MIT 1. Odróżnij opinię od faktów
Witam Cię serdecznie w 130 odcinku podcastu Internetowych Sprzedawców. W tym odcinku chcę Ci opowiedzieć o sześciu mitach, które dotyczą zarabiania w Social mediach, więc przechodzimy do konkretów. Pierwszy ważny mit dotyczy faktu, że wiele osób wierzy we wszystkie informacje podane przez ekspertów. Nie oznacza to oczywiście, że Ci eksperci mówią coś nieprawdziwego, tylko często są to ich własne doświadczenia, które niekoniecznie sprawdzą się w innym przypadku.
Podsumowując, warto słuchać opinii innych, ale niekoniecznie trzeba w nią ślepo wierzyć. Zawsze sprawdź to, czego się dowiedziałeś i co usłyszałeś. Pamiętaj, że najważniejsze w Twoim biznesie są testy, są ważniejsze niż to, że ktoś coś powiedział. Nawet jeśli dana informacja pochodzi od znawcy marketingu, nie oznacza to, że musisz się go ślepo trzymać. Zawsze trzeba robić testy i zobaczyć, co działa w naszym przypadku. Poniżej jeden prosty przykład.
Jeżeli pojechałbym na jakiekolwiek szkolenie dotyczące TikToka, to prawdopodobnie usłyszałbym, że na TikToku jest dużo dzieci i jest to bardzo młoda grupa odbiorców. Gdybym podniósł rękę i zadał pytanie: „Hej, sprzedaję jachty, czy na TikToku znajdę odbiorców?”, to prawdopodobnie usłyszałbym, że nie, i że w moim przypadku bardziej sprawdzi się LinkedIn albo reklama Google. Jest to MIT. Bo większość moich najbogatszych klientów, którzy mają milionowe budżety, zna mnie właśnie z TikToka. Nie oznacza to, że Ci eksperci mówili coś złego. Na podstawie książek, wiedzy z innych kursów i własnych doświadczeń, zauważyli oni pewną tendencję. Jednak być może, jeśli postanowiłbyś to sprawdzić i zaczął nagrywać reklamę, w której sprzedajesz jachty, okazałoby się, że TikTok jest świetnym miejscem sprzedaży.
Opinie innych są praktycznie nie do wykorzystania. Ważne jest, abyś zrobił testy i miał fakty. Musisz nauczyć się odróżniać opinie od faktów. Jeżeli ktoś mówi, że coś nie zadziała w Twoim biznesie, właśnie ten kanał sprzedaży musisz przetestować. Często było tak, że pieniądze zarabiało mi to, w co wszyscy wokół wątpili. Zbieraj sobie te informacje. Niech to będzie taki plecak z informacjami, ale zawsze musisz wykonać testy.
MIT 2. Zasięg daje pieniądze
Drugi mit to myślenie, że zasięg daje pieniądze. No nie, zasięg daje zasięg. Mierniki typu ilość wyświetleń-ilość zasięgu, jest fajny, jest to też jakiś potencjał, ale to nie zagwarantuje Ci sprzedaży. Możesz mieć bardzo duży profil o milionowych zasięgach i możesz na tym zarabiać bardzo mało, a ktoś może mieć 10000 osób czy nawet 1000 i może mieć znacznie większy dochód.
Dlatego, że zasięgi to nie pieniądze. Dopiero zasięgi zamienione w listę mailingową mogą dać Ci zarobić. Ważne jest także oczywiście posiadanie jakiejś niszy, branży własnych produktów, które można sprzedać. Zasięgi są fajne, gdy jesteś influencerem i zarabiasz właśnie na zasięgach. Ta osoba, która Ci zleca, abyś zareklamował jego produkt albo usługę, albo musi mieć bardzo dużo pieniędzy, albo musi super to wszystko mierzyć, żeby wiedzieć, czy to budowanie marki działa i będzie się to przekładało na dochody. Na budowanie marki produktowej albo potrzebne są duże pieniądze albo czas.
