukcesu

Opowiem, co pozwala mi utrzymać się w ryzach, nie szaleć z motywacją, tylko utrzymywać ją na stałym poziomie. Powodem, dla którego ludzie bardzo często nie odnoszą sukcesu, nie jest brak wiedzy, czy to, że są głupsi od innych. Nie robią tego, bo nie wytrzymali. Biznes to nie jest sport intelektu, bycia najlepszym czy najmądrzejszym. Przeważnie jest to sport dla ludzi, którzy wytrwali dłużej niż inni. Warren Buffett jest wymieniany jako jeden z najlepszych inwestorów, a jego największym sekretem jest metryka, czyli to, ile lat żył.

Średni wiek milionerów w Polsce to 62 lata, a często mam wiadomości od osób mających 30-35 lat, że się wypaliły. Człowieku, Ty nawet jeszcze nie zacząłeś! Tyle rzeczy przed Tobą! Pomyśl, że masz jeszcze 40, 50, 60, 70 lat na różne osiągnięcia. Masz przepiękną ilość czasu przed sobą, a Ty mi piszesz w wieku 28-30, że świat Ci się zawalił, bo coś nie wyszło? I właśnie dlatego będziemy dzisiaj mówić o motywacji, by ją utrzymać, bez powstawania sinusoidy, że najpierw jest wysoka, a następnie spada na kilka miesięcy.

Powrót do pierwotnej motywacji

Dlatego pierwsza rzecz, która pomaga mi, gdy coś się zepsuje to powrót do pierwotnej motywacji. Zawsze zadaję sobie proste pytanie – jaki miałem mental i dlaczego zacząłem to robić. To mi pomaga, bo wiem, co osiągnąłem. Wiem, ile zarabiałem na tym pieniędzy, a i tak to robiłem. Więc nie ma dla mnie już różnicy, czy zarabiam miliony, czy będę zarabiał 3 tysiące, bo w każdej z tych sytuacji byłem. Nie należy szaleć, wariować, podniecać się. Robert de Niro mówił, żeby spokojne osiągać swoje celów i podchodzić do życia z pokorą, bo to, co mamy i to, czego nie mamy, nie jest na stałe, to nie jest wyrok. To, co uzyskasz w swoim życiu, możesz stracić. Będziesz tracił członków rodziny, będziesz tracił pieniądze, ale będziesz też zyskiwał. Przyjrzyj się swojemu życiu z boku. Zauważ, że tak będzie, a Twoje spinanie się i tak nic nie pomoże, bo życie płynie. Raz będziesz na górce, raz w dołku. Oczywiście nie jest to proste i ja też muszę stale pracować nad tym, żeby sukcesy i porażki smakowały tak samo, żeby nie zwariować i nie wybić się z rytmu, gdy jest gorzej. Najlepiej jest mieć stałą rutynę, którą stale się wykonuje.

Dlatego zawsze wracaj do momentu, przez który zacząłeś. Mówi się, żeby pracować z pasją. Osobiście uważam, że jeżeli robimy coś długo, to robimy to z pasją. Ale to nie znaczy, że mężczyzna produkujący od wielu lat bieliznę uwielbia biustonosze. On nie musi uwielbiać produktu, który produkuje. To może oznaczać, że po prostu kocha biznes i to jak działa. Więc poszukaj, co Ci dawało napęd i ładowało baterie, bo bez naładowanej baterii nie pojedziesz. Mnie pomaga myśl, że robię to dla ludzi. Gdy czytam komentarze i pytania, wiem, że robię to dla nich. Ci ludzie potrzebują mojej pomocy. To pozwala mi wracać na właściwe tory i znowu mi się chce.

