Wyobraź sobie, że prowadzisz zespół handlowców. Rano o 7.30 przychodzi do Ciebie totalnie zielony pracownik i nie dość, że przerywa Ci w delektowaniu się aromatyczną, poranną kawą to jeszcze zadaje trudne pytanie:
czy może mi Pan zdradzić 3 najważniejsze techniki perswazji, tak, abym wrócił dzisiaj z segregatorem zamówień? Dałbyś radę? OK, ja powiedziałbym mu tak…
Po pierwsze – ludzie kupują więcej gdy są w dobrym nastroju. Tak działa nasza psychika. Gdy jesteśmy zadowoleni, uśmiechnięci i chce nam się żyć kupujemy więcej. Dobra, ale jak wprowadzić obcą osobę w dobry nastrój? Daj prezent. Jednym z najlepszych podarunków, który możesz ofiarować jest zdrowy i szczery komplement.
Przykładowo: Widzę, że wkłada Pan dużo pracy w to, aby firma działała na tak wysokim poziomie. Jeżeli nie wiesz co powiedzieć zrób to jak Lech Wałęsa. Traktował on każde miejsce jak ściągawkę. Gdy widział zmęczonych robotników mówił do nich. Wiem, że ciężko pracujecie. Przyznasz, że to genialnie prosty sposób.
Nie chcę oceniać działań właściciela agencji detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego pod względem etyki działania. Jedyna moja sugestia, która się pojawiła to kolejny dowód na to, że w Polsce wybacza się wszystko tylko nie SUKCES. Wracając do ostatniej konferencji prasowej możemy zdradzić kilka szczegółów warsztatu pana Krzysztofa, który prawdopodobnie szlifował pewne techniki u najbardziej znanego specjalisty od PR w Polsce. Przykładowo, porównajmy tylko barwę głosu i środki intonacji, jakże podobne do stylu Leszka Millera, który wiadomo gdzie doskonalił swoje umiejętności retoryczne.
Prowadzę kilka blogów, tak aby nie zaśmiecać mojego centrum dowodzenia jakim jest perswazjawsprzedazy.pl Myślę, że znajdziesz tam kilka ciekawych porad.
Jakie błędy popełniają copywriterzy >>
Recenzja i opis mojego 5 dniowego kursu w którym zdradzam największe błędy copywriterów. Warto zainteresować się ze względu na zapis obszernego webinaru.
O czym napisać pierwszego ebooka >>
Wpis kieruję do osób, które chcą zarabiać na swojej wiedzy, ale nie mają pojęcia od czego zacząć
Jak zorganizować webinar nie posiadając listy mailingowej >>
Uwielbiam prowadzić webinary. To cudowne uczucie spotkać się z Tobą prawie na żywo w internecie. Nie ważne czy jesteś w piżamie, czy słuchasz mnie w garniturze lub przez komórkę w autobusie. W tym artykule daje dwie podpowiedzi w jaki sposób zorganizować webinar bez listy mailingowej.
Dla osób, które jeszcze nie wiedzą czym jest webinar podam prostą definicję. Webinar jest to szkolenie na żywo, ale w internecie. Trochę przypomina to tytuł płyty Kazika „Na żywo, ale w studio”. Po prostu wynajmujemy sobie internetową salę szkoleniową, zapraszamy uczestników, tworzymy prezentację i już, zrobione. Każdy kto prowadzi szkolenia na żywo ma świadomość jak rewolucyjne jest to narzędzie. Przeprowadziłem ostatnio 3 webinary używając tego narzędzia i długo musiałbym wyliczać wszystkie korzyści.
Myślę, że miliony firm największą swoją energię poświęca na marketing i agresywną sprzedaż. Ulotki, reklamy, banery i setki tysięcy (często) wywalane w błoto. Okazuje się, że jest pewien obszar w biznesie, który jest strasznie zaniedbany. Tak, masz rację – to obsługa klienta.
