Czy spotkałeś się z taka sytuacją – masz świetny pomysł na biznes, udało ci się zainwestować pewną sumę pieniędzy, otwierasz konto na Allegro, wystawiasz produkty i … okazuje się, że sprzedaż jest beznadziejna. Część osób w takiej sytuacji zadaje sobie pytanie
– dlaczego to się nie sprzedaje?
– Gdzie popełniam błąd?
Okazuje się, że jest na to sposób. Wyobraź sobie sytuację w której może zapytać klientów – dlaczego nie kupują? Czyż nie uratowałoby to Twojego biznesu? Podobny problem rozwiązał w sprytny sposób pewien sprzedawca skuterów w USA. Spokojnie ten model możesz skopiować w Polsce.
Właściciel firmy wyczytał w kilku gazetach, że coraz więcej ludzi stawia na ekologię. Postanowił tę wiedzę wykorzystać w swoim marketingu. Jak wspomniałem zajmował się importem skuterów z Chin do USA. Największą zaletą tych skuterów był fakt, że były bardziej oszczędne niż inne. Po prostu spalały mniej paliwa.
Gdy zadajesz sobie tego typu pytanie to tak naprawdę problem nie tkwi w produkcie a w twojej psychice. Pomyśl w ten sposób. Czy sprzedawca, który ma za zadanie sprzedać Airbusa a320 za 161 milionów dolarów drukuje ulotki i biega z nimi po osiedlu w Pszczynie Dolnej? Raczej nie. Dlaczego? Bo tak nie znajdzie klientów. Może pomyślisz, że trudno jest sprzedać tak drogi produkt? No cóż ostatnio sprzedali 244 takie samoloty a cały czas spływają nowe zamówienia.
Nastawienie umysłu
Czy wyobrażasz sobie sytuację w której to klient prosi Cię o to żebyś mu sprzedał. Pomyślisz może, że całkowicie zwariowałem. Być może coś podpowiada Ci: Chłopie jest kryzys, gdzie nie pójdę odsyłają mnie z kwitkiem a ty mówisz o tym, że klient będzie się ugania za sprzedawcą. Rozumiem. Wiem jak to brzmi. Pozwól jednak, że powiem Ci coś ważnego. Coś co zmieni ciągłe uganianie się za klientami w dobrą zabawę.
Jaki jest Twój Mindset?
Wszystko zaczyna się w Twojej głowie. To tutaj tkwią nasze przekonania na swój własny temat. Gdybyś miał nagrać się na video i ocenić siebie i produkt, który sprzedajesz to czy szczerze padniesz na kolana przed swoją ofertą? Czy nie jest tak, że w 10, 20 a nawet 30% nie wierzysz, że ktoś może chcieć Twój produkt? Jeżeli zatem Ty nie uganiałbyś się za tym produktem to dlaczego mają to robić Twoi klienci? To szaleństwo.
W jakich okolicznościach sprzedajesz?
Czy zawsze masz ochotę na zakupy? Wyobraź sobie taką sytuację. Dostajesz 10 tysięcy premii. Umawiasz się z żoną, że za te pieniądze kupicie wycieczkę do Malezji. Wysiadasz z samochodu i spotykasz się z przedstawicielką biura podróży. Czy będziesz zadowolony z tego, że ktoś Ci coś sprzedaje? Naturalnie. W takim celu tu przyszedłeś. Lubisz tą sprzedaż.
Innym razem przychodzisz do właściciela firmy i wciskasz mu kolejny produkt. Jesteś już piątym przedstawicielem handlowym w tym dniu. Dodatkowo „szef” ma zły dzień. Boli go głowa bo rano pokłócił się z sąsiadem bo jego pies pogryzł mu bażanta. Czy w takiej sytuacji będzie zadowolony z faktu, że coś mu sprzedajesz? Prawdopodobnie znasz już odpowiedź.
To proste. Łatwiej się sprzedaje, gdy klient jest otwarty na kupowanie. Może zaproszenie go na obiad wymaże kiepskie przejścia z sąsiadem.
Zmień cel na: niech błagają mnie o sprzedaż
Postanowiłem dać Ci dzisiaj prostą technikę perswazji, którą może zastosować każdy sprzedawca w 15 minut po przeczytaniu tego artykułu. Technika ta opiera się na partykule „nie”. Ogólnie część szkoleń handlowych wyznaje skamieniałą zasadę „Nigdy nie używaj słowa NIE”. To słowo zabija Twoją sprzedaż” i inne takie herezje .
Dzisiaj z radością będziemy nadużywać tej partykuły.
Technika ta opiera się na pewnej wadzie naszego umysłu. Nasz mózg nie radzi sobie z zaprzeczeniami. Żeby nie myśleć o jakimś przedmiocie, mózg najpierw wyobraża sobie dany przedmiot a potem zaczyna go kasować.
Jednym z najsilniejszych kluczy do udanej sprzedaży jest zidentyfikowanie największego problemu klienta. Ja nazywam to bólem klienta. Jeżeli znajdziesz ten obszar już tylko milimetry dzielą Cię od głośnego tak Twojego rozmówcy. W jaki sposób odkryć problem Twojej grupy klientów.
Sposób 1 Zadawaj właściwe pytania
Ja bardzo często zadaję czytelnikom mojego blogu pytanie Jaki jest Twój największy problem w sprzedaży? Jaki jest Twój najważniejszy problem w prowadzeniu firmy? Dzięki temu mogę pisać lepsze oferty i tworzyć produkty, które sprzedają się w 48 godzin od premiery.