Nawyki ważniejsze niż motywacja

Druga rzecz, którą zrozumiałam po latach – najlepsze są nawyki. Dzięki motywacji jesteś w stanie wejść na początku na tory, ale to nawyk i jego powtarzalność, zadbanie o to, żeby to nawyk rządził Tobą, a nie Ty nawykiem, pozwalają Ci kontynuować działanie. Podobnie jest z bieganiem. Na początku musisz się zmuszać do biegania, ale później wiesz, że czegoś Ci brakuje. Jeżeli codziennie nagrywam 3 rolki, w momencie, gdy ich nie nagrałem, czegoś mi brakuje. Dlatego wypracowuj sobie nawyki, choć to boli. To jakbyś wziął nóż i wyrył to w swoich mięśniach, ale taki jest nawyk. Nawyk nie potrzebuje motywacji, działa niezależnie od Twojego nastroju. Możesz mieć gorszy lub lepszy dzień. Możesz sobie zrobić eksperyment i oceniać swój nastrój każdego dnia w skali od 1 do 100. Zobaczysz, że każdy dzień jest taki sam, masz spadki i wzrosty nastroju, które przeważnie nie są związane z Twoją pracą ani z tym co robisz, tylko np. z niewyspaniem się czy brakiem jedzenia. Atawistyczne rzeczy wywalają Twoje emocje, a Ty myślisz, że to coś poważnego. Wypracowuj powtarzalne nawyki, pomimo że mózg podpowiada Ci mnóstwo wymówek. Podziękuj mu i rób swoje.

Niekomfortowe warunki motywują do działania

Trzecia rzecz jest związana z ogromną chęcią osiągnięcia czegoś – chcę zostać milionerem, chcę założyć firmę, która będzie milionowa. Jeżeli bardzo chcesz się zakochać, to masz z tym problemy. Jak odpuszczasz, to raptem kogoś poznajesz. I tak samo jest z biznesem. Gdy bardzo chcesz założyć biznes, który będzie milionowy, będzie o to trudno. Uważam, że większość milionowych biznesów to biznesy, które założyły Ciebie, czyli stworzyły Ci warunki, w których nie miałeś wyjścia, żeby stać się milionerem. Ci, którzy stawali się milionerami, najczęściej nie skupiali się na milionach, tylko po prostu rozwijali firmę. Później to firma ich rozwijała, tak szybko to rosło. Takie było zapotrzebowanie, a oni się nawet nie zastanawiali, bo gdy wchodzą poziomy milionowe, po prostu się zapieprza.

Ludzie dążą do komfortu, ale Ty twórz sobie niekomfortowe warunki. Wiele z rzeczy, które Ci przekazuję są ze sobą sprzeczne, bo bardzo często mówię, żeś stworzył piękny biznes, który możesz prowadzić z sypialni, np. przez nagrywanie kursów. Ale to ma też swoje minusy. Kurs możesz nagrać w dowolnym momencie, ale jeżeli nie masz dyscypliny i nagrasz jeden kurs, a później już żadnego, to będziesz jedną z tych osób, które super weszły na rynek, zarobiły pieniądze i zniknęły. Byli wolni, ale nikt ich nie pilnował. Nie mieli żadnych zobowiązań, więc przestali to robić. Odwlekali wszystko w czasie i ostatecznie nigdy tego nie powtórzyli.

Musisz wyszukać elementy, które będą wymuszać tę pracę. Mnie pomaga to, że mam pracowników i wspólników, więc muszę być odpowiedzialny. Nie mogę sobie powiedzieć, że w tym roku robię wolne, bo już mi się nie chce. Osobiście bym tego nie chciał, bo wolę być w grze niż zrobić przerwę i wracać do gry. 

Stwórz sobie trochę niekomfortowych warunków, żeby ciągle być w grze i wymuszać na sobie potrzebę ciągłego robienia. Sens prowadzenia firmy jest samonapędzającym się mechanizmem, bo polega na tym, że zarabiasz pieniądze, ale musisz zapłacić z tego podatek, ZUS itd. Im więcej zarobisz, tym więcej zapłacisz podatku. W jednym miesiącu masz świetne dochody, a później nie masz, bo dochodzą jakieś zobowiązania, kredyty i leasing. Zaczynasz mieć pewne koszty stałe i wtedy to firma pilnuje Ciebie, czyli stworzyłeś niekomfortowe warunki, bo musisz pracować, ale to Cię zmusza do pracy. Ekstremalne sytuacje są wtedy, gdy ktoś nie jest w stanie zamknąć firmy, bo funkcjonuje na obrocie, niezapłaconych fakturach, niedokończonych przepływach finansowych, ktoś im wisi, a oni komuś. Gdyby zamknęli te firmy, zostaliby z długami.

