Najpierw poczułem fenomenalny zapach. Żona oglądała ubrania, ja nowinki techniczne w jednym ze sklepów i … no właśnie -zaatakowała mnie symfonia zapachów. Wychyliłem się i zobaczyłem MYDLARNIĘ – sklep z ręcznie produkowanym mydłem.
Nie mogliśmy się powstrzymać. Nie dość, że mydła te bosko pachniały to zabijały swoim kolorem. Byłem wściekły, że nie są jadalne 🙂 Jeżeli śmiejesz się teraz ze mnie to pójdź do mydlarni i sprawdź, czy nie zechcesz zjeść tych kolorowych arcydzieł.
Kupiliśmy mydło o zapachu ananasa i cytryny. Już dawno nie marzyłem tak o kąpieli. Zapomniałem o kamerach i laptopach, które wcześniej oglądałem. Byłem w miażdżącym transie. Chciałem poczuć tylko ten aromat pod prysznicem. Pani zapakowała mydło w firmową torebkę a ja byłem już myślami w domu.
Oszalałem, chciałem robić darmowy marketing – NATYCHMIAST!
Gdy ochłonąłem pomyślałem, że tak mi się podoba ten produkt, że chciałbym opowiedzieć o nim swoim znajomym. Kolejna myśl to kupić po kawałku i rozdać wśród rodziny i przyjaciół. Wtedy mnie olśniło! Chciałem osobiście, za własne pieniądze, naganiać klientów do całkowicie obcego mi sklepu.
– Czy nie wydaje Ci się to szalone?