Kilka razy w tygodniu spotykam się z sytuacją w której setki tysięcy wydane na kreowanie marki, reklamę itd. potrafi zniszczyć polski sprzedawca lub sprzedawczyni. Kwaśna mina, poczucie, że jest się w pracy za karę i oczekiwanie, że klienta sam wybierze, kupi i bez gadania wróci do domu.
Opowiem Ci prostą sytuację. Ekipa przywozi meble. Pierwszy sklep przysyła nieogolonych, beznadziejnie ubranych typów z papierosem w ustach. Na ich twarzach wymalowane jest – nienawidzę Cię, mógłbyś sam wnieść te mebla na 11 piętro. Każde pytanie, które im zadajesz kwitowane jest albo uśmiechem, albo odpowiedzią to już Pana kwestia. Wnoszą Ci meble, rzucają tam gdzie im pasuje, robią w mieszkaniu prawdziwą jesień średniowiecza i ostentacyjnie czekają na napiwek (w czasie gdy TY szukasz drobnych, popiół z papierosa ląduje na Twojej nowej podłodze)
Dzisiaj ruszyła na YouTube seria porad dla właścicieli małych i średnich biznesów. Będą to krótkie, ale konkretne porady dla wszystkich tych, którzy chcą zwiększyć sprzedaż. W pierwszym nagraniu mówię o fundamentalnym elemencie, czyli utrzymywaniu kontaktu z tymi klientami, którzy już u nas kupili.
Może się powtarzam, ale chcę przekonać jak największą grupę osób do prostej idei – najlepszy klient to ten, który już coś u nas kupił. Dochodzi do tego fakt, że lubimy kupować i wydawać pieniądze. Warto zadbać o to, aby te potrzeby realizowane były w Twoim sklepie czy punkcie usługowym. Zobacz nagranie Jak kontaktować się z klientami >>
Jeszcze kilka lat temu cross-selling było w Polsce mało znane. Ostatnimi czasy sytuacji delikatnie się poprawiła – rzecz jasna nie u wszystkich sprzedawców. Jeżeli jeszcze nie wiesz co oznacza ten dziwny, anglojęzyczny termin – wyjaśnię Ci go.
Jeżeli kupujesz paliwo na Orlenie czy innej stacji i sprzedawca do podstawowego zakupu chce zaoferować Ci batonik lub zapalniczkę (swoją drogą ciekawe połączenie z benzyną) to jest to właśnie ta technika. Żeby zadziałała właściwie trzeba zastosować ją w odpowiednim momencie, czyli wtedy gdy klient ma „otwarty portfel” tzn. podjął już decyzję o zakupie.
Kilka sytuacji z ostatnich dni natchnęło mnie do tego, żeby poruszyć dzisiaj tematykę wyboru ceny naszego produktu. Na początku chcę, żebyś odróżnił dwie rzeczy:
wycenę produktu i określenie jego ceny
Wyceny dokonujesz wtedy, kiedy określasz ile według Ciebie wart jest produkt. Przykładowo: Jeżeli sprzedajesz coś co osobiście udało Ci się stworzyć, to na wycenę może wpłynąć ilość czasu, który poświęciłeś na tę konkretnie pracę.
Niestety to, co otrzymasz nie zawsze spotka się z aprobatą kupujących, dlatego w tym miejscu dochodzimy do określenia przez Ciebie ceny przy której najwięcej zarobisz. Co warto brać pod uwagę ustalając cenę?
- Cena powinna być wyższa niż wartość za którą kupiłeś produkt (ale nie zawsze). Niby oczywiste, jednak gdy zobaczysz to, co wyprawia się na Allegro możesz stracić swoją pewność. Często ktoś kupuje w hurtowni produkt za 5 zł i wystawia go na Allegro od złotówki bez ceny minimalnej. Jest to ryzykowne posunięcie i w wielu przypadkach ( osobistych oraz moich klientów) nie jest to najlepsza strategia.Wyjątkiem są sytuacje w których sprzedajesz produkt taniej niż go zakupiłeś tylko po to, aby odrobić straty sprzedając produkty uzupełniające. Przykład: tania drukarka i drogi tusz.