Żyjemy w fantastycznych czasach! Masz w ręku telefon, który daje Ci dostęp do milionów ludzi, potencjalnych klientów. Ale słyszysz ciągle o tych skomplikowanych “algorytmach”. Zmieniają się, są tajemnicze, trzeba je rozgryźć… Bzdura! Chcę Ci dziś pokazać, bazując na moim doświadczeniu i tym, co działa, jak podejść do algorytmów social media, żeby przestały być Twoim wrogiem, a stały się najlepszym sprzymierzeńcem.
Masz takie wrażenie, że czujesz się zagubiony w gąszczu social mediów? Zastanawiasz się, od czego zacząć, żeby Twoje działania przyniosły realne efekty, a nie były tylko stratą czasu? Spokojnie, mam na to rozwiązanie. Wielu przedsiębiorców ma ten sam problem. Ale kluczem jest zrozumienie kilku fundamentalnych zasad i co najważniejsze, podjęcie działania. Nie musisz mieć od razu wszystkiego perfekcyjnie poukładanego. Czasem trzeba po prostu zacząć “łączyć kropki”, a rozwiązania pojawią się w trakcie.
Cześć! Słuchaj, dzisiaj na tapetę bierzemy temat, o który mnie często pytacie, czyli lifestyle. Czy wrzucać foty z wakacji, pokazywać, jak się biega po lesie, albo chwalić się nowym autem? Czy to w ogóle działa, czy tylko zaśmieca feed i wkurza ludzi? No to powiem Ci tak, jak jest – działa, ale… nie samo z siebie.
Dzisiejszym artykule mam dla Ciebie mega ważną rzecz, kluczową wręcz, którą sam stosuję od lat i która, uwierz mi, oszczędza mnóstwo czasu i nerwów. Chodzi o wykorzystywanie jednej treści na różnych platformach social media. Zapomnij o wymyślaniu oddzielnych materiałów na TikToka, Instagrama, YouTube Shorts i jeszcze, nie daj Boże, Facebooka! To droga do frustracji i poczucia, że ciągle kręcicie się w kółko.