Jeżeli sprzedajesz powierzchnie reklamowe zapytaj Jaki jest Pana największy problem jeżeli chodzi o pozyskiwanie klientów?
Jeżeli sprzedajesz oprogramowanie do zarządzania hotelem zapytaj Jaki jest Pana najważniejszy problem jeżeli chodzi o zarządzanie hotelem?
Jak widzisz Twoje pytania naprowadzają klienta na rozwiązanie, którym jest Twój produkt.
Ćwiczenie
Wymyśl 3 pytania, które naprowadzą Twojego klienta na rozwiązanie, którym jest Twój produkt.
Czy możesz wyobrazić sobie szczerbatego dentystę, który chce sprzedać swoją usługę reklamując się własnym zdjęciem? Pomyśl też o człowieku, który waży 150 kg i reklamuje swoją super odchudzającą dietę. Co ciekawsze biznesy, które reklamują sprzedaż powierzchni reklamowej, często pokazują, że nie wiedzą jak się robi sprzedające reklamy. Przykład – Reklama na telebimie 299 złotych
Po pierwsze, nie wiemy na ile taką reklamę kupujemy, czy to reklama za dzień, za miesiąc czy za rok. Po drugie, właściciele biznesów nie kupują reklamy (tzn. może im się wydawać, że kupują reklamę). Tak naprawdę kupując miejsce reklamowe chcemy zapłacić za tłum głodnych klientów w naszym sklepie.
Najpierw poczułem fenomenalny zapach. Żona oglądała ubrania, ja nowinki techniczne w jednym ze sklepów i … no właśnie -zaatakowała mnie symfonia zapachów. Wychyliłem się i zobaczyłem MYDLARNIĘ – sklep z ręcznie produkowanym mydłem.
Nie mogliśmy się powstrzymać. Nie dość, że mydła te bosko pachniały to zabijały swoim kolorem. Byłem wściekły, że nie są jadalne 🙂 Jeżeli śmiejesz się teraz ze mnie to pójdź do mydlarni i sprawdź, czy nie zechcesz zjeść tych kolorowych arcydzieł.
Kupiliśmy mydło o zapachu ananasa i cytryny. Już dawno nie marzyłem tak o kąpieli. Zapomniałem o kamerach i laptopach, które wcześniej oglądałem. Byłem w miażdżącym transie. Chciałem poczuć tylko ten aromat pod prysznicem. Pani zapakowała mydło w firmową torebkę a ja byłem już myślami w domu.
Oszalałem, chciałem robić darmowy marketing – NATYCHMIAST!
Gdy ochłonąłem pomyślałem, że tak mi się podoba ten produkt, że chciałbym opowiedzieć o nim swoim znajomym. Kolejna myśl to kupić po kawałku i rozdać wśród rodziny i przyjaciół. Wtedy mnie olśniło! Chciałem osobiście, za własne pieniądze, naganiać klientów do całkowicie obcego mi sklepu.
– Czy nie wydaje Ci się to szalone?
Zebrało się tego wszystkiego. Przeglądałem ostatnio komentarze na kilku moich blogach, które w większym lub mniejszym stopniu dotyczą sprzedaży i udało mi się zebrać najważniejsze blokady, które powodują, że ciągle narzekasz na swoją sprzedaż.
1. Narzekanie. Masz rację, ja także nie jestem święty. Zdarza mi się narzekać. Wiem jednak, że narzekanie nie jest stanem, w którym osiągniesz maksymalny wynik w sprzedaży. Jeżeli oglądasz czasami Kuchenne koszmary Gordona Ramseya wiesz, że zaczyna on zmianę w każdej podupadającej restauracji od zmiany mentalności właścicieli.
Pamiętam, że gdy wysłałem kiedyś mailing polecając książkę nt. sprzedaży jedna osoba napisała – dlaczego chcesz mi sprzedać książkę? No właśnie dlatego, że jestem sprzedawcą. Nie możesz narzekać, że musisz sprzedawać, że inni Tobie coś sprzedają. To powoduje, że jesteś zdemotywowaną osobą.
Do dziś pamiętam pewną sytuację. Była jesień, jeden z tych dni, w których nie sposób wygonić psa z mieszkania. Umówiłem się z potencjalnym klientem w restauracji. Znalazł moje ogłoszenie w gazecie i chciał się spotkać. Po wspólnej kolacji przeszedł do rzeczy. Nie chciał zamówić szkolenia, ani nic ode mnie nie kupował. Wręcz przeciwnie, chciał żebym ja zajął się sprzedażą produktów zdrowotnych.Nie zdecydowałem się, jednak zapadła mi w pamięci jedna ważna rzecz – cały czas gdy ze mną rozmawiał ilustrował swoje słowa na kartce papieru. Pamiętam, że gdyby nie inna wizja mojej przyszłości pewnie by mnie przekonał. Postanowiłem dzisiaj przekazać Ci kilka wskazówek, które pozwolą Ci sprzedawać więcej za pomocą obrazów podczas sprzedaży bezpośredniej.
Gdybym zapytał Cię o najbardziej oczywistą „oczywistość” w procesie sprzedaży prawdopodobnie na pierwszym miejscu obstawisz: Prawo korzyści.
Jeżeli zapytam Cię jaką najbardziej oczywistą technikę pomijasz codziennie odpowiesz: Prawo korzyści.
Dobra, czyli rozumiem, że chcesz skończyć z tym nałogiem? Chcesz poznać nowe oblicze tej techniki?
Załóż słuchawki i zrób miejsce w kieszeni, za kilka dni, tygodni wypełnią się one pieniędzmi.
Tylko posłuchaj jak fenomenalnie działa Nowe Prawo Korzyści>>>