Ludziom jest źle w biedzie, gdy czują się gorszymi. Ale jeżeli uważasz, że to jest dyskomfort, to pomyśl, że o wiele ciężej jest spaść z potężnej góry. Jeżeli ktoś jest milionerem, ma firmę i żyje z jej obrotów, ma samochód czy kucharkę w kosztach, to w momencie, kiedy by zamknął tę firmę, leci na długach i ma problemy. Nie ma nic bardziej bolesnego dla ludzi bogatych niż degradacja. Kiedy w Stanach Zjednoczonych wystąpił krach na giełdzie w 2008, wielu multimilionerów popełniło samobójstwa, bo nie mogli przeżyć tej degradacji. Dlatego musisz sobie stworzyć odpowiednie warunki, żeby to firma miała Ciebie. Ale uważaj, bo jak już nie będziesz chciał jej prowadzić, znienawidzisz ją, możesz nie być w stanie jej sprzedać ani zamknąć, więc możesz utknąć w jeszcze większym więzieniu niż etat, z którego możesz się zwolnić.

Zrozumienie swojego mózgu

Kolejna rzecz polega na zrozumieniu swojego mózgu i tego, że nie jesteśmy swoimi myślami. Jeżeli powiesz: Mirku, wypaliłem się, to już mnie nie bawi, to moją odpowiedzią będzie: A kto powiedział, że to macie zawsze bawić? Oczywiście jeżeli jesteś w biznesie, który powoduje długotrwałe poczucie, że nie chcesz tam chodzić i nie masz do tego serca, to rozumiem tę sytuację. Ale jeżeli to jedynie spadki nastrojów, to pamiętaj, że nie jesteś swoim mózgiem. Mózg nie pomaga w prowadzeniu firmy. Mózg chce, żebyś zakładał nową firmę co tydzień, bo się nudzi lub wypala. Musisz wiedzieć, że czymś innym jest prowadzić jedną firmę i poznać ten rynek przez 20 lat, niż mieć 10 firm, każdą przez 2 lata. To tak jakbyś próbował kopać diamenty, ale w pewnym momencie rzucał łopatą i zaczynał kopać w innym miejscu.

Siłę daje Ci bycie w jednym biznesie przez lata. Dlatego rób większość rzeczy wbrew swojemu mózgowi. Zadawaj sobie pytania, dlaczego czujesz te konkretne emocje związane ze swoim biznesem. Zacznij rozumieć swoje emocje, czy są prawdziwe, czego się boisz. Gdy zrozumiesz swój umysł, zauważysz, że większość rzeczy w nim jest niepoważne. Zrozum spadki i wzloty nastrojów, i pozwól temu płynąć. Jeżeli pomylisz biznes z etatem i uznasz biznes za źródło stałego i pewnego dochód, to Cię może wykończyć. Biznes jest żywym organizmem, wszystko się zmienia, a hitowe produkty, które sprzedawały się przez 3 lata, w czwartym roku mogą przestać się sprzedawać. Jeżeli nie masz siły psychicznej i nie jesteś na to przygotowany, to Cię może zniszczyć.

Kim jesteś, a nie co umiesz

Piątą rzeczą – bardzo przeceniane jest to, co my mamy umieć. Studia i szkoła są skoncentrowane na tym, co masz umieć. Masz umieć liczyć, znać budowę pantofelka, mieć w pamięci wszystkie dopływ Kongo. Ale bardzo mało się mówi o tym, jakim masz być człowiekiem, o Twoim mentalu, jak masz reagować na problemy, wyzwania itd. Po latach zrozumiałem, że ważniejsze jest to, jakim jestem człowiekiem, jak reaguję na różne sytuacje, jak rozwiązuje pewne problemy. Nie podniecam się sukcesem ani porażką. 

Nie jestem swoją firmą. Czy będę o niej myślał na łożu śmierci? Ostatnio ktoś na Threads napisał: Jestem CEO firmy, w rok zrobiliśmy milion złotych, a mam tylko trzech pracowników. Tak jakby ludzie myśleli, że to jest coś poważnego. Wymyślił sobie skrót, którym się podpisuje, żeby podbić swoje ego. Nie jesteś żadnym CEO, jesteś Mirkiem, Wojtkiem, Piotrkiem. Nie jesteś swoją firmą. Dla mnie najważniejsza jest moja rodzina, żona, córka i ich bliskość. Reszta jest grą i świetną zabawą. Bycie potrzebnym ludziom jest fantastyczne, ale zawsze musisz mieć swoje miejsce, swoją kotwicę, swoją przystań, żebyś wiedział kim jesteś. Jeżeli poczujesz się swoją firmą, będziesz z nią zintegrowany mentalnie, to gdy firma dostanie w twarz, to Cię rozniesie psychicznie. Wiele osób pokazuje: Zobaczcie, jaką mam wielką firmę. W momencie, kiedy ponoszą porażkę, zawsze jest 100 komentarzy typu: A taką miałeś wielką firmę. Pamiętaj, nie jesteś swoją firmą. Jesteś fantastycznym człowiekiem. Gdy byłeś dzieckiem, nie miałeś żadnych przydomków, więc nie przypisuj sobie jakichś śmiesznych ról. Słyszałem, że jedna z rodzin napisała na nagrobku zmarłego jego funkcje – był dyrektorem. Jeżeli będziesz miał świadomość, że nieważne co umiesz, tylko jakim człowiekiem jesteś, to Ci bardzo pomoże.