Ja jestem za marketingiem Direct response, czyli bezpośrednie odpowiedzi. Robimy testy, puszczamy i sprawdzamy, czy to przynosi pieniądze. Bardzo nie lubię czekać na pieniądze, dlatego, że zarabiam je szybko. Co to znaczy, że zarabiam szybko? To, że dzisiaj wkładam tysiąc złotych w reklamę, a w ciągu 7 dni, czy już nawet tego samego dnia mam zwrot. Wiem, czy to mi zarabia, czy też nie. Wiem, że wiele biznesów polega na tym, że ktoś cię zobaczy. Jest spotkanie, są rozmowy, zastanawiamy się, podejmiemy decyzję. I po roku ewentualnie dostaniesz pieniądze. Ja bym zwariował, gdybym miał czekać rok na pieniądze. Mój system pozwala na natychmiastowe zarobki.
MIT 3. Social Media nie sprzedają
Trzeci mit to przeświadczenie, że bez umiejętności sprzedawania można robić pieniądze w social mediach, albo że social media nie służą do sprzedawania, tylko do budowania społeczności. Głupszej rzeczy nie słyszałem. Też kiedyś w to wierzyłem i nawet trochę o tym mówiłem, że to tak działa.
Dlaczego to nie jest prawda? Dlatego, że jeżeli wejdziesz na konta typu Ronaldo, Messi, Kim Kardashian, to nijak ma się tutaj stwierdzenie, że Social Media nie służą do sprzedaży. Płaci się setki milionów za to, że Messi czy Ronaldo pokażą jakiś produkt u siebie na profilu. Przecież nie istnieją na świecie firmy charytatywne, które wysyłają 100 milionów po to, żeby ktoś coś pokazał i nie chcą na tym zarabiać. Więc tak, to naprawdę sprzedaje. Oczywiście budujemy społeczność, która później będzie kupowała.
Kolejną rzeczą jest to, że musisz się nauczyć sprzedawać. Jeżeli nie potrafisz sprzedawać, to tak naprawdę nie pociągasz tego spustu. Wiele osób myśli, że nagrywanie, tworzenie treści wystarczy, że ludzie spojrzą i sami stworzą lejek sprzedażowy. Wyobrażamy sobie, że ludzie będą wiedzieć, co muszą zrobić, żeby napisać do tej osoby i kupić. Tak to nie działa. Ludzie mają tyle sposobów na kupowanie, tyle ułatwień, że oni się nie będą domyślali i tworzyli procesu zakupowego u ciebie, jeżeli Ty sam tego procesu nie stworzysz. To ma być po Twojej stronie. Musisz się nauczyć mówić: „hej, teraz robimy 7 dni akcji promocyjnej. Fajnie było. Czytaliście moje posty? Były live, ale teraz jest 7-dniowa kampania, bo wprowadzam nowy produkt czy też usługę na rynek. To jest bardzo, bardzo ważne. Musisz nauczyć się sprzedawać. Wiem, że to nie jest coś, czym ludzie chcą się chwalić na rodzinnym spotkaniu wigilijnym. Jestem sprzedawcą albo sprzedaję na Instagramie. Każdy woli powiedzieć, że jest influencerem. Musisz się jednak nauczyć sprzedawać, bo dopiero gdy sprzedajesz, to zaczynasz zarabiać pieniądze.
Mit 4. Myślimy, że jeśli ludzie nie kupili teraz to nie kupią nigdy
Czwarta rzecz może nie jest typowym mitem, ale jest to nagminnie ignorowana informacja. Myślimy, że jeśli ludzie nie kupili teraz, to już nigdy nie kupią. To jest duży błąd, ponieważ ignorujemy opcję follow-up. Musisz mieć ideę follow-up, czyli przypominanie się klientom i wielokrotne mówienie tej osobie: może teraz właśnie to kupisz, albo teraz jest okazja. Nie kupiłeś tydzień temu, kup teraz.
Na przykład prowadzisz kanał na Instagramie, profil projektantki wnętrz. Pokazujesz piękne zdjęcia, jakie piękne robisz wystroje, robisz live i czekasz, aż ktoś kupi. Ktoś do Ciebie napisał, że jest w Twoim mieście i chciałby się umówić na kawę, aby porozmawiać o projekcie domu. Super! Pojawił się pierwszy klient. Siadacie, rozmawiacie, dojazd, musisz zapłacić za paliwo. Przedstawiasz swoje projekty i widzisz w myślach już te pieniądze na horyzoncie, a ta osoba mówi: ile kosztuje taki projekt? Prezentujesz cenę i słyszysz: „To my się z mężem zastanowimy”. Kontakt się urywa i większość osób powie: “Dobra, nie chcieli ode mnie kupić, zignorowali mnie”. Kończymy i szukamy kolejnej osoby. A właśnie tu jest potencjał, żeby tą ocieploną osobę zamienić w klienta.
