Zauważyłem podczas częstych rozmów z moimi klientami jedną, powtarzającą się rzecz. Coś, co jest chyba najtrudniejszą lekcją w całym tym biznesowym zamieszaniu. Chodzi o to, żeby wreszcie przestać słuchać siebie – swojego ego, swoich wyobrażeń – a zacząć naprawdę słuchać swoich klientów. Tych potencjalnych też.