Radość z pracy kluczem do wyników

Szósta rzecz przebiła się także u Probierza, gdy motywował zespół i mówił: Musicie mieć radość z gry. Jak nie będzie zabawy, nie będzie też wyników. Gdy masz radość, osiągasz wyniki, więc też jej szukaj. Oczywiście będą momenty bez radości, momenty, kiedy musisz wykonać to, co masz wykonać. Ja ciągle się cieszę z tego co robię, prowadzę webinar, nagrywam podkast, piszę artykuły, mam frajdę z uczenia się nowych rzeczy, odkrywania ich i opowiadania o nich. Niczym szalony naukowiec cały czas szukam fajnych rzeczy – nowe rzeczy w social mediach, nowe rzeczy w sprzedaży, nowe problemy i czym je rozwiązać. Z dnia na dzień mnie to nakręca i nie ma różnicy czy jest piątek, czy poniedziałek, bo wiem, że zawsze jest coś ciekawego, o czym mogę opowiedzieć, pomóc ludziom, wskazać im ścieżkę, pokazać, jak marnują swój potencjał.

To jest moja misja i czuję w tym fun. Gdy uczyłem młodych ludzi w szkole, jak grać na gitarze, też czułem radość dzielenia się swoją radością i przekazywałem tę radość innym. Jeżeli będziesz zgorzkniałym dupkiem, który nienawidzi tego co robi, będziesz to przekładał na całe otoczenie. Jeżeli jesteś pasjonatem, większość ludzi nie wytrzyma z Tobą, bo też by tak chcieli, ale nie potrafią, więc nie będą chcieli, żebyś im to przypominał, ale będziesz zarażał ich zabawą. Dlatego szukaj rzeczy, które będą Ci ładowały baterie. Tu nie chodzi o czynność, tylko o Twoją osobowość. Jeżeli lubisz się dzielić czymś z ludźmi i lubisz im opowiadać, to wybierz taki obszar, gdzie będziesz to robił. Jeżeli lubisz klepać w klawiaturę w samotności, wybierz taką profesję i na tym zarabiaj pieniądze.

Podkreślanie swoich sukcesów

Siódma rzecz – stale musisz pokazywać swojemu mózgowi, co udało Ci się osiągnąć. Kupując mieszkanie w Hiszpanii pomyślałem, że to jest cała praca wykonana przez lata. Gdy się zastanowię, po co to robię, to właśnie po to, żeby mieć w Calpe, w Hiszpanii moje miejsce, mój azyl. Zbieraj swoje sukcesy i przypominaj sobie o nich, gdy wpadasz w dołek. Możesz wziąć kartkę i napisać, co udało Ci się osiągnąć. Poczytaj pozytywne opinie innych osób na Twój temat. Musisz mieć coś, co pokaże Twojemu mózgowi, że jesteś super.

Byłem kiedyś na szkoleniu, na którym chodziłem po rozżarzonych węglach. To zadanie miało na celu wyrobienie myślenia – Chodziłem po rozżarzonych węglach, więc to nie jest dla mnie problemem. Gdy idę rano na trening crossfit to wiem, że tego dnia już nic gorszego mnie nie spotka. Problem, który będę miał później, będzie niczym przy męczarniach na treningu, gdy ledwo oddychałem.

Wierzę, że te 7 rzeczy pomoże Ci utrzymać motywację i stałość w robieniu tego, co kochasz. Powrót do źródeł – po co to robisz? Co jest Twoim „dlaczego”? Co niesiesz światu? Wtedy nieważny jest hejt, to ile zarabiasz, bo będzie lepiej i gorzej. Ale jeżeli będziesz pomagał ludziom, oni będą Ci się odwdzięczać. Skup się na tym.


Kolejne, ciekawe artykuły

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)