Wyobraź sobie, że ta osoba mówi: “My się zastanowimy”. Wtedy mówisz: “Słuchajcie, mam dla Was taki poradnik. Dołączcie do mojego newslettera. W tym poradniku mówię o takich 12 rzeczach, które warto brać pod uwagę w momencie, gdy chcesz zlecić projektantowi wnętrz projekt Twojego mieszkania“. Ta osoba zapisuje się na Twoją listę mailingową, czyta maile, zaczyna Cię poznawać, widzi, że Ty naprawdę się na tym znasz. Może warto Ci zapłacić, bo nie widać, że jesteś ekspertem. Masz mail tej osoby, wysyłasz wiadomość może raz na dwa tygodnie, robisz jakiegoś live’a i tam opowiadasz. Dajesz tipy, dajesz porady, pokazujesz swoje dzieła. Może ta osoba siedząc na kawie nie znała jeszcze Twojego potencjału, może było dla nich za drogo. Po tych dwóch tygodniach, czy po miesiącu, oglądając Cię z mężem lub samodzielnie na live myśli sobie: “To ta osoba kurde!”. To właśnie ta osoba powinna zrobić dla mnie projekt.
Może jedna osoba tak zrobi, inna powie, że jej nie przekonałeś. Masz do niej maila, możesz do niej wysyłać wiadomości, robić ten follow-up i z osoby, która była takim klientem nieprzekonanym, może stać się Twoim mega psycho fanem, który wyda u Ciebie dużo pieniędzy. Przekonałeś ją dopiero na live, w mailach, czy w jakimś swoim materiale na YouTube. Zrozumiała, że jesteś najlepszym wyborem. Ludzie potrzebują 10, 20, 30 kontaktów z daną ofertą, z danym przedsiębiorcą, żeby kupić. Każdy ma swój rytm, w którym będzie kupował. Często ludzie kupują pod wpływem impulsu. Są na Twojej liście mailingowej, nie kupowali przez dwa lata, ale jakiś temat super trafił w nich. Mieli akurat czas, by przyjść na webinar. Weszli tak od niechcenia i zostawili u Ciebie pieniądze. Więc inwestuj w follow-up. Zbieraj ludzi z social mediów na listę mailingową, dając im poradnik i wysyłaj maile. Co dwa lub trzy dni się przypominaj, rób live. Zauważysz, że ci klienci, którzy powiedzieli wstępnie NIE, mogą stać się Twoimi najlepszymi klientami. Nie zostawiaj pieniędzy na stole.
MIT 5. Social media prowadzi się żeby zostać influencerem
Piąta rzecz, mylnie postrzegana w Social Mediach, to stwierdzenie, że prowadzi się je po to, aby zostać inwestorem i zarabiać na współpracach. Po pierwsze, influencer pozostaje totalny promil. Po drugie, nawet jeżeli trafi Ci się jakaś współpraca, to zazwyczaj nie wszystko jest tak kolorowo i fantastycznie. Jest to fajne, jeżeli wszystko idzie dobrze, leżę w spa i jeszcze mi za to płacą. Czyli to jest ta super udana współpraca i jest fajnie. Często jednak będzie tak, że będzie współpraca nieudana. Więcej papirologii niż pieniędzy, które zarobisz. Miałem też takie sytuacje, że wziąłem określoną kwotę, a później wypełnianie tych dokumentów, pomimo tego, że oczywiście mam księgowość i użeranie się z tymi firmami, nie było warte zarobionej kwoty. Musiałem jakoś dokończyć dany temat. W stosunku do nakładu pracy była to totalna wtopa. Wolę mieć wpływ na to, co robię. Kolejna rzecz to to, że jedna współpraca nie oznacza, że będą one stale.
Jeżeli ktoś nie zarabia pieniędzy albo ma mało pieniędzy, to marzy, że zarobi 10 tysięcy miesięcznie. Jest to jednak zazwyczaj pojedynczy strzał, który trafi się raz na parę miesięcy. Coś takiego nie zbuduje Ci biznesów. Dlatego uważam, że social media powinny Ci służyć do tego, żeby zbudować listę mailingową, stworzyć własne produkty. Współpraca influencerska powinna być jedynie dodatkiem, one bardzo często bardziej przypominają etat niż właśnie takie prowadzenie swojego biznesu. Polecam Ci budować wokół siebie społeczność i sprzedawać tym osobom swoje cyfrowe produkty. Jeżeli podejdziesz do tego tak, że możesz na różne sposoby rozwiązać problem danej grupy odbiorców, danej społeczności, to możesz mieć swój gabinet jako dietetyk i przyjmować, układać ręcznie dietę, ale możesz też sprzedać książkę, kurs książki kucharskiej i gotować z tymi ludźmi i robić to wszystko w formie cyfrowej, bo wtedy możesz pracować z każdego miejsca na świecie. Masz produkt cyfrowy, który się nie zużywa. Możesz robić totalną skalę. Czyli jak ktoś kupił 100, to możesz Ci sprzedać i 1000, a tyle diety nie ułożysz. Wtedy się oddzielasz od pracy za godzinę. Czyli hakujesz trochę rzeczywistość finansową.
MIT 6. Duże zasięgi = brak konieczności inwestowania w płatną reklamę
Szósta rzecz to często powielany mit. Jeżeli mam duże zasięgi, to nie muszę inwestować w reklamę. Jest to totalne niezrozumienie tego, jak to działa. Zauważ, że największe marki, pomimo, że mają zasięgi, wciąż płacą za reklamę. Przykład? Widzisz McDonalda w galerii handlowej? Marki, które mają ekspozycję w galeriach handlowych, to i tak reklamują się w czasopismach, wydają pieniądze na reklamę internetową, dlatego że wiedzą, że zawsze te 15% budżetu trzeba pchać w marketing. Marketing płatny, dlatego że jest to jedyna słuszna droga. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli masz darmowy zasięg np. na Instagramie i z tego się cieszysz, to nie widzisz, jak uciekają Ci pieniądze na TikToku, na YouTubie, na Facebooku, gdzie możesz wykupić reklamę i zyskać jeszcze więcej klientów. Nie opinia, nie Twoje wrażenie, tylko testy. Sprawdź, co by było, gdybyś ustawił reklamę np. na YouTubie. Czyli jeżeli masz świetne kosmetyki, które się sprzedają na Instagramie z organicznego ruchu, to sprawdź, ile zarobisz, jak jeszcze część pieniędzy włożysz w płatną reklamę? Ktoś Cię może oglądać, oglądać Twoje rolki, podobają mu się Twoje kosmetyki, ale nie ma w Twoim poście linku do zakupu. Ta osoba nie wie, jak kupić, a później wyświetla się jej płatna reklama z linkiem. Więc nie ignoruj zasięgu płatnego, bo tylko płacąc i wrzucając pieniądze w reklamę, inwestując w płatny ruch, masz nad tym kontrolę.
W przypadku darmowych zasięgów ciężko o stałe zasięgi. Ja bardzo mało znam takich osób, które mają stałe zasięgi bez inwestycji w reklamę. To tylko śmietanka influencerów ma cały czas utrzymane stałe zasięgi. Gdy inwestujesz w reklamę, wtedy masz zasięg taki, jaki sobie ustawisz.
Dziękuję Ci bardzo za uwagę. Wierzę, że te 6 mitów, porad, szczególnie ta pierwsza, żeby nie brać pod uwagę opinii, tylko zawsze sprawdzić, zawsze przetestować i mieć wnioski oparte na cyfrach, liczbach, konkretach, a nie żyć w świecie opinii, które przeważnie nie są prawdziwe albo nie są prawdziwe w Twoim biznesie. Następny odcinek podcastu w kolejny poniedziałek o 7:15. Na blogu pojawi się wówczas artykuł o tej samej tematyce.